20 lutego 2016

''Dźwięk ocalenia'' - I.A. Dice



Tytuł: Dźwięk ocalenia
Autor: I.A. Dice
Wydawnictwo: Self-Publishing
Liczba stron: 261
Moja ocena: 7,5/10







Nadia Grimwald jest drobną, zabawną, brązowooką brunetką. Na pierwszy rzut oka wydaje się pewna siebie, ale to tylko iluzja. Nadia ma sekret, sekret który bolesnym piętnem odbił się na jej psychice. Dziewczyna desperacko próbuje zapomnieć o tym co się stało i nie cofnie się przed niczym by odzyskać spokój. Gdy poznaje przystojnego, aroganckiego i oziębłego Thomasa Calixa, znajduje w nim siłę której szukała. Pojawia się cień nadziei na to, że dzięki niemu uda jej się zostawić przeszłość za sobą. Niestety nie wszystko jest tak proste jak mogłoby się wydawać. Thomas jest playboyem, ceni swoją niepodległość i interesują go tylko niebieskookie blondynki.

„Dźwięk ocalenia” to ekscytująca historia pełna pasji i romansu.

Tylko pamiętaj... pozory mylą.


źródło opisu: Empik


Zacznę od tego, że książkę znalazłam przypadkiem i to tylko w wersji elektronicznej. Niestety papierowej nie ma. Nie czytałam o niej wcześniej żadnych opinii, więc sugerowałam się tylko opisem. No i okładka też przyciągnęła moją uwagę, która - co się rzadko zdarza - rzeczywiście symbolizuje bohaterkę. Jakie było moje zaskoczenie, kiedy czytając pomyślałam ''nie wierzę, trafiłam na New Adult, które pochłaniam non stop''. Z ręką na sercu przyznaję, że absolutnie nie spodziewałam się, że to ten gatunek ;).

Poznajemy Nadię, która wraca po dwóch latach do Londynu - swojego rodzinnego miasta - z Nowego Yorku który przypomina jej tylko tragiczny czas. Żeby poczuć się samodzielna, bohaterka wyjechała tam na studia, na których poznała Adriana. Miłość swojego życia - jak jej się wydawało. Niestety los zadecydował, że ostatnie 2 miesiące w NY, były dla Nadii koszmarem. Po powrocie, z lotniska odbiera ją brat wraz z tajemniczym, zabójczo przystojnym przyjacielem - Thomasem.

Thomas to typowy mięśniak, przystojniak, wygadany i pewny siebie playboy. Na niekorzyść Nadii gustuje w długonogich niebieskookich blondynkach, czyli całkowitym przeciwieństwem dziewczyny. Jednak co smakuje lepiej od zakazanego owocu? Skoro bohaterka jest siostrą najlepszego przyjaciela Thomasa to znaczy, że jest nietykalna? Owszem, podajcie przykład książki w której taki układ od początku pójdzie z godnym planem..



''Najgłębszym, najintensywniejszym pożądaniem darzymy tych, którzy są zakazani. Thomas był moim zakazanym owocem, nie mniej niż ja jego, przez co nasze pożądanie sięgało zenitu. To najprostsza, najprymitywniejsza siła na ziemi: żądza w najczystszej postaci. Oszałamiająca potrzeba, aby poczuć jak nasze ciała stapiają się ze sobą.''


Oboje nie szukają związków. Nadia po dwu letnim kontrolowaniu, strachu i życiem jak pies na smyczy, nie planuje związać się z nikim. Podobnie jak Thomas, którego interesują tyko numerki na jedną noc. Jakie to typowe, prawda?

Schemat tej książki jest tak oklepany, znajomy i przewidywalny, że na samą myśl nie chce się czytać. Z drugiej jednak strony, książka tak mnie wciągnęła, zaintrygowała i pochłonęła, że czytałam ją z niecierpliwością. Mimo wszystkiego, z czym miałam już niejednokrotnie do czynienia, i tak śledziłam losy bohaterów z zapartym tchem.

Ale niestety nie wszystko było super fajnie kolorowo. Po pierwsze - bohaterka pełna sprzeczności. Niby skrzywdzona, doświadczona przez życie, sama tak na prawdę nie wiedziała czego chce. Raz lgnęła do Thomasa, żeby chwilę później go odpychać i wściekać się na niego. Dodatkowo bardzo mnie zdenerwowało kiedy byłemu chłopakowi wybaczyła ogromną krzywdę w mgnieniu oka, ''wystarczyło że go zobaczyła, usłyszała jego głos i zapewnienia o miłości''. Natomiast z aktualnym chłopakiem zerwała, bo ten ''na wieczór panieński jej przyjaciółki, zatrudnił ochroniarzy bo się martwił'' - czego w ogóle nie dała mu wyjaśnić. I to jest tylko jeden przykład, a znalazłam podobnych kilka. Dodatkowo obrażała się non stop, czasami o tak błahe rzeczy, czasami za bardzo.



''Dziewczyny bez przerwy zakochują się w bezczelnych, trochę zwariowanych, złych facetach, a później przez resztę życia próbują ich zmienić w romantycznych domatorów.''



Myślę, że autorka trochę się  pogubiła i na siłę w niektórych momentach próbowała wywołać kłótnię, aby coś się ciągle działo w książce.
Mimo to podobała mi się, nawet bardzo i zastanawiałam się nad oceną. Stwierdziłam, że 8 to za dużo, ale 7 za mało. Postawiłam na 7,5 i myślę, że to słuszna ocena. 
Podsumowując - polecam czytelnikom New Adult, ale od razu ostrzegam, że momentami macie ochotę odłożyć tę książkę i do niej nie wracać. 




15 komentarzy:

  1. Ciekawa pozycja. Szkoda, że nie ma wersji papierowej :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, ale ubolewam, że nie ma wersji papierowej! :/
    Buziaki,
    SilverMoon z bloga Books obsession

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi akurat to nie przeszkadza, bo większość i tak czytam w nocy, więc ebooki wtedy są najwygodniejsze ;)

      Usuń
  3. Bardzo lubię powieści z pogranicza New Adult, dlatego chętnie dam szansę tej książce, ale to za jakiś czas, bo teraz mam inne zobowiązania czytelnicze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na razie raczej nie przeczytam tej książki, ponieważ nie lubię czytać w formie elektronicznej. Poczekam może, aż wyjdzie papierowa wersja ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze to wątpię, że będzie, ale w przyszłości kto wie ;)

      Usuń
  5. To chyba nie jest książka dla mnie. Ja spasuję.

    Pozdrawiam i zapraszam do mnie :*
    http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  6. Lubie czuć sympatie do głownych bohaterow, a czuje ze nie polubiłabym tej dwojki;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się ich lubić, ale jednak coś w nich jest wkurzającego.

      Usuń
  7. Nie słyszałam wcześniej o tej książce. Okładka mnie nie przyciąga, ale treść już bardziej. Szkoda, że nie ma wersji papierowej... :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak troszkę powiem, że autorka jest Polką :)
    Kiedyś w internecie można było znaleźć jej trzy opowiadania, sama ja wyczekiwałam, kiedy będą kolejne rozdziały. Niestety w pewnym momencie po prostu usnęła bloga. :(

    OdpowiedzUsuń