21 sierpnia 2016

Wyzwanie: Mój pierwszy raz, czyli jak zaczęła się moja historia z czytaniem.

Witam, dziś dodaję coś nieco innego niż zwykle. Zostałam wyzwana do opowiedzenia swojej historii, od której zaczęłam swoją przygodę z czytaniem ;).

Jadwiga z Zajęczej Nory zaprosiła mnie i mnóstwo innych blogerów do wspólnej zabawy, która trwać ma 10 tygodni - a właściwie to już trwa, bo zaczęła się 18 lipca, więc większość z was już pewnie kojarzy zadanie, albo sama brała w niej udział ;).

Nie przedłużając - zapraszam do przeczytania o moim pierwszym razie ;D.




     Będąc szczerą, jako dziecko książki omijałam szerokim łukiem! Lektury to była dla mnie męczarnia, więc w większości przypadków czytałam streszczenia ;D. Sama z siebie książkę przeczytałam chyba w podstawówce i były to krótkie opowiadania (w dość grubym tomie) o dorastaniu. Byłam tak wciągnięta w tę książkę, że nawet mając 10 minut do wyjścia do szkoły, udawało mi się kilka stron przeczytać. Niestety na tym poprzestałam.

     Oczywiście sporadycznie udawało mi się coś przeczytać. Czy to jakieś książki dla młodzieży, które mi pożyczała koleżanka jak nudziło mi się podczas pobytu w szpitalu. Czy to inna koleżanka pożyczała mi książki z serii ''Literatura w spódnicy'' - na pewno kojarzycie te książki, często można je kupić po np. 5zł w supermarketach ;D.

     Czytanie dzień w dzień, nieprzespane noce, non stop wyszukiwanie nowych książek zaczęło się od... Greya. Tak, dobrze widzicie =D. Jakieś 3-4 lata temu, kiedy tak na prawdę bardzo mało osób czytało tę książkę i nie było takiego szumu jak teraz - ta sama koleżanka od ''Literatury w spódnicy'', pożyczyła mi tom 1 ''Pięćdziesięciu twarzy Greya''. Połknęłam ją w jeden dzień i od razu pobiegłam po kolejne części. Zaczęłam szukać i przetrząsać internet w poszukiwaniu innych, podobnych książek i tym sposobem wylądowałam w księgarniach wydając wszystkie oszczędności. Plus miałam tak luźną pracę w tym okresie, że siedząc po 10 godzin i praktycznie nic nie robiąc, nie było innego wyjścia. Czytanie stało się czymś co pokochałam i bez czego nie wyobrażam sobie teraz życia ;D. 

Niby tylko ''bezsensowny i tragiczny Grey'' - który wtedy mi się bardzo podobał, a teraz na pewno po przeczytaniu moje zdanie by się lekko zmieniło - a jednak zapoczątkował u mnie miłość do książek. 


Bardzo dziękuję za zaproszenie! Dla mnie samej było to fajne przypomnienie mojej przygody z czytaniem ;).

Zapraszam też do Jadwigi, która wszystkie zasady wyzwania wyjaśniła u siebie na blogu ;)



Jestem ciekawa jak to wyglądało u was, piszcie w komentarzach, chętnie poczytam ;).




12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. Czytając posty innych z wyzwaniem, stwierdzam że bardzo dużo osób zaczynało od Zmierzchu ;).

      Usuń
  2. U mnie też zaczęło jakieś 3-4 lata temu, ale nie od Greya, tylko od "Gry o tron" Martina :D
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, czasami tak sobie czytam, jak to ktoś polubił czytanie od książki uważanej teraz za obciachową, i muszę coś napisać: nie musisz się tłumaczyć, że "bezsensowny i tragiczny Grey", przecież to nieistotne, ważne, że odkryłaś coś, co sprawia ci przyjemność. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jasne, że tak! Zacytowałam innych, bo nie raz widziałam podobne stwierdzenia. Ja dalej jestem po stronie zwolenników Greya. Moje zdanie by się zmieniło, bo przeczytałam wiele książek tego typu i pewnie dostrzegłabym błędy i niejasności. Nie zmienia to faktu, że jestem wdzięczna, że czytałam tę książkę i przez to tak bardzo kocham czytanie ;).

      Usuń
    2. To się cieszę. ;) Zawsze kiedy słyszę tych, którzy koniecznie chcą swoimi słowami wywołać wstyd u innych, myślę, że wstydzić to się można wyrywania stron z egzemplarzy bibliotecznych, nie czytania. ;)

      Usuń
    3. Nie no akurat tego się nie wstydzę, tym bardziej, że zaczęłam cudowny czas w moim życiu dzięki tym książkom ;)

      Usuń
  4. Ja właściwie nie wiem od czego zaczęła się u mnie miłość do książek. Miałam z nimi styczność odkąd tylko pamiętam. Kiedy jeszcze nie umiałam czytać, to mama czytała mi różne bajki na dobranoc, a potem sama nauczyłam się to robić. I tak to trwa do dzisiaj :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miłość do książek od dziecka <3 Ile ja bym dała, żebym jako dziecko kochała książki ;D.

      Usuń
  5. Mam wrażenie, że gdybym ja zaczęła od Greya, to książki by mnie całkowicie odrzuciły XD A tak to ładnie przeczytałam "Harry'ego Pottera" i byłam szczęśliwym dzieckiem ^^ Ale że ja również zostałam wyzwana, to moja historia pojawi się niedługo na blogu :)


    Pozdrawiam :*
    ksiazki-mitchelii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie zachęciły, więc zależy od osoby, tym bardziej że jak pisałam - czytałam kiedy nie było nagonki na Greya. Całe szczęście, bo wtedy bym się za nią nie zabrała przez opinie, a tak nic o niej nie wiedziałam i polubiłam ten gatunek ;).
      U mnie miłość do Harrego zaczęła się od filmu ;)

      Usuń