22 sierpnia 2019

Od nienawiści do miłości, tatuaże i książka którą kocham od lat - "Buntownik" #1- Jay Crownover


Tytuł: Buntownik
Tytuł oryginalny: Rule
Autor: Jay Crownover
Cykl: Naznaczeni mężczyźni (tom 1)
Wydawnictwo: Amber
Tłumaczenie: Ewa Spirydowicz
Data wydania: 18 marca 2014
Liczba stron: 334
Moja ocena: 9/10
Opis wydawcy
Bad boy, który wciąż obwinia się o śmierć brata.

Zakochana w nim grzeczna dziewczyna, która wciąż zmaga się ze skrywaną bolesną tajemnicą…

Trzy lata temu dziewiętnastoletni Remy Archer zginął w wypadku. Od tego dnia Rule, jego brat bliźniak, czuje się winny. Gdyby tylko nie zadzwonił wtedy do Remy’ego… Remy był jego drugą połową, jego jasnym, lepszym odbiciem. Był doskonały. Kochali go wszyscy – rodzice, którzy zawsze żałowali, że Rule nie jest taki jak Remy. I kochała go jego dziewczyna – Shaw.

Remy nie żyje, lecz Shaw jest nadal częścią rodziny Archerów, która ofiarowała jej bezwarunkową miłość, jakiej nigdy nie zaznała od własnych rodziców. Ta piękna, dobra dziewczyna jest im bliższa niż Rule, wieczny buntownik z tatuażami. Śmierć Remy’ego zdruzgotała ich i jeszcze bardziej oddaliła od Rule’a, lecz Shaw jest zdecydowana połączyć tę rodzinę na nowo. Dla nich i dla siebie. Bo tylko ona wie, że zawsze kochała tylko Rule’a. I tylko ona zna sekret, który wreszcie musi wyjawić…

http://www.wydawnictwoamber.pl/kategorie/beletrystyka/literatura-obyczajowa/buntownik,p1555


  Dopadł mnie mały czytelniczy kryzys. Czytając pewną książkę w oryginalne, a dokładniej mówiąc "Scorched" J. Lynn (to drugi tom "Frigid"), porzuciłam ją po połowie. I wcale nie dlatego, że była tak zła. Wręcz przeciwnie - to prosta, przyjemna i szybka historia, ale za nic w świecie nie dałam rady się w nią wciągnąć. Myślę, że może problem tkwił w języku i zwyczajnie na tamten moment wolałam coś w ojczystym języku. Dlatego też zrobiłam coś co mi się nie zdarza - nie dość, że porzuciłam fajną książkę, to zabrałam się za coś, co już czytałam. Stwierdziłam, że chcę przeczytać powieść, którą lubię, co do której mam pewność zadowolenia z lektury, no i nie ukrywam, że miałam ochotę na jakiegoś drania. Szybko zatem zabrałam się za "Buntownika" i chyba pomogło. Chyba kryzys został zażegnany. Co więcej, na moim blogu, opinia "Buntownika" aż do tej pory wisiała. Dodana dokładnie 2 stycznia 2015 roku. Cóż, musiała wylądować w śmietniku, szczególnie że zawierała ze dwa akapity, bo to był mój początek z blogowaniem. Zdecydowałam zatem, że tym razem napiszę ją lepiej, szczególnie że mam do powiedzenia trochę więcej.
 A co do "Scorched", to mam zamiar kiedyś ją skończyć, ale wolałabym po polsku, więc kto wie, może jeszcze doczekam się jej wydania.


"... on był światłem w mojej ciemności, miękkością w mojej twardości, radością w gniewie i doskonałością przy moim nieudacznictwie..."


  Shaw od lat jest zakochana w Rule'u - bratu bliźniaku swojego najlepszego przyjaciela - Remy'ego. Rule i Remy choć bliźniacy, to całkiem inni. Ten pierwszy jest zbuntowany, pyskaty, samowystarczalny, a do tego posiada mnóstwo tatuaży i piercing. No i kompletnie nie zwraca uwagi na Shaw. Remy natomiast to ułożony, kulturalny i uczuciowy chłopak. Kochający Shaw do tego stopnia, że postanowił wprowadzić ją do swojej rodziny. Tylko że Remy kocha Shaw tylko i wyłącznie jak przyjaciółkę.
  Kiedy Remy ginie w wypadku, rodzina się rozpada. Starszy brat bliźniaków zaciąga się do wojska. Rule tłumi uczucia i emocje w alkoholu, seksie i tatuowaniu - w którym tak na marginesie jest niezwykle utalentowany. Matka chłopców obwinia za wszystko Rule'a, dlatego rodzina ledwo się trzyma. Shaw natomiast jest jedyną, która tę rodzinę stara się na nowo połączyć. Gdyby nie ta dziewczyna, już dawno kontakty między matką a synem zostałyby urwane. Dla Shaw to tak naprawdę jedyna prawdziwa rodzina jaką ma, bo jej własna ją tylko krzywdziła i krzywdzi nadal. Dlatego w swoje dwudzieste urodziny postanawia zrobić coś dla siebie, wykorzystując przy tym wybranka jej serca - Rule'a.

  "Buntownik" to tak prosta i schematyczna książka, że z miejsca mogłabym wymieniać dziesiątki dużo lepszych. A jednak mam do niej ogromny sentyment, kocham ją całym sercem i z pewnością jeszcze nie raz ją przeczytam. Czy chodzi o to, że to była jedna z pierwszych książek z tego gatunku, którą przeczytałam i polubiłam? Lub że dzięki niej, zaczęła się moja przygoda z nałogowym czytaniem (w sensie, większą ilością niż do tamtej pory udawało mi się czytać)? Nie wiem. Wiem natomiast, że choć minęły 4 lata, ja dalej jestem nią zauroczona i będę ją polecać każdemu.


"(...)przeciwieństwa nie tylko się przyciągają. Płoną żywym ogniem i spopielają całe miasta."


  Shaw to bohaterka, której nie da się nie lubić. Mimo że niewinna i niedoświadczona, to tak niesamowicie zdeterminowana, że szczerze? Chciałabym posiadać kilka jej cech. Ponadto pewna siebie, zdecydowana i potrafiąca walczyć o siebie i ludzi, których kocha, a przy tym wszystkim urocza, uczuciowa i miła. Jej kreacja została dopracowana w 100%. Z pewnością nie jest to typ bohaterki tak dobrze nam znanej. Takiej, która wzdycha do kolesia, ale nie ma odwagi nic powiedzieć, a gdy widzi go z inną rozpada się, histeryzuje i niemal przekreśla swoje życie. Nic z tego. Shaw choć od lat zakochana po uszy, przyjmuje każdą jego pannę z pokorą i dumą, pokazując przy tym swoją siłę, zadowalając się pewnym wydarzeniem.

  Rule natomiast wcale nie jest jej dłużny. Oczywiście nie jest to bohater na medal, bo ma pełno wad, jego zachowanie jest momentami odrażające i nie szczędzi w słowach. Ale czy takich bohaterów nie kochamy? Bo kiedy trzeba, kiedy sytuacja tego wymaga, potrafi być kochany, przyjazny i otwierający serce. A moje łamało się czytając o jego stosunkach z matką. A raczej o stosunku matki do niego. Poniekąd ją rozumiałam, w końcu straciła syna. Tylko tak bardzo zatraciła się w żałobie, że całą winę za śmierć zrzuciła na drugiego syna, coraz bardziej rozdzielając swoją rodzinę. Rule to typowy, tytułowy buntownik, tyle że pogubiony i nie zauważający, że serce Shaw, dziewczyny która go tylko drażniła, miał na dłoni, a tak naprawdę tylko tego potrzebował do spełnienia.


"- On nie jest okropny, on jest po prostu trudniejszy do kochania."



  Mogłabym o tej książce pisać i pisać, ale dopiero zdałam sobie sprawę, że już trochę przesadziłam. Dlatego napiszę jeszcze - KONIECZNIE JĄ CZYTAJCIE, szczególnie jeśli jesteście fanami gatunku, fanami wydziaranych i wykolczykowanych bohaterów, oraz pewnych siebie bohaterek. Autorka ma na tyle prosty i plastyczny styl, że jak już się wciągniecie to pochłoniecie ją jednym tchem. Od siebie jeszcze dodam, że pragnę wznowienia tej książki, nie tylko ze względu na okładkę (bo oni nasza, ani oryginalna kompletnie mi się nie podobają, ani nie pasują do tej historii), ale także dlatego, by zyskała rozgłos, by więcej osób o niej usłyszało i by została doceniona, bo zdecydowanie na to zasługuje. Szczególnie, że aktualnie wcale nie tak łatwo jest ją dostać w księgarniach.

  Seria "Naznaczeni mężczyźni" ma 6 tomów - każdy o innym bohaterze. Niestety Amber porozbijało pojedyncze tomy na dwa (tylko "Buntownik" został w jednym tomie). W związku z tym można się pogubić. Tym bardziej chciałabym wznowienia całej serii, żeby jeszcze raz się cieszyć bohaterami i ich historiami.



"Nigdy nie ufam nikomu przez cały czas. Zwykle największą krzywdę robią ludzie, na których mi najbardziej zależy."



Cykl "Naznaczeni mężczyźni":
Tym 1. Buntownik
Tom 2.1. Zaryzykuj ze mną
Tom 2.2. Zaryzykuj miłość
Tom 3.1. Niepokorny. Jego walka
Tom 3.2. Niepokorny. Jego siła
Tom 4.1. Wierny. Jego próba
Tom 4.2. Wierny. Jego droga
Tom 5.1. Rowdy. Tom 1
Tom 5.2. Rowdy. Tom 2
Tom 6.1. Asa. Tom 1
Tom 6.2. Asa. Tom 2




2 komentarze:

  1. Ooo, jak fajnie zobaczyć, że ktoś wraca do starszych książek. Tej nie czytałam, ale sama mam takie tytułu, do których mogłabym ciągle wracać i się nad nimi zachwycać, nawet jeśli nie są najlepszymi książkami na świecie :PP Swoją drogą, też czytałam kiedyś Frigid, do drugiego tomu nie dotarłam, bo miałam nadzieję, że może wyda ją ktoś u nas... ale czekam i czekam, i jak na razie nic :/

    weronikarecenzuje.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Też mam tak z niektórymi książkami, że mimo, iż są przeciętne, to ja uwielbiam do nich wracać. 😊

    OdpowiedzUsuń