23 sierpnia 2018

Pięćdziesiąt twarzy Morgana - "Drań z Manhattanu" - Vi Keeland i Penelope Ward


Tytuł: Drań z Manhattanu
Tytuł oryginalny: Stuck-Up Suit
Autor: Vi Keeland, Penelope Ward
Cykl: -
Wydawnictwo: Editio
Tłumaczenie: Edyta Stępkowska
Data wydania: 1 sierpnia 2018
Liczba stron: 320
Moja ocena: 7/10
Opis wydawcy:
Czy władczy finansista z ogromnymi pieniędzmi i jeszcze większym mniemaniem o sobie jest odpowiednim facetem dla krągłej Włoszki z Bensonhurst, której cechami charakterystycznymi są niewyparzony język i oryginalna fryzura? Soraya Venedetta doskonale zdawała sobie sprawę, że nic z tego nie będzie. Mężczyzna, którego zauważyła w metrze, był niewiarygodnie przystojny, miał cudowny, niski głos, a do tego władzę i pieniądze. Zachowywał się natomiast arogancko i despotycznie. Dziewczyna nie miałaby nic przeciwko bliższemu poznaniu pięknego drania, jednak szanse na to wydawały się bliskie zeru - dopóki Soraya nie znalazła jego zgubionego w metrze telefonu.

Graham J. Morgan ma dopiero 29 lat, ale już jest uznanym biznesmenem, jego firma świetnie prosperuje. Mężczyzna całkowicie poświęcił się nauce i pracy, nic więc dziwnego, że odnosi imponujące sukcesy. Wszystko jednak się zmienia, gdy znajduje w swojej komórce zdjęcia nieznajomej piękności. Widać na nich fantastyczny dekolt, śliczne nogi i wyjątkowo zgrabny tyłek. A potem okazuje się, że dziewczyna ma także długie, lśniące włosy, słodką twarz anioła i iście diabelski temperament. Jednym celnym zdaniem burzy jego spokój na długo.

To pełna humoru i wdzięku opowieść o miłości, która narodziła się między antypatycznym, bogatym despotą i charakterną, odważną Włoszką, która zawsze mówi, co myśli, i robi to, co uznaje za słuszne. Dzieli ich właściwie wszystko, ale łączy dzika namiętność i pełne poświęcenia uczucie. Nie oderwiesz się od tej fascynującej i podnoszącej na duchu historii aż do ostatniego zdania!

On miał pięćdziesiąt twarzy. A ona pokochała je wszystkie.

https://editio.pl/ksiazki/dran-z-manhattanu-vi-keeland-penelope-ward,draman.htm#format/d


"Nie bój się zranienia. Lepiej wzbić się w niebo i upaść, niż nigdy nie poczuć, jak ziemia usuwa ci się spod nóg. Nawet chwilowa radość jest lepsza niż całkowity jej brak."


   Książki Vi Keeland pochłaniam nałogowo. Bardzo lubię jej styl pisania, bohaterów jakich tworzy i to, że jej książki mnie wzruszą, rozbawią i przyspieszą mi puls. Dlatego sięgam po każdą jedną bez wyjątku. Jeśli chodzi zaś o Penelope Ward, to czytałam na razie jej jedną powieść, ale również podobała mi się tak bardzo, że chcę przeczytać wszystkie. Nic więc dziwnego, że z niecierpliwością czekałam na duet obu Pań. Szczególnie, że wiele osób je poleca. Czy słusznie?

Wierzysz w przeznaczenie? 
   Graham to bogaty biznesmen, który ma prywatnego kierowcę. Kiedy ten jednak ma urlop, Graham zmuszony jest dojechać do pracy metrem. Niestety gubi komórkę, którą znajduje śliczna Włoszka. Wredny dla pracowników swojej firmy, zimny i wyszczekany mężczyzna, zrozumie, że nadszarpnięte zaufanie wkrótce zdoła zdobyć dziewczyna z tatuażem na stopie.
   Soraya jest asystentką Idy, która udziela porad anonimowym ludziom. Dziewczyna temperamentna, pewna siebie i oczywiście śliczna. Jeśli chcesz wiedzieć, jaki dziewczyna ma aktualnie humor, wystarczy spojrzeć na końcówki jej włosów. Na przykład niebieskie - jest dobrze, czerwone - jest wściekła. Znajdując telefon seksownego bogacza, Soraya nie spodziewa się, że to ona sama będzie potrzebować porad Idy.

   Autorki postawiły na narrację pierwszoosobową naprzemienną, czyli do głosu została dopuszczona zarówno Soraya jak i Graham. Pisałam nie raz, że to mój ulubiony zabieg, bo dzięki temu mogę "zajrzeć" do głowy obojgu bohaterom. Zwykle przy duetach obawiam się różnic. Mam na myśli to,  że obawiam się, że wyróżniać będą się dwa style pisania, co może zepsuć daną książką. Warto zwrócić uwagę, że tego ta książka na szczęście nie dotyczy. Nie byłabym w stanie wskazać, które fragmenty pisała która z autorek. Dlatego już na wstępie wielki plus.


"Czasami słowa które zostały niewypowiedziane, są tymi, które najbardziej potrzebują wypowiedzenia."


   Niestety jeśli chodzi o fabułę to mam kilka zastrzeżeń. A właściwie to dwa. Po pierwsze, w moim odczuciu wszystko potoczyło się za szybko. I wcale nie chodzi o to, że bohaterowie wyznali sobie miłość po tygodniu znajomości, bo tak nie było. Bardziej o to, że szybko sobie ulegli a problemy rozwiązywały się błyskawicznie, często za pomocą seksu. I to jest właśnie mój drugi zarzut. Seks. Tak wiem, wiem, że to erotyk, ale jak czytam,  że bohater odkłada wszystko na potem, bo najpierw "musi wejść w Soraye" to mnie krew zalewa. W niektórym momentach odniosłam nawet wrażenie, że to seks jest tutaj najważniejszy i stawiany na pierwszym miejscu. Na szczęście dane sceny nie zostały rozwleczone na połowę książki, a nawet skrócone do minimum, więc dobrze, że chociaż tyle.
   Co do bohaterów, to też były lekkie zgrzyty. Dali się polubić, aczkolwiek myślę, że nie do końca zostali dopracowani. Jednak oprócz tego, że ciągle byli napaleni, to w sumie się nie czepiam.

  "Drań z Manhattanu" to nie jest zła książka. Wręcz przeciwnie, jest lekka, szybko się czyta i nie wymaga myślenia. Ale to tyle. Ani nie zachwyca, ani nie zraża. Osobiście nie żałuję przeczytania jej i na pewno sięgnę po kolejne tytuły z pod pióra tego duetu. Po cichu liczę na to, że będą nieco lepsze od powyższego. Nie polecam jej jakoś szczególnie, ale myślę, że miłośnikom gatunku może się spodobać. Tak jak napisałam, traktuję ją jako lekki przerywnik.



"Czasem życie rzuca Ci podkręconą piłkę , coś, czego kompletnie się nie spodziewałeś. Bywa, że jesteśmy zmuszeni wybrać, czy chcemy być szczerzy wobec siebie, czy honorowi wobec tych, których kochamy."


6 komentarzy:

  1. Takie czytadła lekkie czytam wtedy, kiedy brak mi weny na czytanie. Są niezłym przerywnikiem, który pozwala się zrelaksować i szybko coś przeczytać. Chętnie sięgnę po nią, kiedy znów nastanie czarny okres czytelniczy u mnie.
    Zwłaszcza, że jest humor :)

    Pozdrawiam serdecznie,
    Carlli Thoughts

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja zawsze lubię takie czytadła :D Jakoś najlepiej mi wchodzą :)

      Usuń
  2. Koleżanka tak zasypywała mnie zachwytami na temat tej książki na Messengerze, kiedy ją czytała, że koniecznie sama muszę sprawdzić, czy jest naprawdę taka dobra. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Staram się ostatnio omijać takie tytuły więc raczej podziękuję ;)

    OdpowiedzUsuń