25 stycznia 2015

''Przeznaczona do gry'' - Indigo Bloome (tom 1)






Tytuł: Przeznaczona do gry
Seria/cykl: Czerwona seria (tom 1)
Autor: Indigo Bloome
Wydawnictwo: Czarna owca
Liczba stron: 312
Moja ocena: 4/10













Grey to tylko przystawka, czas na danie główne... 
Ceniona doktor Alexandra Blake planuje wygłosić cykl wykładów na prestiżowych uczelniach kraju, ale jej uwagę przyciąga coś, a raczej ktoś zupełnie inny... Po jednej z prelekcji spotyka Jeremy’ego Quinna, szanowanego lekarza i niebezpiecznego eks-kochanka, jedynego człowieka, w którego obecności pozwoliła sobie na całkowitą utratę kontroli. Po kilku kieliszkach szampana w luksusowym apartamencie, mężczyzna składa doktor Blake niecodzienną propozycję – jeśli zostanie u niego na następne 48 godzin i zaakceptuje dwa nadzwyczajne warunki, całkowicie mu się poddając, przeżyje najbardziej zmysłowe i ekstremalne doświadczenie w swoim życiu... 
To proste. 48 godzin. Nic nie widzisz. O nic nie pytasz. Zaufaj, a będziesz błagać o więcej... 

źródło opisu: http://www.czarnaowca.pl/


Wow - to pierwsze słowo jakie przyszło mi do głowy po przewróceniu ostatniej strony książki. Z gatunku erotyk, który jest jak dla mnie bardziej eksperymentem erotycznym. Właściwie fabuła polega na eksperymencie.

Trudno mi się czytało, gdyż przez pierwsze kilkadziesiąt stron (a właściwie przez 3/4 książki) w głowie miałam pytanie ''O czym oni mówią?''. Dialogi bohaterów w większości były o badaniach, z medycznego punku widzenia, gdzie normalny czytelnik mało o tym wie. Książka przez to straciła na wartości, gdyż bym wolała bardziej proste słowa, czy terminy, albo wyjaśnione w sposób łatwy do zrozumienia. Rozumiem, że i Alexandra i Jeremy są lekarzami, ale do cholery jasnej przez cały tydzień rozmawiać tylko o badaniach?

Alexandra jako 36 letnia kobieta jest dość irytująca. Ja rozumiem, że chce się uwolnić, że ma jakieś swoje fantazje i w końcu Jeremy może pozwolić jej je spełnić, ale to mężatka z dwójką dzieci. Nie wyobrażam sobie, że daje się oślepić na 48 godzin i zgadzać na nie zadawanie pytań. Podczas eksperymentu dodatkowo jest związana, pozbawiona mowy i słuchu. Priorytetem jest dotyk.

''Grey to tylko przystawka, czas na danie główne..'' - co autor miał na myśli? Czemu co drugi erotyk wspomina coś o Grey'u? Okej, w porządku, Grey zyskał największą popularność, ale czy to jedyny sposób na zachęcenie czytelnika do lektury? Bzdura, gdy widzę coś w tym stylu, oczekuję na prawdę dobrej książki, ale jak w zamian dostaję przeciętniaka jak ''Przeznaczona do gry'' to się zastanawiam po co autor wprowadza w błąd.

''Przeznaczona do gry'' jak dla mnie pisana jest dla ''bardzo mądrych, po ukończonym kierynku medycznym, ludzi''. Ta lektura była zbyt ciężka i w wielkim chaosie. Nie wiem nic o bohaterach, po za tym, że Alexandra ma męża i dwójkę dzieci a Jeremy jest lekarzem/naukowcem znanym na całym świecie. Aha, to wiele mówi. Autor skupił się wyłącznie na badaniach i niczym po za tym. 

Plusem było zakończenie, które zostawiło mnie z ciekawością i tylko dlatego sięgnę po następny tom. Mam nadzieję, że będzie dużo lepszy od pierwszego i znacznie łatwiejszy w zrozumieniu, bo jeśli nie, to wątpię, że dokończę tę serię.


6 komentarzy:

  1. Raczej nie sięgnę po tę pozycję. Szkoda czasu na medyczny bełkot, którego zapewne nie zrozumiem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam. nie była aż taka zła, ja ją srednio wspominam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zmuszona spasować - chyba nic nie zrozumiałabym z tej książki. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Erotyki i medycyna niestety nie dla mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi się, szczerze mówiąc, książka podobała, ale jak wspomniałaś, medyczny bełkot (jak dla mnie, jeszcze uczennicy liceum) był ciężki do ogarnięcia, mimo iż z biologii byłam raczej z tych lepszych. Bohaterowie są przedstawieni "tu i teraz", a nic nie wiemy o nich ogólnie, przez co rzeczywiście książka nieco traci. Ale jak na erotyk, autor skrupulatnie trzyma się fabuły kręcącej się wokół takich a nie innych tematów.
    I jeśli mam być naprawdę szczera: książka milion razy lepsza od 50 twarzy Greya. Zdecydowanie. Wszystko jest lepsze od "Szarego". ;)
    Pozdrawiam, Koneko
    recenzje-koneko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się nie podobała, dlatego nie sięgnęłam po kontynuację. Przemęczyłam się trochę przy niej, więc raczej nie dla mnie ;)
      Dla mnie Grey zdecydowanie lepszy, ale jak się mówi ile czytelników, tyle opinii ;)

      Usuń