9 lipca 2017

''Bez szans'' - Mia Sheridan




Tytuł: Bez szans
Tytuł oryginalny: Kyland
Autor: Mia Sheridan
Cykl: -
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Matylda Biernacka
Liczba stron: 320
Moja ocena: 9/10



W upadającym górskim miasteczku Kyland i Ten zakochują się w sobie wbrew rozsądkowi i na przekór surowej rzeczywistości.

Kyland marzy tylko o tym, by przetrwać. Zaciska zęby i robi wszystko, by nie pokonała go bieda i samotność. Nie szuka miłości. Nie zamierza też oglądać się za siebie, gdy uda mu się wyrwać z piekła, w którym przyszło mu dorastać. Dla Ten codzienność to nieustanna walka o własną godność. Zmagania z chorobą matki i ludzką nieprzychylnością wymagają od niej wyjątkowej siły. Oboje rywalizują o bilet do lepszego życia, który może otrzymać tylko jedno z nich. Ktoś odejdzie, ktoś zostanie. Czy po latach zdołają spojrzeć sobie w oczy, jeśli poświęcą miłość dla przetrwania?



źródło opisu: www.otwarte.eu




''Życie potrafi okaleczać, ale można znów się podnieść, jeśli się ma wystarczająco wiele siły, a zwłaszcza jeśli istnieje osoba, która Ci w tym pomoże.''


   Najpierw było ''Bez słów'' (czytane w oryginale, po które mam zamiar sięgnąć ponownie), które dosłownie zwaliło mnie z nóg (pomijając zakończenie). Następnie ''Bez winy'' podobnie jak poprzedniczka - bardzo mi się podobała. Aż w końcu nadszedł moment na ''Bez szans'', która chyba najbardziej dotyka czytelnika przez temat, którym jest bieda.

   Zarówno Tenleigh jak i Kyland codziennie zmagają się z biedą. W wyniku katastrofy w kopalni Kyland stracił ojca i brata. Codziennie walczy o przetrwanie, skupiając się na jak najlepszych ocenach, aby dostać stypendium i wyrwać się z miejsca, w którym żyje. Tenleigh mieszka w przyczepie z chorą psychicznie matką i siostrą. Bywają dni kiedy nie mają co włożyć do garnka. Podobnie jak Kyland walczy o stypendium, by wyjechać i sprawić rodzinie lepsze życie. Ich drogi krzyżują się, jednak nie jest to prosta i nastoletnia miłość. Dodatkowo tylko jedno z nich dostanie stypendium.

   Autorka podzieliła tę powieść na dwie części. Najpierw poznajemy Ten i Kyanda jako młodych ludzi, w ostatniej klasie. Następnie bohaterzy spotykają się 4 lata później, kiedy jedno z nich wraca do miasteczka. Muszę przyznać, że podobał mi się ten zabieg, bo dzięki temu można zaobserwować zmianę jaka nastąpiła w bohaterach po tylu latach.

   Kyland i Tenleigh byli bohaterami, których się w jednym momencie lubiło, a w drugim irytowali do granic możliwości. Szczerze mówiąc nie jestem w stanie napisać dlaczego tak było. Może specjalnie zostali wykreowani w ten sposób, bo byli młodzi? Nie byli idealni i popełniali młodzieńcze błędy. Przeżyli w swoim krótkim życiu to czego nie powinni. Kyland stracił rodzinę i musiał żyć na własną rękę, co w miasteczku było niemalże niemożliwe. Tenleigh natomiast zamiast spokojnego dzieciństwa, musiała wraz z siostrą stać się opiekunem matki.



''...Między rozpaczą a nadzieją. 
Między bólem a ekstazą. 
Między smutkiem a radością. 
Między zgubą a zbawieniem...''



   ''Bez szans'' to chyba pierwsza książka jaką czytałam, w której temat biedy był tak widoczny. Jasne, często jedno z bohaterów jest biedne, ale nie jest to aż tak zobrazowane jak tym razem. Autorka naprawdę odwaliła kawał dobrej roboty i taki zamysł jaki miała, utrzymała do samego końca. Najbardziej przerażające jest to, że ta książka otwiera oczy na temat biedy i przetrwania. Bo na świecie jest pełno takich ludzi jak bohaterzy. Ludzi, którzy muszą walczyć o lepsze jutro.


''Któregoś dnia, kiedy spełnię swoje marzenia, pomyślę o tych wszystkich rzeczach, które złamały mi serce i będę za nie wdzięczny.''


   Mia Sheridan stworzyła historię pełną bólu i cierpienia, ale również ukojenia i spokoju, który bohaterzy spotkają w swoich ramionach. Ponadto ''Bez szans'' pokazuje bezinteresowność ludzi. Stwierdzenie ''Im mniej masz, tym więcej możesz dać'' jak najbardziej pasuje do powieści. Poświęcenie, troska i oddanie - w tych trzech słowach mogłabym opisać tę książkę. 



''Niech cię piekło pochłonie, Kylandzie. 
-Pochłania. Każdego dnia. Dla Ciebie.''





9 komentarzy:

  1. Idę szukać na Twoim blogu recenzji pierwszego tomu! Dużo słyszałam o tej książce, ale dopiero ta recenzja mnie zachęciła, by nie odkładać, tylko w końcu ją zdobyć i przeczytać. :)

    NaD okładkę - dawne LimoBooks (małe, duże zmiany ;)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma recenzji pierwszego tomu niestety, jest tylko drugiego. Obiecałam sobie, że jak przeczytam ponownie pierwszy, to dopiero wtedy napiszę recenzję. Bardzo się cieszę, że zachęciłam i mam nadzieję, że książka ci się spodoba :)

      Usuń
  2. Przyjemne zaczytanie, niosące nie tylko wartość wciągającej romantycznej przygody, ale również ciekawego spojrzenia na bolączki mieszkańców wymarłego górniczego miasta stanu Kentucky. :)
    Bookendorfina

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam te książkę na półce i wiem, że niebawem po nia sięgnę. Bez słów uwielbiam i, podobnie jak Ty, czytałam to w oryginalne. Bez winy było ciekawe, ale to już nie te emocje. Jestem ciekawa jakie wrażenie zrobi na mnie Bez szans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że pozytywne :D. Myślę, że bardziej ci się spodoba ''Bez szans'' od ''Bez winy'', bo to zupełnie inna tematyka. Ta druga to był typowy romans (chociaż dla mnie była świetna), tutaj głównym tematem jest bieda i przetrwanie.

      Usuń
  4. Czytałam tylko "bez słów" i bardzo pozytywne ją wspominam. Będę miała na uwadze i tę książkę ☺

    OdpowiedzUsuń
  5. Uwielbiam wszystkie książki tej autorki chociaż niektóre trochę mi się mylą bo wszystkie tytuły takie podobne :D Ta jednak była najlepsza z jej pozycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również je uwielbiam :) czekam niecierpliwie na kolejną :)

      Usuń