2 lipca 2018

Niegrzeczny biurowy romans, czyli "Bossman" - Vi Keeland

Tytuł: Bossman
Tytuł oryginalny: Bossman
Autor: Vi Keeland
Cykl: -
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Data premiery: 8 czerwca 2018
Liczba stron: 382
Moja ocena: 8/10
Opis wydawcy


Reese nie wywarła dobrego wrażenia na świeżo poznanym facecie, który udzielił jej reprymendy na korytarzu jednej z nowojorskich restauracji. Ona relacjonowała nieudaną randkę przyjaciółce, a on zwrócił jej uwagę, że to niestosowne i zaoferował jej kilka randkowych porad. 

Wściekła Reese wróciła do stolika, ale nie mogła oderwać wzroku od seksownego nieznajomego, który, wszystko na to wskazywało, także był na randce. Arogancki przystojniak najwyraźniej postanowił zabawić się kosztem Reese, ponieważ przysiadł się do stolika dziewczyny i odegrał przed nią i jej partnerem rolę przyjaciela z dzieciństwa. 

Kiedy wieczór się skończył, Reese myślała, że już nigdy więcej nie zobaczy tego pewnego siebie faceta. Nie spodziewała się, że mężczyzna, który zwrócił jej uwagę, to Chase Parker, jeden z najbogatszych ludzi w Nowym Jorku i… jej nowy szef. 

Zakazany związek z seksownym szefem jeszcze nigdy nie był tak gorący!


http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/bossman/#



   Vi Keeland zdobyła sobie moją sympatię już za sprawą jej debiutu w Polsce, czyli dzięki  książce "Gracz". Następnie pojawiła się seria "MMA Fighter", która była przyjemna, ale bez szału. No i w końcu "Egomaniac", który podobał mi się najbardziej ze wszystkich dotychczasowych wydanych u nas książek Pani Keeland. Na szczęście dzięki wydawnictwu nie musiałam długo czekać na kolejną książkę autorki (a w tym miesiącu pojawią się kolejne dwie :O) i jak tylko dostałam propozycję zrecenzowania jej, natychmiast się zgodziłam i wyczekiwałam na książkę. Przyszła, zaczęłam czytać i jak się można było spodziewać, znów przepadłam :D.

   Chociaż nie będę ukrywać, że początek mnie nie usatysfakcjonował. Wszystko działo się jakoś szybko, a ja nie mogłam się wciągnąć w tę historię, zupełnie jakbym nie czytała książki Vi. Odetchnęłam jednak z ulgą po kilkudziesięciu stronach, kiedy to zaczęła mi się podobać i wciągnęłam się na tyle, że nie mogłam się oderwać od czytania.

   Vi Keeland zwykle tworzy pewnych siebie, aroganckich i ironicznych bohaterów męskich. Nie inaczej było i tym razem, co jak dla mnie oczywiście jest niewątpliwym plusem. Dodatkowo Chase mógł pochwalić się umiejętnościami wymyślania na poczekaniu zmyślonych historii, w które nie dało się nie uwierzyć. Polubiłam tego faceta od pierwszego momentu, kiedy pojawił się w książce. Potem tylko utwierdzał mnie w przekonaniu, że obdarzenie go sympatią było tylko kwestią czasu. Śmiałam się z jego historii, kibicowałam mu w zdobyciu Reese, współczułam mu przez to co musiał przejść w przeszłości i wściekałam się kiedy zamknął się w sobie odpychając od siebie tą jedną osobę.
   Nie wiem o co chodzi z bohaterkami damskimi w podobnych książkach, że nigdy nie wiem co napisać i w tym przypadku jest podobnie. To Chase, tytułowy Bossman zdominował tę książkę.

   Głównym narratorem "Bossman'a" jest Reese i to jej oczami śledzimy perypetie bohaterów. Co jakiś czas jednak do głosu zostaje dopuszczony Chase, głównie wprowadzając czytelnika w swoją przeszłość, zatem dowiadujemy się po kolei, co i jak stało się siedem lat wcześniej. Na początku nie mogłam zrozumieć jego rozdziałów, wydawały mi się wyrwane z kontekstu, aż w końcu musiałam pacnąć się w głowę, gdy uświadomiłam sobie, że to jego przeszłość, która swoją drogą pod koniec wycisnęła z moich oczu kilka łez. Autorka pokazała, że bezinteresowność nie zawsze jest bezpieczna.


"Nie chodzi o to, by zapomnieć o przeszłości. Chodzi o uczynienie jej wspomnieniem i stworzenie przyszłości bez jej wpływu."


    Za kolejny plus uznaję powolne zdobywanie swoich serc przez bohaterów. Ich znajomość rozwijała się na tyle realnie, że ani razu nie zwątpiłam w to co do siebie poczuli. Autorka zaczęła od przyjaźni, oczywiście Reese i Chase pragnęli się nawzajem, ale na zbliżenie trzeba było na szczęście poczekać. Podobnie zresztą jak było w "Egomaniac'u", najpierw poznanie się a dopiero potem przyjemności.

   Tak jak głosi okładka, "Bossman" to niegrzeczny biurowy romans. Z dużą dawką humoru, więc gwarantuję świetną zabawę podczas czytania, ale nie zabraknie też powagi, a nawet i smutku. Autorka zdecydowanie wie jak pisać w prostym języku, ale tak by zaciekawić. Mi bardzo odpowiada i wiem, że przeczytam wszystko co tylko wyjdzie z pod jej pióra.
   Polecam fanom autorki, gorących facetów i fajnych, zabawnych, ale nie banalnych romansów :)

“- Reese? To ty?
Co, do diabła?
- Eee… Tak.
-Łał! Kopę lat. - Poklepał się po piersi.- To ja, Chase. - Zanim się zorientowałam, dupek (który najwyraźniej miał na imię Chase) wyciągnął się i zamknął mnie w niedźwiedzim uścisku, po czym wyszeptał mi do ucha:- Graj ze mną. Sprawimy, że twój wieczór stanie się o wiele bardziej ekscytujący, skarbie”.




Za egzemplarz i możliwość przeczytania bardzo dziękuję Wydawnictwu Kobiece


13 komentarzy:

  1. Mam ochotę w końcu poznać twórczość tej autorki :) ale raczej nie nastąpi to akurat z tą jej pozycją... Niespecjalnie mnie do siebie przekonuje.

    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. W wakacje to w jeden wieczór można łyknąć tę książkę :)

      Usuń
  3. Brzmi ciekawie, w sam raz na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę to nadrobić :D
    I ta okładka taka pyszna na półeczkę będzie idealna :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! :)
      O tak, Pan z okładki bardzo apetyczny :D

      Usuń
  5. Fajnie, że książka tak ci się spodobała. Gdyby wpadła mi w ręce to i ja bym przeczytała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie mam nadzieję, że kiedyś ci wpadnie :)

      Usuń
  6. Miałam okazję przeczytać wymienionego przez Ciebie „Gracza" tej autorki i choć nie była to jakaś nie wiadomo jak cudowna lektura, to jednak miło ją wspominam. Chętnie sięgnę po inne książki tej pani, więc dlaczego nie spróbować właśnie tej? ;)
    Zwłaszcza, że ostatni cytat mnie przekonał. Nie muszę nawet czytać opisu. Biorę w ciemno xD

    Pozdrawiam cieplutko!
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo książki autorki nie są wybitne i genialne, ale za to dobrze napisane i czyta się je z niezwykłą przyjemnością :)

      Usuń
  7. Bardzo mnie kusi ta książka i z pewnością ją przeczytać, bo kurczę, niesamowicie mnie ciekawi. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń