23 marca 2018

"Sweet Ache. Krew gęstsza od wody" VI - K. Bromberg


Tytuł: Sweet Ache. Krew gęstsza od wody
Tytuł oryginalny: Sweet Ache
Autor: K. Bromberg
Cykl: Driven (tom 6)
Wydawnictwo: Editio Red
Tłumaczenie: Marcin Machnik
Liczba stron: 456
Moja ocena: 8/10
Opis wydawcy
Kiedy Rylee pławi się w swoim szczęściu, rozpoczyna się niezwykły romans siostry Coltona, seksownej i pięknej Quinlan Westin i Hawkina Playa. Hawkin, sławny muzyk o dobrym sercu, po raz kolejny bierze na siebie wybryki młodszego brata, Huntera. Ponownie daje się wykorzystać, ale tym razem grozi mu odsiadka. Przyszłość jego zespołu staje pod znakiem zapytania. Aby zdobyć przychylność sędziego, Hawkin zgadza się gościnnie poprowadzić serię wykładów na miejscowej uczelni. A Quinlan... Cóż, Hawkin zakłada się z kolegą z zespołu, że zaciągnie ją do łóżka.
Uwiedzenie Quinlan, która nie ma najmniejszej ochoty stać się kolejną zdobyczą gwiazdora, okazuje się o wiele trudniejsze niż seria wykładów. Im bardziej on się stara, tym bardziej ona go unika, ale nieoczekiwanie między tym dwojgiem rodzi się coś pięknego i prawdziwego. Złożoną sytuację dodatkowo komplikuje Hunter: gdy tylko zorientuje się, że jego starszy brat ma słaby punkt, zrobi wszystko, żeby go wykorzystać...

Jak to się skończy? Czy historia o tak zagmatwanym początku może zaowocować prawdziwym uczuciem? Czy Quinlan i Hawkin wbrew wszystkiemu znajdą szczęście?

źródło: https://editio.pl/ksiazki/sweet-ache-krew-gestsza-od-wody-seria-driven-k-bromberg,sweeta.htm



"..dom wcale nie jest tam, gdzie masz mieszkanie, lecz tam, gdzie czujesz się komfortowo.."


   Seria "Driven" jest jedyną serią, którą czytam nie po kolei. Mianowicie najpierw przeczytałam pierwsze trzy o Coltonie i Rylee, następnie ósmy o Zanderze i Getty, a teraz wzięłam się za szósty. W przypadku tej serii, w ogóle nie przeszkadza mi ten fakt, że czytam te książki jak leci, nie zwracając uwagi na kolejność. Za "Sweet Ache" wzięłam się tak naprawdę ze względu na komentarz jaki dostałam, pod recenzją "Down Shift", że właśnie tom szósty jest najlepszy. A w związku z tym, że miałam chwilowe "zaćmienie" nie wiedząc co czytać, w końcu postawiłam na właśnie tę pozycję.


"..Najsmutniejsze w zdradzie jest to, że rzadko doświadcza się jej ze strony ludzi, po których się tego spodziewasz, czyli wrogów. Najczęściej dokonują jej ci, którzy się o ciebie troszczą.."


   Hawkin jest sławnym muzykiem. Przyznaję, że trochę się obawiałam jego postaci, bo często w erotykach, muzycy mają wybujałe ego, a ich sława przyćmiewa prawdziwe charaktery. Całe szczęście Hawkin był naprawdę świetną postacią, którą polubiłam od razu. Ani razu nie dało się odczuć, że jest znany, bogaty i "lepszy od innych" (tak jak w niektórych książkach). Hawkin żył z poczuciem winy, z obietnicą, którą złożył ojcu, która na dobrą sprawę go niszczyła. Był jednak troskliwym bratem, zranionym synem i opiekuńczym mężczyzną. Zdobył moje serce w 100%, nawet mimo zakładu o Quin.


"- Usta jak anioł, ciało stworzone do grzechu, lecz natura ognista jak piekło?
- Lubisz igrać z ogniem, co?
- Oj, Quin, im goręcej, tym lepiej."


   Quinlan jest młodszą siostrą Coltona (z pierwszych trzech tomów serii), która od "niegrzecznych" facetów trzyma się z dala, po tym jak kilka razy się sparzyła. Wielki plus dla autorki za to, że nie rzuciła bohaterów w swoje ramiona od razu. Quin odrzuca zainteresowanie jej osobą przez Hawkina. Po za tym to naprawdę pyskata, pewna siebie i zadziorna dziewczyna, która gdzieś w środku jednak marzy o męskich ramionach. Okazuje się, że to wyrozumiała, przyjazna i pomocna dziewczyna. Było kilka sytuacji, które nie podobały mi się w jej zachowaniu, jednak nie zwróciłam na to większej uwagi, bo jako całokształt, prezentuje się bardzo dobrze.


"Każda kobieta jest na swój sposób piękna, musi tylko znaleźć mężczyznę, który to w niej dostrzeże."


   Chciałabym wspomnieć, że bardzo lubię książki autorki, przede wszystkim za styl, prosty i naturalny, dzięki czemu przez tekst się płynie. Dzięki narracji pierwszoosobowej naprzemiennej, mamy wgląd na życie i uczucia obojga bohaterów. Ponadto K. Bromberg pisze mądrze, zamyka każde wątki, które rozpoczęła. Stworzyła realistycznych bohaterów, którzy od razu zdobywają sympatię czytelnika. Nie skupia się tylko na nich, ale daje też miejsce bohaterom pobocznym - chociaż w którymś momencie została zapomniana przyjaciółka Quin, a autorka skupiła się bardziej na przyjaciołach Hawkina.

   Zdaję sobie sprawę z tego, że "Sweet Ache" to erotyk, zatem wiedziałam czego się spodziewać, mianowicie scen erotycznych. Jednak w moim odczuciu były zbyt rozwleczone. Za każdym razem gdy bohaterzy uprawiali seks, oprócz samego aktu, autorka dodatkowo prawie zamęczyła mnie opisami ich myśli. Ja rozumiem, że w ten sposób chciała przedstawić ich uczucia względem siebie, ale gdyby każdą z tych scen, skrócić o połowę, nic by książce nie ubyło. Plus natomiast za "grę na instrumentach" (ci co czytali powinni wiedzieć o co chodzi, innym nie chciałabym odbierać przyjemności z czytania), coś nowego, ciekawego i świeżego.


"Bo zakochanie się jest jak deszcz. Nie zawsze da się je przewidzieć, a czasem się je przewiduje, a ono się nie pojawia. Zawsze jednak da się zauważyć pewne sygnały zwiastujące opady."


   Powieść wciągnęła mnie od pierwszych stron. Lekka w odbiorze, intrygująca historia i para charyzmatycznych bohaterów. Fabuła może nie jest zaskakująca, czy oryginalna, ale często powtarzam, że dopóki autor umie pisać i mnie zaciekawi swoim stylem, to schematy i przewidywalność mi nie przeszkadzają. I w tym przypadku tak było. Mimo, że od początku wiadomo jak historia się potoczy i jak skończy, to gdzieś po drodze kilka wątków przyspieszyło bicie mojego serca, kilka razy wstrzymałam oddech i zostałam mile zaskoczona, bo nie tego się spodziewałam.

   K. Bromberg pisze naprawdę dobre romanse/erotyki, więc nie bez powodu seria "Driven" zdobyła fanów na całym świecie. Osiem tomów to dość dużo, ale oprócz pierwszych trzech, śmiało można czytać w jakiej kolejności chcecie. W niczym to nie przeszkadza. Osobiście jak najbardziej polecam. Dacie się wciągnąć w serię "Driven"? :)




   "Sweet Ache. Krew gęstsza od wody" to kopalnia trafnych metafor oraz pięknych cytatów. Kilka z nich znajdziecie w tekście, a kilka poniżej. Tym razem nie mogłam się powstrzymać, by nie dodać ich do opinii.



"Miłość" to puste słowo w tekście, dopóki nie zjawi się ktoś, kto stworzy muzykę i nada mu życie..."



"...koniec końców żałuje się tylko niewykorzystanych szans, a nie tych wykorzystanych, które skończyły się porażką."



"Gdy przestaniesz gonić za niewłaściwymi rzeczami, dasz szansę tym właściwym, żeby cię dogoniły."



"Słuchaj, ja to widzę tak, że zaufanie jest jak kartka papieru. Gdy już ją namoczysz, podrzesz i splamisz.... Możesz rzecz jasna ją czyścić, prasować, kleić taśmą czy robić cokolwiek innego, ale ona już nigdy nie będzie idealna... Musisz więc zadać sobie pytanie, czy jesteś w stanie żyć z tak splamioną kartką? Czy możesz pójść dalej zdając sobie sprawę z jej niedoskonałości?"



"Niezależnie od tego, ile człowiek ma lat, jakim jest twardzielem i co przeżył, są takie chwile, gdy po prostu potrzebuje swojej mamy."



Tom 4. Aced. Uwikłani
Tom 5. Slow Burn. Kropla drąży skałę 
Tom 6. Sweet Ache. Krew gęstsza od wody
Tom 7. Hard Beat. Taniec nad otchłanią
Tom 8. Down Shift. Bez hamulców




15 komentarzy:

  1. Jako odskocznia od bardziej wymagającej lektury,może być fajna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię tego typu powieści, więc zapewne z czasem po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę się w końcu zabrać za te dalsze części, bo trzy pierwsze tomy naprawdę mi się podobały. Też nie lubię takich rozwleczonych scen, ale skoro to właściwie jedyny minus, to myślę, że książka mi też przypadnie do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli trylogia o Coltonie i Rylee ci się podobała, to jestem niemal pewna, że i ta część ci się spodoba :)

      Usuń
  4. Książkę czytałam i popieram Twoje zdanie. K. Bromberg ma naprawdę przypadający do gustu styl. Widać, że dobrze bawi się pisząc i wpływa do na odbiór treści przez czytelnika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, styl autorki jest prosty, ale mądry i dopracowany :) Uwielbiam jej książki :)

      Usuń
  5. Ja uważam, że szkoda marnować czasu na tą serię. Nie wiem tak jakoś od początku mam o niej nie za dobre zdanie i chyba to się nie zmieni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojoj marnować? :( A czemu masz o niej tak złe zdanie? :(

      Usuń
  6. To chyba poza Hard Beat moja ulubiona książka z całej serii Driven. Blizniacy bardzo mi się podobali. Tylko szkoda, że te okładki kompletnie nie pasują do tych pierwszych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hard Beat jeszcze przede mną, ale myślę że w krótkim czasie ją nadrobię :) Prawda co do okładek. Wydawnictwo mogło pójść w czarnych kolorach, by cała seria do siebie pasowała i nie byłoby problemu nad zastanawianiem się czy to seria, czy nie.

      Usuń
  7. Miałam ją raz kupić, no ale jakoś się wstrzymałam :D
    Kiedyś może zapoznam się z tą serią :D


    Buziaki
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Chętnie bym ją poznała ;]

    OdpowiedzUsuń