24 marca 2019

"Czasami warto zaryzykować, żeby dać szansę miłości" - "Dearest Dandelion" II - Lex Martin


Tytuł: Dearest Dandelion
Tytuł oryginalny: Finding Dandelion
Autor: Lex Martin
Cykl: Dearest (tom 2)
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Agnieszka Kalus
Data premiery: 18 stycznia 2019
Liczba stron: 336
Moja ocena: 8/10
Opis wydawcy
Czasami warto zaryzykować, żeby dać szansę miłości

Jax Avery to gorący przystojniak, który jest gwiazdą piłki nożnej. Kiedy na imprezie poznaje Dani Hart, między nimi od razu iskrzy. Spędzają ze sobą upojne chwile, myśląc, że już więcej się nie spotkają.

Wkrótce okazuje się, że nową współlokatorką Dani jest siostra Jaxa, która nie cierpi brata z powodu jego podbojów. Sprawę komplikuje fakt, że chłopak ze względu na wypadek kompletnie nie rozpoznaje Dani.

Chociaż Jax ma mgliste pojęcie o tym, co zaszło między nim i Dani, to czuje do niej niesamowite przyciąganie. Nie potrafi trzymać się z dala, nawet jeśli oznacza to złamanie wszystkich zasad.

Czy chłopak poświęci swoją przyszłość, aby być z dziewczyną, którą zranił?

http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/dearest-tom-2-dandelion/



   "Dearest Clementine", którą czytałam dość niedawno, bardzo mi się podobała (mimo kilku zgrzytów, o których pisałam w opinii), więc nie będzie szokiem, że wyczekiwałam kolejnego tomu serii i zabrałam się za niego praktycznie od razu po premierze. Lex Martin tworzy bohaterów bardzo naturalnych  i sympatycznych, dlatego chce się więcej i więcej. Tak naprawdę nigdy nie przeczytałam opisu, więc wzięłam tę książkę właściwie w ciemno, nie wiedząc do kogo będzie należała ta historia. Na szczęście się nie zawiodłam odkrywając, że będzie to Jax i Dani.


"Kocham głęboko, całą swoją duszą. Moi poprzedni faceci byli jak ciepły koc w chłodny dzień. Jax jest płomieniem, ogniem, który wypala mnie na wskroś."


   Kiedy Dani została zdradzona, przysięgła sobie - żadnych związków i żadnej miłości. Raz skrzywdzona nie chce znów przez to przechodzić. Na jednej z imprez ma zamiar zrobić rzeczy z listy, którą sobie stworzyła. Między innymi; zatańczyć na barze i przespać się z nieznajomym. To pierwsze poszło jej świetnie, choć zamiast na barze, zatańczyła w klatce. Z drugim jednak może być problem. Do czasu aż nie zauważa nieznajomego, na którego już raz się natknęła. Między dwójką nieznajomych dochodzi do gorących chwil, ale chwilę potem chłopak znika bez uprzedzenia. Jakiś czas później dochodzi do kolejnego spotkania bohaterów i od razu pojawiają się dwa problemy. Po pierwsze chłopak jest bratem bliźniakiem jednej ze współlokatorek Dani, a zasada jest prosta: Jax nie ma prawa tknąć przyjaciółek siostry. Po drugie Jax wydaje się nie pamiętać Dani, przez co ta czuje się upokorzona. Postanawia więc mu nie przypominać. Zaczynają co raz częściej na siebie wpadać, aż w końcu dochodzi do wypadku, przez który spędzają ze sobą całe dnie, co skutkuje zaczęciem przyjaźni między nimi. Jednak czy jest możliwa przyjaźń, gdy oboje pragną siebie nawzajem?

   Naprawdę polubiłam bohaterów, choć wkurzało mnie nieco ciągłe przypominanie, że nie mogą poczuć do siebie nic więcej. Bo właściwie czemu nie? Nikogo nie zdradzają, krzywdy nikomu by tym nie zrobili i dlaczego ktoś miałby mieć z tym problem? Jax i Dani krążą wokół siebie przez ponad połowę książki, co dla niektórych może być męczące i nudne. Sama łapałam się na tym, że zastanawiałam się kiedy w końcu się poddadzą i dadzą wygrać uczuciom.

   To co ciekawe, to sytuacje przedstawione w historii Jaxa i Danielle, są równoczesne z historią Clementine i Gavina. Kilka z nich pamiętałam, ale pokazane z innych punktów widzenia dają cały obraz na daną sytuację. Zwykle w seriach, gdzie każdy tom opowiada o innej parze, przedstawiany jest jako ciąg dalszy życia kolejnych bohaterów. Czyli jedna książka się kończy a historia kolejnej pary rozpoczyna się po wydarzeniach z pierwszej części. W tym przypadku dzieje się to w tym samym czasie, zatem nie dostajemy wglądu w życie poprzednich bohaterów, a w zamian za to widzimy ich rozwijającą się relację z punku widzenia innych osób. Nie ukrywam, mi się to podobało.

   Zauważyłam, że autorka w kolejnych częściach pod lupę bierze historie bohaterów męskich, którzy w poprzednich częściach uchodzili raczej za czarne charaktery. W tym przypadku był to Jax, który w "Dearest Clementine" nie cieszył się dobrą opinią. Jego historia jednak pozwoliła nam przyjrzeć się bliżej jego osobie i zrozumieć jego postępowanie. W ostatnim tomie natomiast, czyli "Madeline", autorka wzięła na tapetę Darena (byłego chłopaka Clementine z pierwszej części i przyjaciela Jax'a). Nikt by się chyba nie spodziewał, że to właśnie on dostanie szansę na wytłumaczenie, bo raczej od samego początku nie zdobył sympatii czytelników, bo był przedstawiony jako bohater negatywny. Muszę przyznać, że podoba mi się taki zabieg. Autorzy rzadko kiedy piszą kolejne części serii o bohaterach przedstawionych w złym świetle, tylko skupiają uwagę na tych dobrych przyjaciołach. Chociaż przez dwie części Daren był mi obojętny i najchętniej skopałabym mu tyłek, to niesamowicie mnie ciekawi tom poświęcony właśnie jemu. Mam więc nadzieję, że niedługo się doczekam wydania.

   Nie dało się natomiast zignorować pewnych podobieństw między tymi powieściami, odnośnie przeszłości bohaterek. A właściwie ich części. Mianowicie zarówno Clementine, Danielle jak i również Madeline (o której przypominam, będzie tom trzeci i wyczytałam to z opisu) poprzednie związki zakończyły dość burzliwie. Każda została przez byłych zdradzona z przyjaciółką, współlokatorką czy inną znajomą. Szkoda, że autorka nie popisała się kreatywnością w tym temacie, bo tak naprawdę każda przeżyła to samo. Zastanawiam się dlaczego bohaterki książek new adult zawsze muszą zostać zdradzone.. Czy nie można się wysilić i wymyślić czegoś innego, świeżego? Wspominam o tym dlatego, że utkwiło mi to w pamięci, ale absolutnie nie ujmuje mojej ocenie książki, bo nie ma to znaczenia w obliczu całości.



  Lex Martin pisze w lekkim i przyjemnym języku, więc książkę czyta się w mgnieniu oka. Szczególnie jeśli tak jak ja lubicie podobne klimaty i nie przeszkadzają wam schematy. Bo niestety "Dearest Dandelion" schematyczna jest i nie ma co ukrywać, że nic odkrywczego w niej nie znajdziecie. Czyta się natomiast tak dobrze, że mimo iż wiedziałam co się będzie działo i jak się zakończy, nie mogłam się od niej oderwać.

   Poświęciłam jej dwa wieczory, ale wiem że dla niektórych będzie to lektura "na raz". Dlatego na umilenie wieczoru sprawdzi się idealnie. Zdecydowanie mogę napisać, że ta część podobała mi się bardziej i dzięki niej chciałabym przeczytać inne książki autorki, które swoją drogą mam nadzieję również się u nas pojawią. 









"Dearest":
Tom 1. Dearest Clementine
Tom 2. Dearest Dandelion
Tom 3. Kissing Madeline





6 komentarzy:

  1. Mam jeszcze do nadrobienia część pierwszą. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam Clementine, z chęcią poczytałabym 2 :D
    ~Pola
    www.czytamytu.blogspot.com Zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie dwójka jest dużo lepsza, więc koniecznie czytaj czym prędzej :)

      Usuń
  3. Lex Martin czytałam coś innego i nie podobało mi się to. W dodatku na tę serię też nie mam za dużego ciśnienia, więc myślę, że raczej podziękuję. Szczególnie, że naprawdę mam dużo książek do przeczytania (a kto nie ma?). Przyszłam zobaczyć co teraz czytasz żeby dodać recenzję, ale nie masz tego widgetu i teraz muszę w ciemno walić :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co czytałaś? Szkoda, bo seria jest naprawdę dość fajna, a powyższy tom mega wciągający :) W sumie racja, na mojej liście "do przeczytania" widnieje ok. 1000 książek i co miesiąc dochodzą nowe... Życia nie starczy, to jest pewne :( Hahah ciekawe czy znowu się zgramy :D

      Usuń