Tytuł: Przeklęty książę
Tytuł oryginalny: Broken Prince
Autor: Erin Watt
Cykl: Królewska (tom 2)
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Maria Smulewska
Data premiery: 3 października 2018
Liczba stron: 344
Moja ocena: 6/10
Opis wydawcy
Reed Royal był niczym książę z bajki – przystojny, bogaty, wpływowy. Dziewczyny za nim szalały, faceci chętnie zajęliby jego miejsce. Jednak najpiękniejsze pozory mogą najboleśniej mylić. Dla Elli Reed okazał się księciem z koszmaru.
Świat Reeda zadrżał w posadach, gdy pojawiła się w nim Ella, i rozpadł się niczym domek z kart, gdy odeszła. Do tej pory był podziwiany, teraz wszyscy widzą, jak nisko upadł. Nikt nie wierzy, że można go jeszcze ocalić.
Tymczasem wrogowie chcą wykorzystać chaos, który wkradł się do pałacu Royalów – i zrujnować całą rodzinę, o ile wcześniej nie zrobi tego sam Reed.
http://www.otwarte.eu/book/przeklety-ksiaze
"Papierowa księżniczka" choć pełna wad i niedorzecznych sytuacji, mnie się podobała i od razu po skończeniu jej, sięgnęłam po kontynuację. Co się w sumie dziwić skoro autorki zostawiły czytelników z takim zakończeniem, że natychmiast trzeba było się dowiedzieć co dalej. Niestety jednak tym razem nie było tak ciekawie i kolorowo.
"Potrzebujemy ludzi, aby się o nich troszczyć. Aby oni troszczyli się o nas."
Wady pierwszego tomu schodziły na dalszy plan podczas czytania, bo w książce ciągle coś się działo, ciężko było się oderwać i z ciekawością śledziło się losy bohaterów. Niestety nie mogę tego powiedzieć o tej części, która zwyczajnie była nudna. Przez większość książki Reed próbuje coś wyjaśnić Elli, ta jednak nie chce go słuchać, chowa się, ucieka, albo go ignoruje. W pewnym momencie zaczęłam się męczyć, bo ileż można. Czy nie mogli zachować się jak dorośli i zwyczajnie porozmawiać jakby to zrobili zwykli ludzie? Tyczy się to szczególnie Elli, bo ona była tą, która coś zobaczyła, uwierzyła i nie chciała słuchać. I ja naprawdę ją w pewnym sensie rozumiem, bo obraz który ujrzała nie pozostawiał wątpliwości, ale no ludzie, oni mieszkali w jednym domu, więc mogła zachować resztki godności i wysłuchać co Reed ma do powiedzenia.
"Zaznałam błogiego szczęścia. Problem w tym, że cholernie boli, gdy się runie z klifu takiej radości."
Przełom następuję gdzieś po połowie książki, kiedy to bohaterzy w końcu zachowują się jak normalni ludzie i rozmawiają. Sielanka nie trwa długo, bo chwilę potem ktoś umiera. Rodzą się tajemnice, zagadki, sekrety i główne pytanie - kto zabił. Muszę przyznać, że w końcu robi się ciekawie i znów śledzi książkę z ciekawością. Po za tym moją uwagę przykuł Callum, czyli ojciec piątki niesfornych potomków. Autorki trochę bardziej skupiły się na nim i jak się okazało, nie był ślepy i głupi na to co się w okół niego działo, jak można było założyć w poprzednim tomie.
Muszę przyczepić się jeszcze do obrazu młodzieży i bogatych ludzi, jaki autorki przedstawiły. Doskonale zdaję sobie sprawę, to tylko książka, fikcja literacka, ale na prawdę byłam przerażona snobistycznymi ludźmi, władzą pieniądza i traktowania się nawzajem z odrazą. W moim odczuciu te zachowania były lekko przesadzone. Chociaż w sumie ja nie obracam się "na salonach", nie mam kasy jak lodu, ani nie chodziłam do elitarnej szkoły, więc w sumie co taki szaraczek jak ja może o tym wiedzieć.
Jest nudno, jest schematycznie, jest niedowierzająco i irytująco, ale pod koniec robi się intrygująco, tajemniczo i o dziwo dobrze. Nie wspominając już o zakończeniu, które znowu, zmusza do natychmiastowego sięgnięcia po następny, ostatni tom historii Reeda i Elli. Kto by się spodziewał, że autorkom uda się wbić czytelnika w fotel i na nowo zainteresować serią?
Istnieje niewielka przepaść między "Papierową księżniczką" a "Przeklętym księciem", która jest widoczna gołym okiem. Wydaje się jakby autorki chciały lekko uspokoić wydarzenia by chwilę potem zrzucić bombę i zostawić czytelnika w szoku.
Jak już pisałam w opinii pierwszego tomu, albo się tę serię pokocha, albo znienawidzi. Ewentualnie tak jak ja, ujrzycie w niej mnóstwo wad, które w innych książkach by was odtrąciły, ale w tych? W tych chcecie więcej treści.
"Królewska":
Tom 1. Papierowa księżniczka
Tom 2. Przeklęty książę
Tom 3. Pałac kłamstw
Tom 4. Fallen Heir
Tom 5. Cracked Kingdom
No to jak jest nudno i schematycznie to ja już nie czytam :D
OdpowiedzUsuńJuż mi tych nudnych książek pod dostatkiem także dziękuję, że mogłam sobie skreślić pozycję :D
Kurczę właśnie ten to taki nudny był. Natomiast jestem już po całej trylogii i muszę powiedzieć, że w trzecim znowu się dzieję. Także warto przebrnąć przez ten środkowy, szczególnie jeśli czytało się już jedynkę :)
UsuńNie jest to moja bajka. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńNo to cieszę się, że nie skusiłam się na pierwszy tom. Skoro poziom spada, to nie warto czytać. A szkoda. Bo historia miała potencjał. No i okładki... Hmmm 💗
OdpowiedzUsuńO tak, okładki są przepiękne :) A co do książek, to pierwszy tom i trzeci są naprawdę naszpikowane akcją. Tylko ten środkowy taki spokojny. Ale jak to mówią, to ciszą przed burzą i tu się to powiedzenie sprawdziło :)
UsuńTo bardzo sympatyczna seria :)
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszą część i pamiętam, że końcówka bardzo zachęciła mnie do sięgnięcia po dalszy ciąg. Mam w domu dwójkę i trójkę, ale wciąż nie było czasu na to, by po nie sięgnąć. Widzę jednak, że nie będzie to idealna lektura.
OdpowiedzUsuńDwójka jest spokojna i jak pisałam dość nudna, ale trójka znowu naszpikowana jest akcją :) Warto więc dać szansę tym książkom :)
UsuńNie czytałam tomu pierwszego i nie wiem czy sięgnę po cykl. Nudą mnie odstraszasz :(
OdpowiedzUsuńNudno jest tylko w drugiej części. W jedynce i trójce ciągle coś się dzieję, więc warto :)
UsuńKocham pierwszy tom i mam na półce kolejne, więc na pewno po nie sięgnę :D Mam nadzieję, że nic się nie zmieni i nadal będę w nim zakochana :D
OdpowiedzUsuńBuziaki,
coraciemnosci.blogspot.com
Drugi tom jest trochę nudnawy, ale za to mogę ci napisać, że w trzecim znowu dużo się dzieje i jest ciekawie :)
Usuń