4 stycznia 2019

Największe rozczarowania książkowe w 2018 roku.

  Zapraszam dziś na spis książek, które najbardziej mnie rozczarowały w 2018 roku. Wybrałam aż 10 pozycji, ale uważam że każda z nich zasługuje by być na tej liście. Na szczęście przeczytałam bardzo dużo świetnych książek (o najlepszych post pojawi się za kilka dni) , więc poniższe  na ich tle bledną. Chętnie się dowiem czy podzielacie moje zdanie, czy może któreś z tych książek wam się podobały :)
Zaczynamy :)
Nie chciałam się rozpisywać i powtarzać, bo prawie każdej z tych książek pojawiły się opinie, które są podlinkowane w tytułach. Jeśli zatem ktoś jest zainteresowany moim szerszym zdaniem na temat danej powieści, to zapraszam :)


Kolejność przypadkowa.

1. "Srebrny łabędź" - Amo Jones

"Srebrny łabędź", czyli piękne okładki (serio, okładki tej serii są jednymi z moich ulubionych), obiecująca fabuła i mnóstwo zachęcających rekomendacji. Niestety jednak w rzeczywistości poczułam się oszukana. Dostałam absurdalną fabułę, głupich bohaterów, których relacja opierała się na seksie - oni nawet ze sobą nie rozmawiali praktycznie, a i tak bohaterka czuła do niego tyle, niczym dziewczyna do chłopaka po paru latach związku. No i ten klub/gang, czy to tam było (szybko udało mi się tę książkę wyprzeć z pamięci), który miał zastraszać, być mroczny i tajemniczy, a tymczasem był klubik niczym zgraja nerdów grająca w szachy. Dodatkowo fajny wątek z Książką został zepchnięty na ostatni plan a autorka zamiast napisać o nim coś więcej, wolała skupiać się na nic nie znaczących szczegółach - na przykład rozwleczone czynności przygotowywania się do snu przez bohaterkę. Nie jestem też pewna czemu "Srebrny łabędź" jest przypisany do kategorii dark, bo z darkiem to ona wiele wspólnego nie ma.
Totalne rozczarowanie, beznadziejna fabuła i tragiczni bohaterowie. Poza tym, że okładka pięknie prezentuje się na półce, nie warto jej czytać. A ja jestem chyba masochistką, bo ciekawi mnie czy kontynuacja jest tak samo beznadziejna, czy autorka może się lepiej przyłożyła :D.


~~~~


2. "Conviction" - Corinne Michaels



"Consolation" było piękne, pełne smutku i rozpaczy. Nie mogłam doczekać się kontynuacji i natychmiast się za nią zabrałam. I to był błąd. To znaczy, nie była to zła książka, po prostu tak bardzo mnie rozczarowała, szczególnie dlatego że, pierwszy tom tak mi się podobał. "Conviction" mnie męczył i chciałam jak najszybciej skończyć tę książkę. Nie chcę zdradzać nic z fabuły, bo zaspojlowałabym zakończenie pierwszej części, ale głównie chodzi o niezdecydowanie bohaterki, które mnie zniesmaczyło. Bohaterka dbała tylko o siebie i o swoje uczucia, zapominając przy tym o otoczeniu. O osobach jej bliskich. Jakby tylko ona sama została skrzywdzona i żyła z rozterkami. Nie podobało mi się to co z tą książką zrobiła autorka i dlatego zdecydowałam się na umieszczenie jej w tym poście. Wiem też, że nie tylko ja się zawiodłam na tej kontynuacji. Liczę, że więcej tak się nie stanie i czekam na kolejne powieści Corinne Michaels.






~~~~


3. "Bez lęku" - Mia Sheridan



"Midnight Lily", czyli najlepiej zapowiadająca się książka Mii Sheridan. Mnóstwo wychwalających opinii nie pozwoliło mi długo czekać na zabranie się do czytania. Niestety przez całą książkę miałam skrzywioną minę, zastanawiałam się o co w ogóle chodzi, o co tyle krzyku z tą powieścią i do dziś zastanawiam się o co chodziło z zakończeniem. Pewnie miało być tajemnicze i ekscytujące, a w rezultacie było niezrozumiałe i głupie. Mia Sheridan ma lepsze i gorsze książki, ale ta zdecydowanie jest najgorsza. Najchętniej po połowie bym ją porzuciła, ale że nie mam tego w zwyczaju to ją przemęczyłam do końca. Z naciskiem na przemęczyłam. A po skończeniu odczułam ulgę, że teraz mogę zabrać się za coś innego, lepszego. Najgorsze jest to, że "Bez lęku" miała potencjał i to spory, lecz niestety autorka go nie wykorzystała.








~~~~


4. "Franco" - Kim Holden



Po cudownym "Promyczku", zwalającym z nóg moim ulubionym "Gus'ie", przyszła pora zapoznać się z historią Franca. Myślałam, że będzie równie emocjonująco jak w dwóch pierwszych częściach, a było nudno, mdło i średnio. To nie była książka na miarę Kim Holden i byłam bardzo zawiedziona. Uważam, że autorka napisała ją na szybko, na kolanie po sukcesie "Promyczka" i "Gus'a". Nie wkładając w nią ani grama emocji, a z Franca, którego mogliśmy poznać jako świetnego faceta, robiąc kluskę. Po za tym jest skrócona do minimum a akcja pędzi na łeb, na szyję. Właściwie nie, nie pędzi, bo nic się w tej książce nie dzieje. Po prostu autorka przeskakuje z jednego miesiąca na drugi, by ciągle było nudno. Taki niepotrzebny dodatek, którego w sumie nie trzeba czytać.








~~~~



5. "Rozdarte serce" - Scarlett Cole


"Najtwardsza stal" podobała mi się tak bardzo, że nie mogłam doczekać się kolejnego tomu "Tatuaże", o kolejnym bohaterze. W tym przypadku niestety okładka oddaje treść - tragedia. Temat tatuaży, czyli dokładne opisanie tego zawodu tak bardzo chwaliłam w pierwszym tomie, a tutaj jakby tematu nie było. Był na zasadzie, że bohater jest tatuatorem i w sumie tyle. Wątek sensacyjny był spłycony, a bohaterka okazała się lepszym detektywem i śledczym od wszystkich innych. W końcu jako jedyna potrafiła rozwiązać zagadkę co było nierealne. Wątek z mamą bohaterki tak samo został zepchnięty i poprowadzony tak, że było mi przykro. Nie udana kontynuacja i ciężko mi uwierzyć, że obie książki napisała jedna osoba, bo są od siebie tak różne, że aż razi po oczach. Oby kolejna część była na poziomie pierwszej a nie tej tutaj.








~~~~



6. "Jesteś moim światłem" - Abbi Glines



Abbi Glines to chyba jedyna autorka, której książki równocześnie uwielbiam i nienawidzę. Nie wiem jak to się dzieje, że jedne jej książki są świetne i polecam je gdzie się da, a drugie tak słabe i nudne, że żałuję ich przeczytania. To właśnie jedna z takich powieści. Mogłabym ją opisać jednym słowem - nudna! Idealna pozycja do snu, bo od razu można zasnąć. Bohaterzy nagle zakochani w sobie a oni nawet w sumie się nie spotykali. Właściwie to bohaterka do samego końca nie wie którego gościa wybrać. Bez obaw jednak, bo trójkątem miłosnym też bym tej książki nie nazwała :D Ciężko cokolwiek napisać mi w tym momencie, bo zwyczajnie jej nie pamiętam.












~~~~



7. "Pozwól mi zostać" - Tijan



Ostatnie rozczarowanie roku 2018. Ja wiem, że ta książka ma mnóstwo fanów. Generalnie pomysł był dobry i gdyby została napisana nieco lepiej to pewnie i ja bym się do tego grona zaliczyła. Jednak ja podczas czytania, głównie się irytowałam i nawet w swojej opinii musiałam wypunktować kilka rzeczy, które najbardziej zapadły mi w pamięć. Myślę też, że nie najlepszy czas wybrałam na tę książkę i stąd poniekąd moje zdanie. Uważam, że to dobra historia, ale nie dopracowana, w związku z tym wypadła bardzo średnio. Na szczęście autorka nie zraziła mnie do siebie na tyle, by całkowicie zaprzestać czytania jej książek. Wręcz przeciwnie, jestem bardzo ciekawa jak wypadły inne jej powieści.










~~~~



8. "Córka pedofila" - Ewa Pierce


Nawet nie będę komentować tej okropnej okładki. Kontrowersyjna powieść pomyślałam, czytając opis i wnioskując z tytułu. A że ja takie powieści lubię (jakkolwiek to brzmi), to chętnie się za nią wzięłam. Niestety autorka zamiast skupić się na głównym temacie,  w książce opisała wszystko co tylko mogło spotkać bohaterkę. Jako jedyna była najgorsza i nikt jej nie lubił (co się w sumie dziwić po tym jak sama się do wszystkich zwracała). Gdyby wyrzucić z tej książki połowę sytuacji, przymknąć usta bohaterce i rozwinąć temat wieloletniej pedofilii oraz samookaleczenia (który również się pojawił), to wyszła by mocna, poważna i chwytająca za serce powieść. Niestety przez to, że tam jest wszystko wyszła komedia, z domieszką dramatu. Jak dla mnie nieudany debiut, aczkolwiek liczę na nową powieść autorki, która ukaże się w lutym.








~~~~



9. "Moje miejsce na ziemi" - J. Daniels



Moja ulubiona absurdalna książka, w której w szpitalach nie mają zasięgu :D Bohater uprawia seks z dziewczyną, której kilka lat temu uprzykrzał życie przez lata, która na dodatek jest najlepszą przyjaciółką jego siostry i jej nie rozpoznaje (nie, laska nie przeszła operacji plastycznej), co więcej ona swego oprawcy również nie poznaje. W tej książce absurd goni absurd. Picie alkoholu przez glinę, po czym wsiadanie za kierownicę powtarza się kilka razy. Uczucie bohaterów pojawia się znikąd i nagle są zakochani. To było tak irracjonalne, że aż zabawne. Ciekawa jestem jak z kolejnymi częściami :D Z jednej strony mam chęć je przeczytać, ale z drugiej szkoda mi czasu na coś tak słabego.










~~~~



10. "Sick fux" - Tillie Cole


Na koniec rozczarowujących książek w 2018 roku, chciałabym napisać kilka słów o "Sick Fux" Tilie Cole, która nie została wydana w Polsce i nie mam pojęcia czy zostanie. Mam nadzieję, że nie, bo jest tak popaprana, brutalna, niesmaczna i krzywdząca, że ja nie widzę jej w polskich księgarniach. Przeczytałam ją kilka miesięcy temu, ale do dziś się zastanawiam co autorka miała w głowie pisząc ją. Jak można pisać przesłodzone na maksa miołstki jak "Tysiąc pocałunków" i obok tego "Sick Fux" gdzie bohaterowie zabijają, marzą się w krwi ofiar i rozmawiają ze sobą jakby byli bohaterami "Alicji w krainie czarów". Oczywiście wyjaśnienie jest - konkretnie popaprane dzieciństwo, ale i tak dla mnie to było niesmaczne i niezrozumiale. A masochistka we mnie i tak przeczytałaby pewnie polski przekład, bo lubię się katować..







~~~~


Całkowitym przypadkiem wyszło idealnie 10 pozycji. Mam nadzieję, że w przyszłym roku ta lista będzie o wiele, wiele krótsza a najlepiej jakby nie było jej wcale.


Zgadzacie się ze mną odnośnie którejś książki, albo może wam któraś z nich się podobała?


Pamiętajcie, że co czytelnik to inna opinia i każda książka znajdzie swoich zwolenników i przeciwników. Każdy ma prawo do wyrażenie swojego zdania, szczególnie w "swoim miejscu". Powyższe pozycje to tylko i wyłącznie moja subiektywna opinia.



17 komentarzy:

  1. Na szczęście nie czytałam żadnej z tych książek. Przez chwilę bardzo kusiła mnie książka "Srebrny łabędź", ale szereg negatywnych recenzji szybko wybił mi lekturę z głowy.

    Pozdrawiam,
    Ksiazkowa-przystan.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na Łabędzia szkoda czasu :( Mega, mega słabizna a wręcz beznadzieja.

      Usuń
  2. Czytałam tylko Córkę pedofila, ale mnie się podobała. Przyznam szczerze, że zaskoczeniem dla mnie jest to, że znalazła się na tej liście książka Franco, ponieważ Promyczek bardzo mi się podobał, a o Franco do tej pory czytałam same dobre opinie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Franco" to nie była zła książką, ale nudna. Jak napisałam, pisana na szybko i bardzo cienka. Dodatek, który można pominąć.

      Usuń
  3. "Córką pedofila" też się rozczarowałam

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam tylko 'Srebrnego łabędzia' i całkowicie się z Tobą zgadzam. Wraz ze swoją kontynuacją zajmują u mnie zaszczytne miejsce najgorszych książek zeszłego roku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znając życie pewnie i tak nie sięgnę po kontynuację, więc oszczędzę sobie tego gniota :D

      Usuń
  5. W pełni popieram twoja listę, u mnie one również się znalazły na takowej :D Różnież się znalazła seria - Skradzione laleczki - Ker Dukey, K. Webster :) Pozdrawiam i życzę wielu świetnych książek w Nowym Roku :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O widzisz, mnie laleczki się podobały mimo tragicznej i niewyżytej bohaterki :D Ale ja lubię takie klimaty :)
      Dziękuję i wzajemnie :)

      Usuń
  6. Skradzione laleczki - Ker Dukey, K. Webster

    OdpowiedzUsuń
  7. "Conviction" to zło. Z perspektywy czasu nawet pierwszy tom jest mocno średni w moich oczach, ale ten drugi to koszmarek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja pierwszy wspominam dobrze, ale drugi to tragedia :(

      Usuń
  8. Uff...nie znam żadnej książki z tej listy :-) chociaż Czarnego łabędzia chcialam przeczytac. Opis nr 9 i 10 mnie rozwalil i bede unikala ich jak ognia :-D
    U mnie nie bylo na tyle slabo, zeby zrobic taka liste, czego zycze w tym roku i Tobie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie polecam łabędzia, szkoda czasu :D Numer 9 jest tak złe, że aż zabawne, serio :D 10 natomiast bardzo, bardzo mroczne i popaprane, ale ma swój urok. Niestety do mnie nie przemówił.
      Dziękuję :)

      Usuń
  9. Conviction i Franco tak.
    Ale Silver Swan i Ryan's Bed? :o Nieeeeeee. Kocham te książki! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jak Ryana jeszcze bym zniosła, bo w sumie książka zła nie była, ale przez wykonanie mnie rozczarowała, tak Łabędzia absolutnie. Mówię mu stanowcze NIE :D Ale wiem, że ta książka ma mnóstwo fanów i jak najbardziej to rozumiem i akceptuję :)

      Usuń