18 lutego 2018

"Consolation" / "Conviction" - Corinne Michaels



Tytuł: Consolation
Tytuł oryginalny: Consolation
Autor: Corinne Michaels
Cykl: Consolation Duet (tom 1)
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Tłumaczenie: Kinga Markiewicz
Liczba stron: 302
Moja ocena: 8/10

Uzależniająca. Intensywna. Emocjonująca.

To historia o złamanych sercach, tęsknocie, słodko-gorzkim smaku zakazanego owocu. Porywająca. Wzruszająca. Chwytająca za serce.

Tej historii nie zapomnisz. A kiedy poznasz jej zakończenie, będziesz marzyć o tym, aby natychmiast poznać jej dalszy ciąg!

Liam nie miał być moim szczęśliwym zakończeniem. Nawet nie byłam nim zainteresowana.Był najlepszym przyjacielem mojego męża – zakazanym owocem.

Tyle że mój mąż nie żyje, a ja czuję się samotna. Tęsknię za nim i ląduję w ramionach Liama. Jedna wspólna noc zmienia wszystko. Teraz muszę zdecydować, czy naprawdę go kocham, czy jest dla mnie tylko nagrodą pocieszenia.

http://szostyzmysl.com.pl/2017/10/09/consolation-t-1/




   Kiedy skończyłam "Consolation" zaczęłam się zastanawiać co i jak właściwie napisać. Jestem już też po drugim tomie i stwierdziłam, że najodpowiedniej będzie jeśli o obu tomach napiszę w jednym poście. Głównie ze względu na fakt bym pisząc o drugiej części przypadkiem nie zaspoilerowała i nie odebrała wam przyjemności z poznawania fabuły. A że druga część to jeden wielki spoiler, to też za dużo do powiedzenia nie mam bez zdradzenia fabuły. Zatem uważam, że to najodpowiedniejsza decyzja.


"Pewnego dnia, mówią. Pewnego dnia to wszystko odejdzie i przestanie boleć."


   "Consolation" to książka, która jeszcze nie wydana, wywołała szum i oczekiwanie. Kiedy nadszedł dzień premiery miałam wrażenie, że ten tytuł pojawia się na każdym blogu. Ja również śledziłam każdą recenzję, co raz bardziej zniecierpliwiona oczekiwaniem na drugi tom - musiałam mieć od razu dwa tomy by móc czytać :D. Jak widać musiałam trochę odczekać, ale w końcu nadszedł ten moment.

   Natalie po stracie męża budzi się co rano tylko dla swojej córki. Tylko dla niej oddycha i żyje. Sama musi zapewnić jej najlepsze życie na jakie zasługuje. Obok siebie ma przyjaciół i rodziców, jednak dziewczyna chce zająć się wszystkim sama. Aż w końcu w jej domu zjawia się Liam - najlepszy przyjaciel jej męża. Od tego momentu nic już nie będzie jak dawniej.
   Liam przeżył śmierć przyjaciela nie lepiej niż Natalie. Pracując w tej samej branży był przygotowany na wszystko. Tylko nie na to, że straci Aarona tak szybko, a już na pewno nie na to, że pustkę w jego sercu wypełni jego żona i nowo narodzone dziecko.


"[...] udawanie jest o niebo lepsze od zderzenia się ze świadomością."


   Natalie i Liam, to bohaterzy których naprawdę da się polubić. Na szczególną uwagę zasługuje oczywiście Liam, który według mnie miał najcięższą sytuację jeśli chodzi o wybory. Oczywiście nie kwestionuję tu żałoby czy tego kto bardziej cierpiał, jednak w tej sytuacji to Liam został pod ostrzałem, to jego oceniali inni i to on był rozdarty. Autorka natomiast skupiła się głównie na bohaterce i jej drodze "życia po stracie".

   Fabuła książki nie jest mi obca, bo już raz miałam okazję czytać coś podobnego, mianowicie "Cement Heart" Beth Ehemann. Dlatego mniej więcej byłam przygotowana i nie myliłam się, bo obie te książki są do bólu podobne. Jednak ja nie raz powtarzałam, że mnie schematyczność nie przeszkadza pod warunkiem, że autor wykreuje świetnych bohaterów, oraz że zaciekawi swoim stylem. I właśnie tak było, "Consolation" to naprawdę dobra książka, jednak będąc szczerą nie dostałam tego czego oczekiwałam. Zwyczajnie dobra, ale myślę że w końcu z czasem w większości o niej zapomnę.





Tytuł: Conviction
Tytuł oryginalny: Conviction
Autor: Corinne Michaels
Cykl: Consolation Duet (tom 2)
Wydawnictwo: Szósty Zmysł
Tłumaczenie: Kinga Markiewicz
Liczba stron: 358
Moja ocena: 6/10

Po raz kolejny autorka złamie ci serce. Ale czy poskłada je na nowo?

"Zakochałam się w Liamie tylko po to, aby moje serce znów pękło na milion kawałków. Paraliżuje mnie świadomość życia bez niego, ale rzeczywistość wygląda tak, że odszedł. On tego nie rozumie, a ja nie mogę go do niczego zmusić. Gdyby tylko dostrzegł pewność kryjącą się za moimi słowami... Wtedy nadal bylibyśmy razem".

http://szostyzmysl.com.pl/2017/12/08/conviction-consolation-duet-tom-2/








"Nadzieja nie jest gwarancją spełnienia marzeń. Nie odmalowuje pięknych wizji i nie przynosi ulgi. To coś, czego czepiamy się kurczowo, gdy potrzebujemy powodu, w który możemy wierzyć."


   Przykro mi to stwierdzać, ale jeśli chodzi o drugą część to zawiodłam się całkowicie. Nie wiem co się stało, ale "Conviction" nieźle mnie wymęczyło. W pewnym momencie złapałam się nawet na tym, że czekam na zakończenie :(

   Tak naprawdę ciężko cokolwiek napisać, bo ta część, jak już pisałam, to jeden wielki spoiler. Pewnie nie raz spotkaliście się już w recenzjach "Consolation", że zakończenie zwala z nóg, i lepiej nie czytać bez drugiego tomu pod ręką. Ja tak zrobiłam, jednak nie zostałam zaskoczona nawet w najmniejszym stopniu. Co więcej oczekiwałam tego i bardziej byłam ciekawa jak autorka wybrnie z sytuacji, w którą wplątała bohaterów. Ale znowu, już w połowie pierwszej części dostałam odpowiedź i dokładnie wiedziałam jak potoczą się ich losy.

   "Conviction" dla mnie to nic innego jak jedno wielkie zapewnienie o uczuciach. Naprawdę, ile razy można powtarzać to samo? Bohaterzy niestety irytujący do granic możliwości. Liam zamiast zachować się jak facet i postawić sprawę jasno, miotał się i sam nie wiedział czego chciał. Choć w jego przypadku jestem skłonna jeszcze to przeżyć, tak w przypadku Natalie już nie. Zachowanie Natalie było da mnie tak egoistyczne i samolubne, jakby tylko ona ze wszystkich ludzi cierpiała. Chyba zapomniała, że tak naprawdę każdy z bohaterów miał bardzo trudne decyzje do podjęcia, czy do pogodzenia się. Każdy w tej sytuacji cierpiał i na końcu ktoś musiał zostać zraniony. Natalie natomiast widziała tylko czubek własnego nosa, ignorując potrzeby i uczucia innych.


"Kochać kogoś oznacza bycie bezinteresownym i chęć zrezygnowania z własnych potrzeb dla drugiej połówki. To zachowanie szlachetnej postawy w obliczu świadomości, że całkowicie zniszczy to twój świat - tak jak odejście."


   Podsumowując! "Consolation" wciągnęła mnie w swój świat, z przyjemnością śledziłam losy bohaterów i im kibicowałam. W "Conviction" natomiast dostałam przekombinowanie i nudę. Bo mimo wielu zwrotów akcji, które nadawały powieści tempa, ja przez ciągłe wyznawanie uczuć przez bohaterów, nudziłam się i czekałam na zakończenie. A to chyba nie świadczy dobrze o książce, jeśli czeka się już na koniec.
  Oceniając obie części dałabym 7/10. Jako całość to naprawdę ciekawa i bolesna historia i przeczytanie jej nie jest stratą czasu, jednak dla mnie coś było nie tak i nie porwała mnie tak jak sądziłam, że zrobi. Styl autorki jest lekki i przyjemny, dlatego bardzo chętnie też przeczytam inne jej książki. Polecam jeśli lubicie książki o odnajdywaniu szczęścia po stracie. Ostrzegam jednak, że możecie nieco zawieść się na drugim tomie.




22 komentarze:

  1. Mam w planach ten cykl. jestem ciekawa swoich wrażeń po lekturze.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moje zdanie na temat tych książek już znasz. Odnośnie drugiego tomu napisałaś dokładnie to, co i ja sądzę. Pierwszy tom rzeczywiście nie jest taki straszny, kiedy się już przebrnie przez mega nudny i bezpłciowy początek. W każdym razie moja ogólna ocena to takie małe 6/10 ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Znam, znam :) Myślę, że gdyby autorka dopracowała drugi tom, to całość wypadłaby o wiele lepiej :)

      Usuń
  3. Jestem jeszcze przed, ale niedługo poznam tę historię. Szkoda też, że trochę się rozczarowałaś drugą częścią. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mnie drugi tom również bardzo zawiódł, wytknęłam mu mnie więcej to samo co Ty- egoizm Natalie, nadmierną ckliwość i Liama, który stał się taką ciepłą kluchą. Pierwszy tom mi się podobał, zakończenie nie zwaliło mnie z nóg i wspominam go miło, jednak po kilku miesiącach po skończeniu nie odczuwam na jego myśl żadnych emocji. Książka okey, ale bez szału muszę to jednak przyznać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bohaterzy jak dla mnie mają w dwóch częściach różne charaktery i to mi nie grało w cyklu. Ja to w sumie też praktycznie żadnych emocji nie odczułam, a szkoda, bo miałam spore oczekiwania.

      Usuń
  5. Podobała mi się ta historia. Byłam pod takim wrażeniem po finale pierwszej części, że dobrze oceniłam także i ten drugi. Ponoć wydawnictwo szykuje kolejne premiery tej autorki, a przynajmniej tak to odebrałam. Ja na pewno po nie sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również. Spodobał mi się styl autorki i bardzo chętnie sięgnę po inne jej książki :)

      Usuń
  6. Ja zawiodłam się już na pierwszym, tylko zakończenie jakoś podniosło moją opinię. Nie mam kompletnie ochoty na tę kontynuację mimo wszystko :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że warto przeczytać kontynuację, chociażby po to, by dokończyć historię. Jednak rozumiem, że nie masz ochoty. Niestety jest dużo słabsza.

      Usuń
  7. Wiedziałam od samego początku jakie będzie zakończenie pierwszego tomu, jednak i tak zwaliło mnie z nóg :D
    Drugi tom jak dla mnie był słodki i cudowny, szkoda że Tobie nie przypadł do gustu. Całą serię miło wspominam i na pewno do niej kiedyś wrócę :D


    Buziaki,
    coraciemnosci.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie niestety za słodki drugi tom :( Ale jako całość, to nie było źle :)

      Usuń
  8. Szkoda, że druga część cię rozczarowała. Ja jeszcze nie miałam okazji czytać tych dwóch książek, ale jednak mam w planie i mam nadzieję, że mnie nie zawiodą. :)

    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety :( Mimo wszystko myślę, że mogę polecić :)

      Usuń
  9. Hm, nigdy nie czytałam takich historii ale może prypadną mi do gustu! Bardzo dobra recenzja, jestem zachwycona. Przepiękny wygląd bloga.
    Zapraszam na przedpremierową recenzję książki Surogatka Louise Jensen. Książka zdecydowanie warta przeczytania !

    http://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/02/surogatka-louise-jensen.html

    OdpowiedzUsuń
  10. :O Zazwyczaj blogerzy chwalą obydwie :D choć ja i tak na żadna się nie skuszę, bo to nie mój klimat :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Pewnie czytałaś moją recenzję o Conviction :D
    Tam pisałam dokladnie co się podizało i jak ta książka jest badziewiarska.
    Consolation z dużym potencjałem, zostało telenowelą w drugim tomie i z tych 400 stron, prawdziwej historii jest 100...
    Smutne to i tyle. Nie wiem jak można się drugą cześcią zachwycac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam, czytałam :) Prawda, autorka bardzo spłyciła drugą część, a szkoda bo można było naprawdę fajnie i ciekawie poprowadzić fabułę.

      Usuń