Dzień dobry, jak widzicie po tytule posta, przygotowałam podsumowanie czytelnicze października i listopada. Dlatego zacznę od wyjaśnień.
W ubiegłym miesiącu nie pojawiły się ani zapowiedzi książkowe listopada, ani podsumowanie października (nie wspominając o recenzjach, ale w tym aspekcie akurat zawalam od miesięcy). Powodem tego jest mój spontaniczny wylot do Anglii. Spędziłam tam ok. 3 tygodnie i mimo dostępu do internetu, laptopa odpalałam dopiero przed samym snem, więc szczerze mówiąc nie miałam już ochoty na pisanie. Jeśli chodzi o sam wyjazd, to uważam że był udany. Mimo, że nie zwiedziłam nic oprócz sklepów i większość dni przesiedziałam w domu opiekując się dzieckiem, to cieszę się, że jak już pisałam wyżej, wszystko wyszło spontanicznie. Planowałam przywieźć ze sobą angielską książkę, ale mimo obejścia kilka razy całego centrum, nie znalazłam żadnej księgarni :(. Prawdo podobnie to moje niedopatrzenie :D
Podobnie jak z zaglądaniem w internet, czytanie zostawało mi tylko w nocy, ale dzień w dzień byłam tak padnięta, że czytnik otworzyłam tylko raz :( W związku z tym można powiedzieć, że do 20 października przeczytałam tylko 4 książki..
1. "Zapadnij w serce" tom 1 - Ginger Scott - 368s. - ocena: 9/10
2. "Stand by Me" - Agata Czykierda-Grabowska - 326s. - ocena: 7/10
3. "Pan perfekcyjny" - Jewel E. Ann - 400s. - ocena: 10/10
4. "Dearest Clementine" tom 1 - Lex Martin - 320s. - ocena: 7/10
Łącznie 1414 stron. Średnio 45 stron dziennie.
~~~
Jeśli chodzi o listopad, to tym razem zapowiedzi czytelnicze na grudzień się nie pojawiły z całkiem innego powodu. Mianowicie jak co roku, w grudniu wydawnictwa ładują baterie na kolejny rok, więc premier książek jest niewiele, a nie byłoby sensu pisać post z dwoma tytułami. Jednak spokojnie, już pojawiło się mnóstwo zapowiedzi na początek 2019 roku, a to pewnie nawet nie połowa tego co wydawnictwa mają zamiar wydać. Ja doczekać się nie mogę :D
Do połowy listopada nie przeczytałam nic. Powód napisałam wyżej. Dopiero po powrocie wróciłam do czytania i popłynęłam. W te pół miesiąca przeczytałam więcej, niż nie raz w ciągu całego miesiąca. Chyba przerwa mi posłużyła i zatęskniłam za książkami. Przeczytałam 5 książek i 2 mam zaczęte (a nawet jestem już w połowie w każdej z nich). Oby takie tempo mi zostało :)
1. "Levi's Blue" - M. Leighton - 413s. - ocena: 9/10
2. "Sebastian. Jak poderwać drania" tom 1 - Sara Ney - 360s. - ocena: 9/10
3. "Wild Heart" tom 2 - Beth Ehemann - 288s. - ocena: 8/10
4. "Najdroższy sąsiad" - Penelope Ward - 328s. - ocena: 7/10
5. "Bez złudzeń" - Mia Sheridan - 352s. - ocena: 7,5/10
Łącznie 1741 stron. Średnio 58 stron dziennie.
Jak widać po ocenach, trafiłam na same dobre książki i bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że tak już się utrzyma zawsze :) Postanowiłam też z tego powodu nie wybierać najlepszej książki miesiąca, bo byłby to zbyt ciężki wybór (chociaż "Pana perfekcyjnego" oceniłam na max punktów, więc to powinno mówić samo za siebie).
Postaram się też dodać za jakiś czas moje opinie o książkach, które nie są podlinkowane (jak już siądę i je napiszę).
Nie wiem jak wy, ale ja kocham grudzień, klimat świąteczny i śnieg (chociaż mrozu nienawidzę, paradoksalne), dlatego cieszę się na ten miesiąc :)
Jak wam poszło czytanie w listopadzie? :)