30 listopada 2018

#10-11/2018 Podsumowanie czytelnicze października i listopada.

   Dzień dobry, jak widzicie po tytule posta, przygotowałam podsumowanie czytelnicze października i listopada. Dlatego zacznę od wyjaśnień.
   W ubiegłym miesiącu nie pojawiły się ani zapowiedzi książkowe listopada, ani podsumowanie października (nie wspominając o recenzjach, ale w tym aspekcie akurat zawalam od miesięcy). Powodem tego jest mój spontaniczny wylot do Anglii. Spędziłam tam ok. 3 tygodnie i mimo dostępu do internetu, laptopa odpalałam dopiero przed samym snem, więc szczerze mówiąc nie miałam już ochoty na pisanie. Jeśli chodzi o sam wyjazd, to uważam że był udany. Mimo, że nie zwiedziłam nic oprócz sklepów i większość dni przesiedziałam w domu opiekując się dzieckiem, to cieszę się, że jak już pisałam wyżej, wszystko wyszło spontanicznie. Planowałam przywieźć ze sobą angielską książkę, ale mimo obejścia kilka razy całego centrum, nie znalazłam żadnej księgarni :(. Prawdo podobnie to moje niedopatrzenie :D
   Podobnie jak z zaglądaniem w internet, czytanie zostawało mi tylko w nocy, ale dzień w dzień byłam tak padnięta, że czytnik otworzyłam tylko raz :( W związku z tym można powiedzieć, że do 20 października przeczytałam tylko 4 książki..




1. "Zapadnij w serce" tom 1 - Ginger Scott - 368s. - ocena: 9/10
2. "Stand by Me" - Agata Czykierda-Grabowska - 326s. - ocena: 7/10
3. "Pan perfekcyjny" - Jewel E. Ann - 400s. - ocena: 10/10
4. "Dearest Clementine" tom 1 - Lex Martin - 320s. - ocena: 7/10


Łącznie 1414 stron. Średnio 45 stron dziennie.


~~~


   Jeśli chodzi o listopad, to tym razem zapowiedzi czytelnicze na grudzień się nie pojawiły z całkiem innego powodu. Mianowicie jak co roku, w grudniu wydawnictwa ładują baterie na kolejny rok, więc premier książek jest niewiele, a nie byłoby sensu pisać post z dwoma tytułami. Jednak spokojnie, już pojawiło się mnóstwo zapowiedzi na początek 2019 roku, a to pewnie nawet nie połowa tego co wydawnictwa mają zamiar wydać. Ja doczekać się nie mogę :D
   Do połowy listopada nie przeczytałam nic. Powód napisałam wyżej. Dopiero po powrocie wróciłam do czytania i popłynęłam. W te pół miesiąca przeczytałam więcej, niż nie raz w ciągu całego miesiąca. Chyba przerwa mi posłużyła i zatęskniłam za książkami. Przeczytałam 5 książek i 2 mam zaczęte (a nawet jestem już w połowie w każdej z nich). Oby takie tempo mi zostało :)




1. "Levi's Blue" - M. Leighton - 413s. - ocena: 9/10
2. "Sebastian. Jak poderwać drania" tom 1 - Sara Ney - 360s. - ocena: 9/10
3. "Wild Heart" tom 2 - Beth Ehemann - 288s. - ocena: 8/10
4. "Najdroższy sąsiad" - Penelope Ward - 328s. - ocena: 7/10
5. "Bez złudzeń" - Mia Sheridan - 352s. - ocena: 7,5/10


Łącznie 1741 stron. Średnio 58 stron dziennie.



   Jak widać po ocenach, trafiłam na same dobre książki i bardzo mnie to cieszy. Mam nadzieję, że tak już się utrzyma zawsze :) Postanowiłam też z tego powodu nie wybierać najlepszej książki miesiąca, bo byłby to zbyt ciężki wybór (chociaż "Pana perfekcyjnego" oceniłam na max punktów, więc to powinno mówić samo za siebie). 
Postaram się też dodać za jakiś czas moje opinie o książkach, które nie są podlinkowane (jak już siądę i je napiszę). 


Nie wiem jak wy, ale ja kocham grudzień, klimat świąteczny i śnieg (chociaż mrozu nienawidzę, paradoksalne), dlatego cieszę się na ten miesiąc :)


Jak wam poszło czytanie w listopadzie? :)




25 listopada 2018

Czy przyjaźń może uleczyć złamane serce? - "Najdroższy sąsiad" - Penelope Ward


Tytuł: Najdroższy sąsiad
Tytuł oryginalny: Neighbor Dearest
Autor: Penelope Ward
Cykl: -
Wydawnictwo: Editio
Tłumaczenie: Wojciech Białas
Data premiery: 13 listopada 2018
Liczba stron: 328
Moja ocena: 7/10
Opis wydawcy
Jak poradzić sobie z życiem, które rozsypało się na wszystkie strony niczym zbite lustro? Chelsea była przekonana, że kocha z wzajemnością i że jest najszczęśliwszą dziewczyną świata. Chyba przeoczyła chwilę, gdy jej ukochany zaczął się od niej oddalać. A kiedy zrozumiała, że Elec już jej nie kocha i nie chce z nią być, jej świat runął. Czekała ją przeprowadzka do nowego mieszkania i puste życie w samotności. Do tego każdy kolejny dzień był niemożliwy do wytrzymania bez byłego, który tak mocno ją zranił.

Wkrótce jednak dziewczyna zorientowała się, że potrzebuje pomocy i musi jakoś stanąć na nogi. Dzięki siostrze zdecydowała się na terapię. Długie telefoniczne sesje z dr Veronicą Little miały ułatwić jej pogodzenie się ze stratą i nauczyć ją życia na nowo. Któregoś dnia jedna z takich terapeutycznych rozmów została przypadkowo podsłuchana przez sąsiada Chelsea, Damiena. Ten nietypowy początek znajomości stał się zalążkiem przyjaźni. Przyjaźni, która zmieniła wszystko...

Powieść opowiada o przyjaźni, zakochaniu się, fascynacji i o odpowiedzialności. Jest pełna wzruszeń i niezwykłych namiętności. Chelsea czuje, że jej nowy sąsiad to nadzwyczajna osoba. A i ona fascynuje Damiena coraz bardziej. Z jakiegoś powodu jednak chłopak nie chce się zaangażować w nowy związek tak szybko i tak bardzo jak ona...

Czy przyjaźń może uleczyć zranione serce?

https://editio.pl/ksiazki/najdrozszy-sasiad-penelope-ward,najsas.htm#format/d



   "Najdroższy sąsiad" traktowany jest jako samodzielna książka, aczkolwiek jest to druga część "Przyrodniego brata", tyle że opowiada losy innych bohaterów. Mianowicie Chelsea, czyli byłej dziewczyny Eleca. Dlatego jeśli macie w planach powyższą książkę, to ja zalecam czytanie najpierw pierwszej części, by lepiej zrozumieć rozterki Chelsea.
Mnie "Przyrodni brat" podobał się na tyle bardzo, że z niecierpliwością oczekiwałam kontynuacji. Plus styl Penelope Ward trafia w mój gust, więc liczę również, że pozostałe książki autorki zostaną u nas wydane.

   Jak już wspomniałam, Chelsea'e mieliśmy okazję już poznać. Autorka przedstawiła ją jako wyrozumiałą, miłą i przyjazną dziewczynę, dzięki czemu od razu zyskała sobie moją sympatię. W jej historii się to na szczęście nie zmieniło. Dalej uważam, że to mądra i dzielna bohaterka.
Jeśli chodzi o Damiana, to niestety nie wyróżnił się niczym nowym spośród tysiąca bohaterów w książkach tego gatunku. Arogancki, pyskaty, zbyt pewny siebie, świetnie zbudowany, z wybujałym ego. Zdecydowanie nie zapamiętam go na długo.

   Przez jakieś 2/3 książki nie mogłam się wręcz oderwać od czytania. Znowu zarwałam pół nocy, bo "jeszcze jeden rozdział". Co prawda lekko irytowało mnie to bieganie za sobą przez bohaterów, bo albo chcą ze sobą być, albo nie i koniec. Oni zaś powtarzali jak mantrę te same słowa, chowali się przed sobą, by zaraz lgnąć do siebie. Jednak to chyba ta ich gonitwa sprawiła, że czytałam z zapartym tchem.
   Aż nagle to wszystko runęło. W momencie, w którym bohaterzy zdecydowali się na ten milowy krok - czyli zdecydowali się ze sobą być, wszystko się posypało. Słodko-pierdzące dialogi, ciągłe wyznawanie miłości, wałkowanie wciąż jednego tematu i monologi na kilka stron (tych czytnikowych), plus uprawianie seksu. WSZĘDZIE! Bez kitu bohaterzy zachowywali się jak niewyżyte króliki, które wszędzie muszą się do siebie dobrać. W barze, na stacji benzynowej, w czasie kolacji wigilijnej i za każdym jednym razem jak nawet na siebie spojrzeli. Wykańczające.

   A skoro już wspomniałam o kolacji wigilijnej, to była pewna sytuacja, która mnie wręcz zniesmaczyła i zażenowała. Podczas przygotowań, kiedy to bohaterzy mieli z godzinę na przyjazd gości, kiedy w tym samym czasie ubierali nawet choinkę (wiecie, typowa obawa, że z niczym nie zdążą, bo zaraz przyjdą goście), Damien stwierdził, że "ogoli cipkę Chelsea, bo już trochę zarosła" o.O. Tak, w tym całym nie ogarze i braku czasu, zdążył ją powoli i dokładnie ogolić. Potem oczywiście bzyknęli się, kiedy w pomieszczeniu obok przy stole siedziało z 10 osób, nieświadomie jedząc i pijąc w święta.. To był tak bezsensowny, żałosny i zwyczajnie głupi moment w tej książce, że do teraz zastanawiam się po co w ogóle było to pisać.

   "Najdroższy sąsiad" zapowiadał się naprawdę dobrze. A właściwie to był dobry, do momentu zejścia się bohaterów. Ostatnie 1/3 książki to jakieś nie porozumienie. Zupełnie tak, jakby tę końcówkę pisał ktoś inny, albo gdyby autorka chciała już skończyć tę książkę, ale postanowiła ją wydłużyć zamęczając słodkością czytelników. 

   Miałam problem w ocenieniu tej pozycji, bo najchętniej podzieliłabym ją na dwie części. Pierwszą oceniłabym na dobre 8/10. Drugą natomiast na 3/10. Rozbieżność w ocenach spora, dlatego sprawiła mi kłopot w ocenie całości. Przez te pierwsze 2/3 książki, muszę jednak dać to naciągane 7/10. Oczywiście dalej czekam na pozostałe powieści Penelope Ward.

   Czy polecam? Tak, jak najbardziej, tylko musicie mieć na uwadze końcówkę, bo jestem pewna, że większość z was może być znudzona całą tą "miłością", seksem i słodkością. Myślę jednak, że warto, szczególnie jeśli macie za sobą "Przyrodniego brata".



19 listopada 2018

Miłosno-nienawistna relacja przeradzająca się w coś pięknego i tragicznego. - "Pan Perfekcyjny" - Jewel E. Ann


Tytuł: Pan Perfekcyjny
Tytuł oryginalny: Look The Part
Autor: Jewel E. Ann
Cykl: -
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Data wydania: 12 września 2018
Liczba stron: 400
Moja ocena: 10/10
Opis wydawcy
Ta kobieta musi odejść! Niestety, jest jeden problem…
   Ellen Rodgers wydawała się idealną kandydatką do zamieszkania nad biurem Flinta Hopkinsa. Miła, dobrze wyglądająca kobieta sprawiała przy tym wrażenie cichej i spokojnej. Tymczasem dziewczyna okazała się… bardzo energiczną muzykoterapeutką. Teraz Flint, zamiast skupić się na pracy, musi wysłuchiwać dźwięków bongosów, gitar i śpiewania. 
   Co gorsza, Ellen jest wkurzająco szczęśliwa i odczuwa ciągłą potrzebę naruszania przestrzeni osobistej Flinta – bez przerwy poprawia mu krawat, zapina guziki w koszuli i robi wiele innych rzeczy, wprowadzających w głowie mężczyzny niezły zamęt. Na dodatek kobieta trzyma w charakterze zwierzątek domowych… szczury. Tak, szczury!
   Choć Flint marzy o wręczeniu Ellen wypowiedzenia najmu, jego autystyczny syn Harrison zdaje się przepadać za kobietą. Tych dwoje jest więc chwilowo na siebie skazanych, a z czasem ich miłosno-nienawistna relacja zaczyna się przeradzać w coś jednocześnie pięknego i tragicznego.

http://www.wydawnictwofilia.pl/Ksiazka/298



   "Pan perfekcyjny" to polski debiut Jewel E. Ann, więc dla większości czytelników, jest to rzecz jasna pierwsze spotkanie z tą autorką. Dla mnie jednak drugie. Dawno temu przeczytałam "Undeniably You" tej pani i zakochałam się w tej historii i stylu pisania. Od tamtego czasu jak na szpilkach czekałam, aż wreszcie na polskim rynku ktoś zauważy i doceni Panią Jewel wydając jej powieści. Co prawda zaczęłam już wątpić, że któregoś dnia się doczekam. Kolejny raz jednak utwierdzam się w przekonaniu, że jeśli chodzi o wydanie jakiejś książki, zawsze warto mieć nadzieję! DOCZEKAŁAM SIĘ! Chyba nie dziwne, że od razu dorwałam ją w ręce i zaczęłam czytać?


"To twoje życie. Wejdź do gry lub zrezygnuj, ale nie siedź na ławce, przyglądając się, jak inni spełniają twoje marzenia."


   Jestem już jakiś czas po przeczytaniu tej książki, a mimo to dalej nie potrafię dobrać odpowiednich słów, by ją opisać. Bo oczywiście jest to romans, bo pojawiają się sceny erotyczne, ale tak naprawdę to tylko dodatek do treści. Autorka jest idealnym przykładem tego, że pozorny romans może być czymś więcej. Pokusiłabym się nawet o stwierdzenie, że "Pan perfekcyjny" to książka o relacjach miedzy ludzkich, poruszająca chorobę autystyczną, która stanowi ważny aspekt powieści i otwiera oczy na te przypadłość.

   Humor - to właśnie on sprawia, że mimo ważnych i znaczących tematów, nie jesteśmy tym przytłoczeni. Przekomarzanie się bohaterów i docinki rozluźniają atmosferę. Mi osobiście przez jakąś połowę książki, uśmiech nie schodził z ust. Uważam, że z humorem w książkach trzeba umieć sobie radzić, bo nie oszukujmy się - wielu autorom to nie wychodzi i zamiast zabawnej sceny czy dialogu, wychodzi scena żałosna, przez które nie raz zastanawiałam się, czy z moim poczuciem humoru jest coś nie tak, że nie łapię żartu. Jewel na szczęście nie ma problemu w pisaniu takich scen.


"Właśnie przestałam postrzegać Cię jako wszystkowiedzącego boga , a zaczęłam widzieć jako zwykłego śmiertelnika o przeciętnej inteligencji , jaką ma reszta z nas."


   Chciałabym też wspomnieć o bohaterach, którzy tak naprawdę tworzą tę książkę. Bardzo się cieszę, że dostałam konkretnych, wiedzących czego chcą, pewnych siebie, zadziornych i do bólu realnych bohaterów. A szczególnie mam tu na myśli płeć żeńską, która nie chowała głowy w piasek przed zaborczym i gburowatym facetem, tylko dumnie wypinała pierś i stawiała na swoim. Cała historia przedstawiona jest z perspektywy obydwu bohaterów, zatem na bieżąco można śledzić ich uczucia i myśli.



"Uczucia są naszym najlepszym kompasem. Zawsze zaprowadzą cię do prawdy."



   Jest bardzo dużo książek, które uwielbiam. Często trafiałam na świetne pozycje, które idealnie trafiają w mój gust. Ale rzadko zdarza się, by po przeczytaniu, bez zastanowienia ocenić je na maksimum punktów. W zasadzie najczęściej jest tak, że daje 9/10 bo "coś zabrakło do pełnej 10". "Pan perfekcyjny" od pierwszych stron porwał mnie w swój świat, po 20% stwierdziłam, że to jest to co kocham, a reszta książki tylko mnie w tym utwierdziła. Dlatego też nie wahałam się nawet przez sekundę. Sprawa była przesądzona a teraz śmiało mogę napisać, że to jedna z NAJLEPSZYCH książek w 2018 roku.



16 listopada 2018

Nie oceniaj dziewczyny po swetrze, jaki nosi! - "Sebastian" - Sara Ney


Tytuł: Jak poderwać drania. Sebastian
Tytuł oryginalny: How to date a douchebag. The Studying Hours
Autor: Sara Ney
Cykl: Jak poderwać drania (tom 1)
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Data wydania: 23 października 2018
Liczba stron: 360
Moja ocena: 9/10
Opis wydawcy
Jameson, dla przyjaciół James, to bardzo pilna uczennica, która z biblioteki zrobiła swoją prywatną świątynię. Sebastian, dla przyjaciół Oz, to bardzo dobry wrestinlgowiec, który z biblioteki zrobił swoją prywatną salę do szybkich numerków. W wyniku głupiego zakładu poznają się bliżej. I to bardzo intensywnie.

Jednak Sebastian nie chce poprzestać na przelotnej znajomości. Chce zaprzyjaźnić się z Jameson, chce być jej bliski, chce jej stale dokuczać i zerwać kiedyś z jej szyi te przeklęte perły. Jednak dziewczyna wie, że Oz to połączenie kłopotów i sporej dawki bycia dupkiem.

Czy James pozwoli mu się zbliżyć i przekona się, że góra mięśni oraz cięty dowcip wcale nie przesądzają tego, jakim facetem jest Oz? Czy związek z takim dupkiem i kobieciarzem zaprowadzi ją prosto to złamanego serca?

http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/jak-poderwac-drania-sebastian/




   Po raz pierwszy usłyszałam o tej książce na BookTubie u Cat Vloguje. Pamiętam jak była zachwycona tą książką i jednocześnie zawiedziona, że nie ma polskiego wydania. Pomyślałam sobie "jak zwykle".. Zawsze jak chcę bardzo przeczytać jakąś powieść, okazuje się, że żadne wydawnictwo nie interesuje się jej wydaniem. Przełom nastąpił jednak chwilę później, kiedy to znów u Cat dowiedziałam się, że mylnie osądziłam wydawnictwa, bo jedno z nich tę serię wyda. Zatem pozostało mi tylko czekać na tę informacje w zapowiedziach. Po raz kolejny - doczekałam się.

   Myślę, że słowem klucz tej książki jest słowo biblioteka. To właśnie w tym miejscu rozpoczyna się książka, to w tym miejscu spotykają się bohaterzy, to to miejsce jest, myślę że najważniejsze. A dla miłośnicy romansów i książek, to miejsce jest wręcz idealne.

   Jameson to wymarzona bohaterka książek tego gatunku. Mimo, że na początku możemy odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z szarą, cichą i naiwną myszką (nie znowu!), to gdy tylko otwiera usta, zdajemy sobie sprawę, że nie da sobie w kaszę dmuchać. Mimo, że w otoczeniu książek, odbierana jako kujonka, codziennie w innym swetrze, tak naprawdę to pyskata, pewna siebie, ironiczna i trudna do zdobycia laska. Polubiłam ją do tego stopnia, że w pewnym momencie zdałam sobie sprawę, że chciałabym by wyszła z książki i zaprzyjaźniła się ze mną.
   Sebastian natomiast to typowy sportowiec, zaliczający bez uczuć każdą dziewczynę, która tylko zechce przed nim klęknąć, bądź rozłożyć nogi. W tym wszystkim jednak nie myślimy o nim jak o męskiej ****, bo jego charakter nawet na moment nie pozwala na myślenie o tym czego się dopuszcza. Paradoksalnie jedyne o czym mówi to seks, ale robi to w tak dosadny i zabawny sposób, że nie ma możliwości by nie polubić tego bohatera. Po za tym jest na tyle bezpośredni, że nie jeden raz przez niego ja sama miałam rumieńce.

   Sara Ney wie jak podgrzać atmosferę. Czekałam jak na szpilkach na moment, w którym pstrykną przełączniki i bohaterzy w końcu dadzą się ponieść emocjom. A dostałam to naprawdę bardzo późno. Autorka najpierw wprowadziła bohaterów w stan przyjaźni, który nie wiedzieć kiedy, przekształcił się w zauroczenie a następnie zakochanie. Przez to wszystko powieść czyta się wręcz błyskawicznie. Dowodem na to może być fakt, że czytałam do 4.30 nad ranem a po skończeniu chciałam od razu zacząć czytać od początku. Tak bardzo mi się podobała.

   Niestety nie byłabym sobą gdybym się do czegoś nie przyczepiła. Mianowicie chodzi mi o to, że brakowało mi w tej książce rodziny. Nie ma o nich ani jednej wzmianki aż do samego końca. A i tam dosłownie niczego w sumie się nie dowiadujemy. Ja osobiście bardzo lubię wątki poboczne przeznaczone właśnie rodzinie i przyjaciołom. W tym przypadku tylko w niewielkim stopniu autorka wplątała w tę historię przyjaciół, których też w moim odczuciu było zbyt mało.

   Podsumowując jednak, jak widzicie po ocenie, dla mnie ta książka to strzał w dziesiątkę (w sumie to w dziewiątkę, bo tyle jej dałam za powód, który wyjaśniłam wyżej). Totalnie jestem kupiona przez autorkę, całkowicie trafiła w mój gust a bohaterzy, których stworzyła, są jednymi z lepszych jakich "poznałam". Jeśli jesteście fanami gatunku, nie przeszkadzają wam zboczone teksty i pyskaci bohaterzy, to myślę, że "Sebastian" spodoba wam się tak bardzo jak mnie.
Ja tymczasem z niecierpliwością czekam na kolejne tomy, bo potrzebuję ich na już!




"Jak poderwać drania":
Tom 1. Sebastian
Tom 2. Ezekiel
Tom 3. The Learning Hours
Tom 4. The Coaching Hours
Tom 5. The Lying Hours