12 czerwca 2019

Największy drań na kampusie i jąkająca się dziewczyna. - "Ezekiel" #2 - Sara Ney


Tytuł: Ezekiel
Tytuł oryginalny: The Failing Hours
Autor: Sara Ney
Cykl: Jak poderwać drania? (tom 2)
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Agnieszka Brodzik
Data wydania: 27 marca 2019
Liczba stron: 424
Moja ocena: 7/10
Opis wydawcy
Wszystkie kobiety mają słabość do drani!

Zeke Daniels to największy drań, jaki chodzi po kampusie. Kapitan drużyny zapaśniczej, jedynak bogatych rodziców i prawdziwe ciacho, który kobiety traktuje przedmiotowo. Zalicza i zostawia. Ma problem tylko z biologią, przez które może wylecieć ze swojej drużyny. Jego jedynym ratunkiem jest Violet, studentka, która dorabia jako korepetytorka.

Dziewczyna jest jego całkowitym przeciwieństwem. Spokojna, nieśmiała, chętnie wspierająca innych. Kiedy ich drogi się krzyżują, Zeke odkrywa, że nie tylko chce przespać się z Violet, ale również chce się nią zaopiekować. To uczucie jest dla niego tak nowe, że odruchowo próbuje je w sobie stłumić.

Czy prawdziwy drań może się zmienić? Czy dziewczyna z sercem ze złota może je stracić dla jednego mięśniaka? A może ten cały Zeke tylko udaje takiego złego i też potrafi kochać?

http://www.wydawnictwokobiece.pl/produkt/ezekiel-jak-poderwac-drania-tom-2/#



  Pierwszy tom serii "Jak poderwać drania?", czyli "Sebastian", mimo swoich wad bardzo mi się podobał. Z niecierpliwością wyczekiwałam kolejnej części, tym razem o kolejnym draniu. Po premierze nie zwlekałam zbyt długo. Szybko zabrałam się za lekturę, licząc na to że będzie to ponownie fajna, lekka i zabawna historia. Czy faktycznie tak było, dowiedzie się z poniższej treści.

  Największy drań na kampusie i jąkająca się dziewczyna, czyli totalne przeciwieństwa. Violet po za zajęciami pracuje w bibliotece, udziela korepetycji a także jest wolontariuszką w programie "Starszy brat/starsza siostra". Nie do końca jestem pewna czy to się tak nazywa, bo nie wiem czy nie zapamiętałam, czy nazwa nie była podana. Dziewczyna osierocona jako dziecko, próbuje wiązać koniec z końcem każdego miesiąca. Mieszkając z dwoma najlepszymi przyjaciółkami, które uważa za jedyną rodzinę. Violet nie tylko jest nieśmiała, ale także ma problem z jąkaniem się, które nasila się gdy jest zdenerwowana, bądź zestresowana.
  Ezekiel/Zake uchodzi za gbura, chama i nieczułego drania o twardym jak skała sercu. Kapitan drużyny zapaśniczej ma swoje problemy, które odbijają się na całej drużynie. Aby z niej nie wypaść musi zaliczyć biologię, czyli zacząć korepetycje, oraz być "starszym bratem" dla jedenastolatka imieniem Kyle. Łatwo się domyślić, że chłopak z tego powodu szczęśliwy nie jest, ale zaszantażowany zgadza się.

  Miała być książka o draniu, a była to książka o największym chamie, o jakim miałam okazję czytać. Przez całą książkę nie byłam w stanie polubić Zake'a. Obrażony na cały świat egoista, patrzący tylko na siebie i nie zważający na uczucia innych. Między draniem a chamem jest miała różnica i autorka ją przekroczyła. W zasadzie, w co drugiej młodzieżówce mamy do czynienia z draniami, którzy nas czytelniczki, w sobie rozkochują. Podejrzewam, że w tym przypadku zamysł był podobny, ale niestety to się nie udało. Jego zachowanie i słowa momentami wprawiały mnie w zażenowanie, bo ani miłe, a już tym bardziej zabawne nie były. Mam dość spory dystans do siebie (chyba) i często ze znajomymi rzucamy do siebie różnymi tekstami, co oczywiście robimy w żartach. Zake natomiast wszystko mówił z powagą, jakby to było w porządku obrażać dziewczynę, czy dołować małego chłopca. Po prostu bohater, którego nie chciałabym poznać w prawdziwym życiu. I choć jego zachowanie w pewnym momencie nabiera nieco wytłumaczenia, to jednak nie usprawiedliwia go ono w odzywkach i zachowaniu w stosunku do najbliższych mu osób.

  Violet natomiast była taką niewinną, czasami głupiutką i łatwowierną dziewczynką. Na szczęście nie pozwalała sobie za bardzo na chamskie odzywki Zake'a, za co zarobiła u mnie plusa. W jej postaci przeszkadzało mi zbyt szybkie wybaczanie. W sensie, że wydawać by się mogło, że to koniec takiego traktowania, że zaraz wybuchnie drama, ale w sumie jak popatrzyła na górę mięśni, piękne oczy itd. w postaci Zake'a, to gniewać się nie potrafiła. Działo się to na zasadzie, że Zake i tak nie zmienił zachowania a ona choć potrafiła powiedzieć co o tym myśli i że jej się to nie podoba, to i tak za chwile puszczała to mimo uszu. Była dość sprzeczną bohaterką, ale dużo lepszą od bohatera.

  Rzuciły mi się w oczy również sceny seksu, które w moim odczuciu nie były naturalne. Wydawały mi się dość sztuczne i pisane na siłę, byle tylko chwile namiętności przedłużyć o kolejne dwie strony. Ponadto, nie wiem czy to wina tłumaczenia, czy brak skupienia się na szczegółach przez autorkę, ale zauważyłam pewne niezgodności. Na przykład Zake całuję bohaterkę w łopatkę (czyli zakładamy, że stoi za nią, bo wątpię by umiał się tak wygiąć), a w tym samym zdaniu okazuje się że stoi do niej przodem, a zaraz okazuje się, że jednak leżą i faktycznie ona jest do niego tyłem. No jasne, mógł się przesunąć, ale to nie było zawarte w książce, dlatego w mojej wyobraźni zrodził się chaos. Nie mówię tu o jednej sytuacji, bo bardzo często tak właśnie wyglądały różne sceny, przez co finalnie nie wiedziałam jak w końcu oni stoją, leżą, czy cokolwiek innego robią.

  Mam lekki problem z tą powieścią, bo ona naprawdę mi się podobała i oderwać się od czytania nie mogłam, ale znalazłam tak wiele wad, czy spraw, które mi się nie spodobały, że skończyłam na zastanawianiu się, jak ją ocenić. Z jednej strony chciałabym dać niską ocenę, ale chcę być w porządku, bo niżej oceniam dużo, dużo słabsze pozycje. No i do tego dochodzi to, że mi się mimo wszystko podobała i oprócz bohatera jestem w stanie przymknąć oko na inne niedoskonałości.

  Sara Ney, choć napisała "Ezekiel'a" na schemacie pierwszego tomu, który też do oryginalnego nie należy, to tym razem poruszyła temat porzucenia przez rodzinę. Zarówno z własnego wyboru, jak i tego nieoczekiwanego i niechcianego. Dla mnie mogła ciut bardziej się w te rejony zagłębić i dokładniej opisać psychikę porzuconych osób. Jednak cieszę się, że w ogóle postarała się dorzucając do powieści coś poważniejszego.


  Perspektywa zarówno jej jak i jego pozwala nieco bliżej przyjrzeć się ich osobowościom, skomplikowanym życiom i uczuciom jakie wobec siebie czują. Ponadto w "Ezekielu" fanki Oz'a z pierwszej części, całkiem sporo go tu dostaną. Choć dla mnie wcale nie był tym Oz'em z Sebastiana i denerwował mnie swoją obecnością, to jednak dobrze było podejrzeć jak układa mu się z Jameson.

  Nie jestem zachwycona lekturą, ale też nie żałuję jej przeczytania, bo jak już pisałam podobała mi się i ciężko było mi odłożyć ją na bok. Z pewnością sięgnę po kolejne części, które mam nadzieję będą mieć lepiej wykreowanych bohaterów męskich i dostanę prawdziwego drania, nie chama.

  Jeśli spodobał wam się "Sebastian", to śmiało mogę polecić lekturę "Ezekiela". Swoją drogą, oryginalna okładka podoba mi się dużo bardziej od naszej :D.






"Jak poderwać drania?":
Tom 1. Sebastian
Tom 2. Ezekiel
Tom 3. The Learning Hours
Tom 4. The Coaching Hours
Tom 5. The Lying Hours



2 komentarze:

  1. No ten moment, nie planuję poznawanie o tej serii. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może nadrobię tę serię, ale nie teraz :)
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń