16 sierpnia 2017

''Co przyniesie wieczność'' - Jennifer L. Armentrout




Tytuł: Co przyniesie wieczność
Tytuł oryginalny: The Problem with Forever
Autor: Jennifer L. Armentrout
Cykl: -
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Katarzyna Agnieszka Dyrek
Liczba stron: 570
Moja ocena: 8/10



Dla niektórych cisza jest bronią, ale Mallory „Myszce” Dodge służy ona jako pancerz ochronny. W dzieciństwie nauczyła się, że lepiej jest zachować milczenie. I choć minęły już cztery lata od kiedy jej koszmar się skończył, dziewczyna zaczyna się martwić, że strach będzie ją paraliżował do końca życia.
Teraz, po latach indywidualnego nauczania pod troskliwym okiem przybranych rodziców, Mallory musi się zmierzyć z nowym wyzwaniem – ostatnią klasą w publicznej szkole średniej. Żaden ze scenariuszy, które sobie stworzyła, nie zakładał, że pierwszego dnia nauki wpadnie na Ridera Starka, niewidzianego od lat przyjaciela i opiekuna.
Dziewczyna uświadamia sobie, że ich więź przetrwała. Okazuje się jednak, że nie tylko Mallory zmaga się z demonami przeszłości. Widząc, że życie wymyka się Riderowi spod kontroli, staje ona w obliczu wyboru pomiędzy dalszym milczeniem, a walką o kogoś, kogo kocha, o życie, jakiego pragnie, i prawdę, która musi zostać ujawniona.



źródło opisu: http://www.wydawnictwofilia.pl/Ksiazka/200



''Wieczność to nieustająca praca nad sobą.''


   Jennifer L. Armentrout to autorka, która pisze również pod pseudonimem J. Lynn. To właśnie pod pseudonimem pierwszy raz spotkałam się z twórczością autorki. I właściwie to jej seria ''Zaczekaj na mnie'' była początkiem mojej przygody z gatunkiem NA. Co więcej autorka nie skupia się wyłącznie na jednym gatunku, bo na jej koncie można znaleźć również fantastykę. W Polsce jak dotąd została wydana seria ''Lux'' oraz ''Dark Elements''. Jeśli o mnie chodzi, to jak na razie przeczytałam tylko dwa pierwsze tomy serii ''Lux'' i oczywiście mam zamiar kontynuować resztę. Już dawno zdecydowałam, ze Jennifer L. Armentrout jest jedną z moich ulubionych autorek i przeczytam wszystko co wyjdzie z pod jej pióra. Dlatego ''Co przyniesie wieczność'' była lekturą obowiązkową.

   ''Co przyniesie wieczność'' to przede wszystkim historia o przyjaźni, miłości, odnajdywaniu własnego ja, o poświęceniu i przełamywaniu własnych słabości. Nie jest to łatwa lektura. Autorka przyzwyczaiła swoich czytelników do tragizmu przeplatanego z humorem w swoich książkach, jednak w tym przypadku przeważa tragizm. Pani Armentrout postanowiła zobrazować wyraźniej problem porzuconych dzieci. Nie zawsze rodziny zastępcze spełniają swoje zadanie, by dać miłość i dach nad głową dzieciom. Niestety w wielu przypadkach (jak i w tej książce) dzieci przeżywają koszmar od osób, które miały je chronić.

   Mallory i Rider wychowywali się w domu pełnym przemocy i strachu. Byli niechciani, zastraszani i niekochani. Rider stanowił dla Myszki tarczę i przez cały ten czas chronił dziewczynkę jak tylko mógł. Jedna noc rozdzieliła dzieci na wiele lat. Mallory została adoptowana i od 13 roku życia zyskała kochających i troskliwych rodziców adopcyjnych. Czy Rider miał też tyle szczęścia? Czy znalazł odpowiedni dom i miłość? Oboje przeżywają szok kiedy znajdują się w tej samej szkole po tylu latach. Bohaterowie muszą na nowo się poznać, bo wiele się zmieniło przez ostatnie lata. Jednak nie ich przyciąganie do siebie i troszczenie się o siebie.


''Życie było jak tworzenie wystąpienia. Niekoniecznie chodziło o rezultat, ale bardziej o same starania.''


   Jeśli już jestem przy bohaterach, to warto byłoby wspomnieć o reszcie. Rozgadanej Ainsley, Hectorze i Jaydenie - tego drugiego polubiłam bardziej niż głównego bohatera. Rodzicach adopcyjnych Mallory, którzy może ograniczali dziewczynę, ale ją kochali jak własną córkę. Każdy bohater wniósł coś do tej powieści. Jednak autorka skupiła się głównie na relacjach między głównymi bohaterami i mimo obszerności książki zabrakło mi czegoś więcej o bohaterach drugoplanowych.


''Jednak jest dla mnie ważna, ponieważ udowodniła mi, że pomaganie potrzebującym, nawet jeśli sami nie dostrzegają, że ta pomoc jest im potrzebna, warte jest ryzyka.''


   Jednak jeśli szukacie akcji, dramatyzmu i zwrotów akcji - ten tytuł omińcie. Wydawać by się mogło, że w prawie 600 stronach akcji jest sporo i ciągle coś się dzieje. Jest zupełnie odwrotnie. Historia toczy się bardzo, bardzo wolno. Ma swoje tempo, co jest zrozumiałe biorąc pod uwagę bohaterkę. Jednak muszę być szczera i napisać, że momentami się nudziłam. Niektóre strony chciałam ominąć, a nawet zdarzyło mi się podejrzeć czy dalej coś się zacznie dziać (a rzadko to robię). Osobiście myślę, że spokojnie można byłoby tę książkę skrócić a nic by nie straciła.

   Może w tej książce są młodsi bohaterowie niż w poprzednich książkach autorki, ale zarówno tematyka jak i styl jest dużo dojrzalszy. Myślę, że warto przeczytać tę książkę chociażby ze względu na to, żeby bliżej przyjrzeć się temu, że opieka społeczna nie zawsze spełnia swoje zadanie i jaki wpływ dzieciństwo ma na przyszłe życie. ''Co przyniesie wieczność'' pokazuje jak przeszłość nas kształtuje i kim się przez to stajemy. Może i jest przewidywalna i nie zaskakuje, ale osobiście nie żałuję spędzonego przy niej czasu.
Ponadto można znaleźć wątek gangów, przestępczości i narkotyków. Szkoda, że nie był bardziej rozwinięty, ale rozumiem, że to nie na tym autorka chciała się skupić.


''Kształtuje nas ciąg wydarzeń, na które składają się zachowania różnych ludzi. Nauczyłam się, że nawet potwory mogą mieć na nas pozytywny wpływ.''



6 komentarzy:

  1. Ja czytałam Darks Elements, ale zatrzymałam się na pierwszej części bo była to dla mnie bardzo przeciętna historia. Nie miałam pojęcia, że seria Zaczekaj na mnie wyszła spod jej pióra, a to ciekawe bo wydaje mi się nawet, że trochę jej przeczytałam. Co do tej konkretnej książki, o której dzisiaj piszesz to sama nie wiem czy sięgnę. Co prawda intryguje mnie ta okropna przeszłość w domu, ale to, że akcja toczy się tak wolno i wbrew pozorom wcale nie ma tam dramaturgii chyba trochę ostudziło mój zapał. No cóż może kiedyś ;)
    Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to tak jak w przypadku co drugiej książki - zdania są podzielone :). Spotkałam się też, ze stwierdzeniem, że DE jest lepsze od Lux. Kiedyś na pewno przeczytam i się przekonam :).
      Tak, to ta sama autorka, seria wydana przez wydawnictwo Amber, a wiem że wiele osób je omija.
      Niestety powieść jest dość nudna w pewnych momentach (dla mnie, bo ja uwielbiam jak ciągle coś się dzieje), ale uważam że warto sięgnąć. Wbrew pozorom mimo objętości, czyta się bardzo szybko.

      Usuń
  2. Wszyscy tak bardzo chwalą książki tej pani, a ja do tej pory nie miałam okazji zapoznać się z żadną z nich. Naprawdę. Czuję się, jakby coś mnie omijało...
    W każdym razie: czytałam wiele pozytywnych recenzji jej książek (zwłaszcza serii "Lux") i po prostu MUSZĘ dowiedzieć się o co ten cały szał. Mam tylko nadzieję, że kiedyś znajdę czas, bo ja i moje plany na lektury ostatnio jakoś w ogóle nie idziemy ze sobą w parze... No tak...
    Cieszę się, że książka Ci się spodobała, mam nadzieję, że i ja się nie zawiodę ;)

    Pozdrawiam!
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, ja tak mam np. z Sarah J. Maas, czy Cassandrą Claire i wieloma innymi autorami. Też czasem myślę, że coś mnie omija, ale dochodzę do wniosku że przyjdzie pora też na mnie.
      Dla mnie seria Lux (a raczej dwa pierwsze tomy, bo tylko tyle jak dotąd przeczytałam) była okej, ale bez zachwytów. Uważam nawet, że poziom jest nieco niższy od innych książek autorki. Albo zwyczajnie fantastyka aż tak mnie nie porywa.
      Spokojnie kiedyś przyjdzie czas i ochota, a wtedy z większą przyjemnością przeczytasz :). Mam nadzieję, że książki autorki przypadną ci do gustu :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Jejku nie czytałam nic tej autorki! NIC! Co za wstyd... Mam w planach ''Obsydian'', ale ciągle odkładam tą książkę, bo coś innego wpadnie mi w łapki. :/ Obiecuję, że postaram się wreszcie przeczytać chociaż serię ''Lux'', a jak mi się spodoba to może i ''Co przyniesie wieczność''. :D
    Z chęcią obserwuję. <3
    Buziaki,
    StormWind z bloga https://cudowneksiazki.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaden wstyd, nie każdy musi znać każdego autora i jego twórczość :D Życia by nie starczyło :)

      Usuń