Tytuł: Candy
Autor: Kevin Brooks
Wydawnictwo: Media Rodzina
Liczba stron: 351
Moja ocena: 7/10
Jak we wszystkich swoich powieściach, tak i tym razem, Kevin Brooks nie oszukuje swoich czytelników. Rzeczywistość, którą przedstawia, na poły okrutna i bezwzględna, na poły piękna i pełna nieodpartego uroku, wciąga czytelnika swoją prawdziwością.
W życiu Joe wszystko zmieniło się od chwili, kiedy spotkał Candy. Co takiego przyciągnęło jego wzrok? Jej włosy, uśmiech, a może sposób poruszania się?
Joe myśli o Candy dzień i noc, uczucie do niej wyraża także poprzez muzykę. Ale Candy zabiera go do swojego świata: gorzkiej otchłani narkotyków, przemocy i rozpaczy.
Kiedy ponura prawda wychodzi na jaw, Joe musi zdecydować, czy miłość i nadzieja – oraz oczywiście Candy – warte są walki. I jak uciec przed niebezpieczeństwem, które czai się za każdym rogiem.
źródło opisu: Wydawnictwo Media Rodzina, 2008
''Candy'' to nie jest książka prosta i przyjemna. To nie jest młodzieżowy romans, ani ''problemy z podstawówki''.
''Candy'' to książka pełna bólu i przemocy, ale także chwili złapania oddechu.
Książkę kupiłam już jakiś czas temu i odłożyłam w kąt. Kompletnie nie mogłam się za nią zabrać, aż w końcu powiedziałam sobie, że wszystkie książki na półce muszą być przeczytane. Takim sposobem z odłożonych pozycji, pierwsza w ręce wpadła mi ''Candy''.
Narratorem jest Joe i wiemy tylko tyle co on myśli i czuje. Joe opowiada nam historię, jego historię, która zdarzyła się jak spotkał tytułową Candy. I to było trochę denerwujące, bo co jakiś czas były dopiski np. ''I wiecie co wam powiem?'' albo ''To właśnie mi się wydarzyło, ale zaraz do tego dojdziemy''. Joe przez to zdradzał nam niektóre wydarzenia, mówił co się stało, zanim była ta sytuacja. Plus - zbyt długie opisy. W pewnych momentach po przeczytaniu jakiś 6 kartek samego opisu, książka mnie męczyła i tylko czekałam do zakończenia rozdziału, albo jakiegoś chociażby dialogu.
Nie było w tym elementu zaskoczenia, bo już wiedziałam co się stanie. Joe wydał mi się taki nijaki. Bez osobowości, bez życia w sobie i właściwie mimo, że to on był narratorem, ja nie zapamiętałam o nim nic, co mogłabym powiedzieć oprócz tego, że grał na gitarze i ze znajomymi mieli zespół. Candy za to dla mnie była bohaterką ciekawą. Zniszczona i skrzywdzona właściwie na swoje życzenie, ale przepadła w tym zbyt szybko. Było mi jej szkoda, mimo iż próbowała być przy Joe zwykłą dziewczyną, to w środku skrywała całą krzywdę.
Muzyka, moim zdaniem w książce była zbędna. Ogólnie uwielbiam jak bohaterzy są muzykami, ale jak są liczne koncerty czy występy. Tu był jeden koncert, który właściwie też doprowadził do jednej sytuacji. Poza tym później nie było żadnej wzmianki o tym. Myślę, że autor wprowadził muzykę, bo tak, bo zabrakło mu czegoś o Joe.
W książce głównym tematem są narkotyki i też mi zabrakło sporo elementów z tym związanych. Ja rozumiem, że Joe nie wiedział wiele i w sumie nie miał nic do powiedzenia na ten temat, ale chętnie przeczytałabym uczucia Candy. Co ona czuła, jak sobie poradziła w takim życiu i co się więcej zdarzyło.
Dałam ''Candy'' 7/10 ze względy na bohaterkę, którą polubiłam i ze względu na tematykę.
Nie czytałam jeszcze tego autora, ale widzę, że wato mu dać szanse :)
OdpowiedzUsuńto była również moja pierwsza styczność z tym autorem ;)
Usuńz chęcią sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńco prawda jeszcze nie czytałam powieści z podobną tematyką ( chodzi głównie o narkotyki ), więc pewnie będzie to miłe spotkanie. ;)
u mnie to chyba druga książka o takiej tematyce ;)
UsuńNie znam tego Autora, ani tym bardziej tej książki, niemniej udało ci się zaciekawić mnie Twoją recenzją i rozejrzę się za tym tytułem, choć raczej nabędę go w formie elektronicznej.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
www.maialis.pl
ciesze się, że Cię zachęciłam ;)
UsuńAutora znam z książki "Lucas". Dość ciekawie pisze, więc i ta książka może byc fajna :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie widziałam, że wydał również ''Lukas'', ale nie specjalnie mnie zaciekawiła. Może kiedyś jak wpadnie mi w ręce to przeczytam.
Usuń*''Lucas''
UsuńNigdy wcześniej o tej książce nie słyszałam, więc moje zainteresowanie na początku czytania, właściwie od ujrzenia okładki było dość duże. Opis książki także mnie zainteresował, jednak im dalej czytałam tekst, zdałam sobie sprawę, że raczej nie sięgnę po tę powieść. Nie przekreślam jej, lecz myślę, że nie będę starała się na siłę poszukiwać tej książki. Jeśli nadarzy się okazja, nie wykluczam, że mogłabym ją przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńa mnie właśnie okładka się w ogóle nie podoba. ja też za bardzo nie szukałam jej, przeczytałam ze względu, że stała na półce.
UsuńBardzo lubię filmowe okładki, a ta jest w takim stylu. Podoba mi się też takie połączenie kolorów, więc będąc w księgarni książka na pewno przykułaby moją uwagę. :D
UsuńNie przepadam za książkami, w których jednym z głównych (albo głównym) wątków są narkotyki, ale polecę tą książkę mojej kuzynce, która wręcz lubuje się w tych tematach :)
OdpowiedzUsuńja wręcz przeciwnie, bardzo lubię;)
Usuń