17 września 2017

''Bez uczuć'' Mia Sheridan




Tytuł: Bez uczuć
Tytuł oryginalny: Ramsay
Autor: Mia Sheridan
Cykl: -
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Liczba stron: 360
Moja ocena: 7/10


Nieszczęśliwa miłość do Lydii odebrała Broganowi wszystko. Ciężko zraniony staje się wyrachowany i skupia się na swoim biznesie i na zemście. Bo miłość wcale nie jest cierpliwa ani łaskawa.

Życie Lydii wyglądało kiedyś zupełnie inaczej – była bogata, bezpieczna i kochana. Teraz fortuna się od niej odwróciła. Rodzinna firma znalazła się na skraju bankructwa, lecz Lydia zrobi wszytko, by ją uratować. Gdy na jaw stopniowo wychodzą tajemnice jej bliskich, dziewczyna odkrywa, że niebezpieczeństwo może grozić także jej. Nie przypuszcza jednak, że największy cios padnie z najmniej spodziewanej strony...

Czy w sercach Lydii i Brogana na nowo zakwitnie miłość, chociaż wybrali życie bez uczuć?


źródło opisu: http://otwarte.eu/book/bez-uczuc



''(...)Oby nie zdarzało wam się upaść, kraść, oszukiwać ani upijać. Jeśli już musicie upaść, padajcie sobie w objęcia. Jeśli musicie kraść, kradnijcie sobie pocałunki. Jeśli musicie oszukiwać, oszukujcie śmierć. A jeśli musicie pić, pijcie z przyjaciółmi(...).''



   Mia Sheridan to autorka, która podbiła moje serce już trzy razy podczas lektur - ''Bez słów'', ''Bez winy'' i ''Bez szans''. Wiedziałam, że ''Bez uczuć'' to pewniak i nie mogłam doczekać się rozkoszowaniem lekturą. Niestety w tym przypadku nie było już tak kolorowo. Jasne, książka jest dobra, ale zabrakło mi jednak ''tego czegoś'', co sprawiłoby że nie mogłabym się oderwać od czytania, ściskało by mi się serce i z niecierpliwością śledziłabym losy bohaterów. 

   ''Bez uczuć'' podobnie jak poprzednie książki autorki, jest napisana lekkim i prostym językiem. Narracja jest dwutorowa dzięki czemu poznajemy myśli i uczucia obojga bohaterów. Ponadto pierwsze strony to wydarzenia z przeszłości. Autorka już na samym początku pozwala nam zapoznać się z historią bohaterów. Następne rozdziały dzieją się już 7 lat później.

   Lydia żyje jak ''księżniczka''. Ma bezpieczny dom, kochającego ojca i pławi się w luksusie. Niestety nic nie trwa wiecznie. Kilka lat później dziewczyna mieszka w małym mieszkaniu licząc grosz do grosza. Jej rodzinna firma upada a brat trwoni ostatnie pieniądze. Jest gotowa zrobić wszystko by ocalić firmę ojca. Nawet jeśli to Brogan dyktuje warunki.
  Brogan natomiast jest przeciwieństwem Lydii. Wraz z ojcem i siostrą mieszkają w domku ogrodnika na końcu posiadłości dziewczyny. Ojciec jest ogrodnikiem, jednak to Brogan zajmuję się wszystkim. Jest gotów zrobić wszystko byle tylko jego rodzina miała co jeść. Ślepa miłość do Lydii jednak odbiera jemu i jego rodzinie pracę i dach nad głową. Chłopak jest zdeterminowany by ocalić rodzinę. Lata później sytuacja się odwraca i to teraz Brogan ma władzę i pieniądze. Jednak dla niego najważniejsza jest zemsta.


''(...) Nie nienawidziłbyś jej tak bardzo, gdybyś kiedyś tak bardzo jej nie kochał. Granica między miłością a nienawiścią jest bardzo płynna. Ulotna jak irlandzka mgła o poranku.''


   Sama nie wiem co napisać o tej książce. Bohaterzy tak naprawdę zamieniają się miejscami a akcja toczy się jakby na siłę. Jakby autorka nie miała za bardzo pomysłu. Osobiście mnie średnio się podobała taka fabuła.

   Mia Sheridan przyzwyczaiła nas do mdłego środku książki i mdłego zakończenia.  I tutaj nie było inaczej. Momentami aż chciałam, żeby nawet coś głupiego się wydarzyło, żeby coś się działo. Mnie nudzą ''zwyczajna relacje'' - jeśli wiecie co mam na myśli - lubię jak coś się dzieje, jak książka sprawia, że nie mogę się od niej oderwać nawet na chwilę, dla której jestem w stanie zarwać noc. W ''Bez uczuć'' było tak tylko na początku, późniejsze wydarzenia bym skróciła o połowę.

   Bohaterzy też wypadli średnio, ale nie najgorzej. Nawet dało się ich polubić. Jednak postacie, które polubiłam dużo bardziej to przede wszystkim Fionn - najlepszy przyjaciel Brogana. Ten gość zasługuje na własną powieść. Jego irlandzkie powiedzonka, jego poczucie humoru i troska o przyjaciół sprawiła, że nie dało się go nie pokochać. Drugą taką osobą jest Eileen - siostra Brogana. Chociaż nie było jej za wiele, to okazała się wyrozumiałą młodą dziewczyną.


''Czasem wybaczenie oznacza pozostawienie przeszłości za sobą.''


   Podsumowując, uważam że ''Bez uczuć'' to najsłabsza książka autorki z tego cyklu. Nie oznacza to jednak, że nie jest warta przeczytania. Przeciwnie, jeśli podobały wam się poprzednie książki Mii, to nie ma co się wahać przy tej. Była dobra, ale nie najlepsza.





14 komentarzy:

  1. Mam już za sobą dwie książki Sheridan i chyba to właśnie Bez słów podobało mi się najbardziej. Nie traktuję jednak jej książek jako lekturę na wysokim poziomie, chociaż są ogromnie przyjemne w odbiorze. Po twojej recenzji Bez uczuć nie staje się moim priorytetem na liście książek do przeczytania, ale może jednak kiedyś się skuszę.
    Pozdrawiam,
    moonybookishcorner.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może tobie akurat przypadnie do gustu, kto wie :)

      Usuń
  2. Do tej pory nie czytałam jeszcze żadnej książki tej pani, ale zbierają one tak przeciwstawne opinie, że jak na razie mi się do nich nie spieszy. Jedni wychwalają pod niebiosa inni, tak jak Ty, mówią, że całkiem przeciętnie... No jak na razie chyba sobie odpuszczę. Chyba, że natrafi się jakaś specjalna okazja, wtedy chętnie przekonam się o co ten cały szał ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    Książki bez tajemnic

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najlepiej przeczytać jak się będzie miało ochotę :) Mam nadzieję, że jak już po nie sięgniesz to ci się spodobają :)

      Usuń
  3. Od jakiegoś czasu jest głośno o Mii Sheridan, jednak nie udało mi się jeszcze zapoznać z prozą autorki. Szkoda, że to jest najsłabsza część cyklu, bo własnie od niej zamierzałam zacząć. Którą książkę polecasz najbardziej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ''Bez winy'' na równi z ''Bez szans'' :D ''Bez słów''też jest dobre, ale za bardzo przesłodzone.

      Usuń
  4. Też uważam, że "Bez uczuć" to najsłabsza książka z tego całego cyklu, a nawet z wszystkich jej książek wydanych w Polsce. Każda powieść autorki miała coś w sobie, coś co łapało za serce, albo zwyczajnie przyciągało, w "Bez uczuć" nie było nic ciekawego. Można przeczytać, ale takich książek są setki.
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie czytałam serii Stinger, tak że nic o nich nie wiem. Ale właśnie w ''Bez uczuć'' nie było tych emocji.

      Usuń
  5. Ja po książki pani Sheridan sięgam w ciemno bo jeszcze mnie nie zawiodła. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To właśnie jak ja, ale na tej niestety się zawiodłam :(

      Usuń
  6. Uwielbiam książki tej autorki. Chwilowo nie mam pieniędzy na zakup tej książki, ale nadrobię. Czytałam już dość sporo recenzji i okazuje się, że ta pozycja jest takim trochę rozczarowaniem dla innych. Muszę przekonać się sama.

    OdpowiedzUsuń
  7. Mamy coś wspólnego - lubimy książki Mii :) Ale dla mnie to chyba nie była najsłabsza książka, choć tak naprawdę trudno byłoby mi tę najsłabszą ostatecznie wytypować. To jedna z tych autorek, której powieści zawsze są gwarancją satysfakcji. Oby się to nie zmieniło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby tak a jednak jestem bardzo rozczarowana. Mam nadzieję, że więcej książek autorki się pojawi u nas.

      Usuń