11 czerwca 2018

"Przyszłość ma twoje imię" - Elżbieta Rodzeń


Tytuł: Przyszłość ma twoje imię
Autor: Elżbieta Rodzeń
Cykl: -
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data premiery: 17 lipca 2017
Liczba stron: 544
Moja ocena: 7/10
Opis wydawcy
Blanka właśnie wyprowadziła się od rodziców, zaczyna studia i pracę. Wciąż zmaga się z jednym wydarzeniem z przeszłości – kilka lat wcześniej padła ofiarą napadu i do dziś słabo radzi sobie z jego skutkami. Teraz szuka spokoju i zapomnienia. Próbuje wrócić do sportu, który kiedyś był jej całym światem – do łyżwiarstwa figurowego. Poznanie Mateusza wprowadza zamieszanie w jej życie. Dziewczyna czuje się niezręcznie z powodu jego przeszłości, gdyż okazuje się, że spał on niemal z każdą dziewczyną z ich wspólnej pracy.
Mateusz nie miał łatwego życia. Odkąd skończył piętnaście lat, musiał nieustannie walczyć o siebie, o swojego brata, o przetrwanie. Teraz ciężko pracuje, aby zasłużyć sobie na zaufanie Blanki.
Czy zaskakujące fakty z ich życia pozwolą im spojrzeć z nadzieją w przyszłość?

http://www.sklep.zysk.com.pl/przyszlosc-ma-twoje-imie.html




    Książki Elżbiety Rodzeń zaciekawiły mnie już dawno temu, więc długi czas widniały na mojej liście "do przeczytania". Zawsze jednak odkładałam je na potem i ciężko było mi się za nie zabrać. Tym razem jednak postanowiłam, że to pora sprawdzić, czy styl Pani Elżbiety przypadnie mi do gustu, a historia mi się spodoba. Jeśli jesteście ciekawi jak wyszło, to zapraszam do dalszej części recenzji :)


"Pamiętaj o tym, co najważniejsze.
Zacznij od nowa.
Twoja przyszłość jest biała jak śnieg."


   "Przyszłość ma twoje imię" to książka, która nie wyróżnia się niczym oryginalnym na tle podobnych powieści. Są studia, jest bohaterka z problemem i strachem, oraz bohater, który wyciągnie ją z koszmaru, jakim jest jej przeszłość. Nie raz już powtarzałam, że ja nie mam nic przeciwko schematom czy przewidywalności, o ile autor zaciekawi mnie stylem, czy bohaterami. W tym przypadku z jednej strony tak było - nie przeszkadzała mi schematyczność. Z drugiej jednak czekałam na jakiś zwrot akcji, coś co by mnie zaskoczyło i niestety nie doczekałam się.

   Przez pierwszych około 100 stron myślałam, że nie skończę tej książki. Jest tak dużo zbiegów okoliczności, że nie ważne jak chciałabym uwierzyć w tę historię, to się nie da. To tak, jakby w jednym mieście mieszkało z 50 mieszkańców, a główni bohaterzy ciągle by na siebie wpadali. Spotkali się wcześniej na balkonie (że tak powiem), następnie mieszkają naprzeciwko, pracują razem i o zgrozo - bohater jest "modelem" na zajęciach u Blanki. Czy to możliwe? A to nie wszystko. Kiedy uspokoiło się trochę to wpadanie na siebie, w końcu czytałam książkę z zaciekawieniem a nie zastanawianiem się "gdzie teraz". Nie trwało to jednak długo, bo pod koniec znowu to samo. Za mało prawdopodobnie. Główny wątek, problem Blanki do przewidzenia. Domyśliłam się bardzo szybko, choć to akurat mnie nie raziło. Raziło mnie to, że w tej książce wszystkiego jest za dużo. Mam na myśli, że w pewnym momencie robi się chaotycznie i nie wiedziałam na czym się skupiać.

   Kolejnym problemem są dla mnie niektóre dialogi między Blanką i Mateuszem. W pewnych momentach ciężko było mi uwierzyć, że to młodzi ludzie i tak ze sobą rozmawiają. Ponadto jakby napisane na siłę, nieco sztucznie. Ponad 500 stron książki, którą można byłoby zamknąć w jakichś 350 i wcale nie straciłaby wiele. Mam na myśli to, że fabuła momentami za bardzo się wlecze. Jest rozciągnięta, autorka przedłużała to co nieuniknione bezsensownymi opisami.

   Mimo powyższych słów, książka jest naprawdę przyjemna w odbiorze i widać, że autorka ma warsztat pisarski. Absolutnie nie żałuję, że przeczytałam, bo takie historie lubię. Uważam też, że bohaterzy zostali dobrze wykreowani. W szczególności Mateusz. Urzekła mnie jego miłość i oddanie do brata, troska o Blankę, oraz bezinteresowność. Blanka natomiast też nie była złą bohaterką, dała się lubić, ale nie zostanie w mojej pamięci na długo. Nie wszystko w nich mi się podobało, ale finalnie nie narzekam i się nie czepiam.

   "Przyszłość ma twoje imię" to nieco przeciągnięta historia dwójki ludzi, którym ciężko pogodzić się z przeszłością i teraźniejszością. Dwójki ludzi, którzy poznając się, zaczynają na nowo czerpać radość z życia i cieszyć się z bliskości. Nie spodziewają się, co przyniesie im przyszłość.
Trochę wyżej ponarzekałam, ale podsumowując całość, polecam zapoznanie się z tą książką i wyrobie sobie własnego zdania :)



23 komentarze:

  1. Za mną dwie książki tej autorki, które bardzo mi się podobały, więc tę również chętnie przeczytam.:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeciągana... no cóż :/
    Nie wiem, czy się skuszę, aczkolwiek tę autorkę mam naprawdę w planach, bo słyszałam, że dobrze pisze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, historia też jest niezła, ale za bardzo rozciągnięta :(

      Usuń
    2. Dziewczyna o kruchym sercu, czy jakoś tak. Pomarańczowa okładka była :D

      Usuń
  3. Czytałam jedną książkę autorki. I mam taki uraz, że nie potrafię się przemóc i dać szansę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Po pierwsze: cudowna okładka. Ja właśnie czytam "Przyciąganie" tej autorki i jak na razie jestem bardzo zadowolona z lektury więc jeśli ten tytuł okaże się dobry, to z pewnością sięgnę i po twój dzisiejszy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, okładka jest piękna :) Czekam więc na recenzje :)

      Usuń
  5. Też odniosłam wrażenie takiego przeciągania historii przy okazji lektury "Dziewczyny o kruchym sercu", niemniej jednak obyło się bez wielkich dramatów i czytało mi się ją naprawdę przyjemnie, więc po "Przyszłość ma twoje imię" też pewnie sięgnę jak będę tylko miała okazję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie też przygotuj się na przeciąganie historii, ale ogólnie była całkiem niezła :)

      Usuń
  6. No to mówię tej książce nie. Dlaczego? Bo nienawidzę zbiegów okoliczności, które są cały czas. Jeden, dwa, jeszcze ok. Ale więcej? Nie. Nie chcę się denerwować. No i faktycznie, możliwe, że ta książka za długa trochę jest. Wolę jeśli książka jest krótsza i na temat, a nie się wlecze niepotrzebnie. Już kiedyś czytałam podobną książkę i do tej pory żałuję zmarnowanego czasu. :)
    potegaksiazek.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, mało realistycznie wypadły te wszystkie zbiegi okoliczności :( O jakiej książce piszesz?

      Usuń
  7. Książka nie przekonała mnie w stu procentach i pamiętam np. na scenę z zawstydzoną bohaterką wyznającą bohaterowi że lubi zapach jego potu - zareagowałam wybuchem śmiechu. Może w przypadku innej pary tak bym nie zareagowała, ale tutaj sporo wydawało mi się przeciągnięte. Niemniej jednak oceniłabym ją podobnie. To nie była zła historia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, ta scena była żenująca, no bo bez przesady. Niezła, ale bez szału.

      Usuń
  8. Ja lubię książki tej autorki, nie są złe :) Faktycznie przeciągane, bo ta nie jest wyjątkiem, ale mimo wszystko dobrze mi się czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie też czytało się dobrze, chociaż momentami byłam znudzona :(

      Usuń
  9. Skutecznie mnie odstraszyłaś. Pomijając fakt, że autorka była na straconej pozycji to jeszcze jak okresliłaś iż jest to "przeciągnięta historia" to ja już całkiem odpadłam. Nie lubię takich zapychaczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu autorka była na straconej pozycji? :O Jakby ją skrócić o połowę, to byłaby dużo lepsza i lżejsza :)

      Usuń
  10. Książka niezbyt w moim klimacie i raczej nie zachęca mnie swoją tematyką. Jednak moja kumpela i mama uwielbiają takie rzeczy, więc mogłabym im podsunąć :D Szczególnie, że mają teraz trochę wolnego czasu ;)

    Pozdrawiam i zapraszam:
    Biblioteka Feniksa

    OdpowiedzUsuń
  11. Myślę, że kiedyś na pewno przeczytam tę książkę. Nie wiem tylko kiedy przez mnóstwo innych książek :/ Mam nadzieję, że jak najszybciej mi się to uda :)
    A tak z innej beczki! Uwielbiam imię "Mateusz"! :))
    Buziaki :**

    OdpowiedzUsuń