23 lipca 2019

Czy mili faceci to ci, którzy najbardziej potrafią zawieść? - "First Last Look" #1 - Bianca Iosivoni


Tytuł: First Last Look
Tytuł oryginalny: Der letzte erste Blick
Autor: Bianca Iosivoni
Cykl: First (tom 1)
Wydawnictwo: Jaguar
Tłumaczenie: Joanna Słowikowska
Data wydania: 20 marca 2019
Liczba stron: 380
Moja ocena: 8/10
Opis wydawcy
Kiedy Emery Lance zaczyna swoje studia w Wirginii Zachodniej, jedynym czego sobie życzy jest nowy początek. Chce po prostu studiować: bez plotek na jej temat i potępiających spojrzeń nieprzyjaznych jej ludzi. Za to jest gotowa znieść naprawdę dużo, choćby wytrzymać w jednym pokoju z najbardziej denerwującym gościem wszech czasów. Ale sytuacja się komplikuje: najlepszy przyjaciel jej współlokatora, Dylan Westbrook, jednym spojrzeniem przyprawia ją o szybsze bicie serca. Przy czym jest to rodzaj faceta, od jakich Emery zawsze starała się trzymać z daleka: za przystojny, za miły i zdecydowanie zbyt zabawny. Jej serce jest znowu w niebezpieczeństwie…

https://wydawnictwo-jaguar.pl/books/first-last-look/






  Muszę przyznać, że dość sceptycznie podchodziłam do tego tytułu. Mimo iż wiedziałam, że może być to fajna "chwilówka", czyli schematyczna książka na raz, to gdzieś w środku obawiałam się, że będzie to gniot rodem z wattpada (nie żebym wszystkie książki z tej strony wrzucała do jednego wora, ale niestety większość to koszmarki). I chociaż obawy nie ustąpiły, to z drugiej strony ciągnęło mnie do zapoznania się z tą powieścią. I już teraz mogę śmiało napisać - zdecydowanie jest to książka dla fanów Mony Kasten i jej serii "Begin Again".


"Ludzie, którym najbardziej ufasz, to również ci, którzy mogą cię najbardziej zranić."


  Emery przeżyła szkolny horror przez rówieśników w ostatniej klasie liceum. Nic więc dziwnego, że na studia wyjechała do innego miasta. Z zamiarem zaczęcia życia z czystą kartą. Bez przeszłości, bez znajomych ludzi, bez plotek. Niestety już w pierwszym dniu przyjazdu jest rozczarowana, bo pokój w akademiku musi dzielić z chłopakiem o imieniu Mason, ze względu na brak miejsc. Co gorsze, ich znajomość też nie rozpoczyna się za dobrze. Jakby tego było mało, najlepszym przyjacielem Masona jest Dylan. Zbyt przystojny, zbyt pewny siebie, zbyt zabawny i zbyt miły. A Emery obiecała sobie, że od takich kolesi będzie się trzymać z daleka, bo jeśli ktoś jest zbyt miły, to są to tylko pozory.

  Naprawdę mi się ta książka podobała, ale w moim odczuciu niektóre sprawy były wyolbrzymione. Na przykład Emery, która przez zawód z przeszłości, boi się zaufać ludziom, boi się do nich zbliżyć, bo uparcie wierzy, że i tak zostanie zdradzona. A już na pewno nie ma zamiaru poddać się urokowi Dylana, mimo że między nimi od początku jest dość duże przyciąganie. Mimo to, bohaterka niemal od razu wpasowuje się w towarzystwo i staje się "jedną z nich". W sensie tworzy z nimi zgraną paczkę, co trochę kłóci się z jej przekonaniami. Ponadto równie szybko znajduje z Dylanem wspólny język i również z nim bardzo szybko tworzy więź, znów - mimo jej przekonań.


"Wcześniej wierzyłam, że miłość i przyjaźń są wieczne. Że mogą wszystko przetrzymać. Ale teraz wiedziałam już, że była tylko jedna osoba, na której mogłam zawsze i wszędzie polegać: ja sama."


  Jeśli chodzi o sprawę z jej ostatniego roku liceum, to również mam zastrzeżenia. No bo nie do końca rozumiem, czemu zawsze główni bohaterzy są tymi "poszkodowanymi". W sensie naprawdę cała szkoła, a nawet miasto odwróciłoby się od niej przez coś takiego? Ja rozumiem, że to mogło lekko wstrząsnąć otoczeniem, ale zdaje mi się, że dla większości to powinno być chwilowe zainteresowanie i tyle. Bo w sumie nie oszukujmy się, bohaterka nikogo nie skrzywdziła, nie zdradziła, ani nic z tych rzeczy. Tymczasem zachowanie ludzi było co najmniej jakby kogoś zabiła. Co więcej - jeśli już jesteśmy w tym temacie - zawsze w takich książkach w szkole, jest dziewczyna, którą "każdy zaliczył". A jednak nikt na takiej osobie psów nie wiesza, nie wyzywa i nie robi piekła z życia. To w porządku. A bohaterki uczepił się każdy, każdy się od niej odwrócił i miał ją za śmiecia. Ja się pytam dlaczego? Zdaję sobie sprawę, że autorka musiała podkręcić akcję, ale według mnie nie potrzebnie i za bardzo to wyolbrzymiła.

  Język pisarki jest prosty, nie skupia się za bardzo na opisach, dzięki czemu czyta się szybko i przyjemnie. I mimo że nie do końca przekonała mnie do siebie bohaterka i drażniła mnie powyższa sprawa, to książka podobała mi się tak bardzo, że pochłonęłam ją niemal na raz. Niewątpliwie na plus zasługuje przekomarzanie się Emery i Dylana, ich docinki a także kawały, które sobie robili. Nie raz się zaśmiałam, nie raz zaczerwieniłam i przeżywałam ich wspólną drogę.
Na wspomnienie zasługują również bohaterzy drugoplanowi, dzięki którym powieść nie jest nudna i nie skupia się wyłącznie na romansie. Swoją drogą nie mogę się doczekać losów pozostałych przyjaciół.


"Nie mogłem zebrać myśli. Nieświadomie podszedłem do niej jeszcze bliżej, co najmniej jak byśmy byli dwoma magnesami, które odpychają się lub przyciągają zależnie od tego, którą stroną się do siebie zbliżą."


  Jak już pisałam na samym początku, "First Last Look" z pewnością spodoba się fanom Mony Kasten, gdzie bohaterzy tak naprawdę dopiero zaczynają dorosłe, samodzielne życie. Autorce dobrze udało się ukazać siłę przyjaźni, strach przed zaufaniem i powolne radzenie sobie z przeszłością. Jestem zadowolona z lektury, bo mimo że od bohaterów jestem nieco starsza, to lubię czytać książki z akcją na studiach. Urocza, zabawna i lekka, ja osobiście polecam.



"First":
Tom 1. First Last Look
Tom 2. First Last Kiss
Tom 3. First Last Night
Tom 4. First Last Song



1 komentarz:

  1. Mam tę serię na uwadze, kiedy będę potrzebowała czegoś lekkiego. 😊

    OdpowiedzUsuń