15 lipca 2019

Idealna i przykładna dziewczyna i potwór z miasta - pozory zazwyczaj mylą. "Zawsze i wszędzie" - Brittainy C. Cherry


Tytuł: Zawsze i wszędzie
Tytuł oryginalny: Disgrace
Autor: Brittainy C. Cherry
Cykl: -
Wydawnictwo: Filia
Tłumaczenie: Dyrek Katarzyna Agnieszka
Data wydania: 3 kwietnia 2019
Liczba stron: 420
Moja ocena: 8/10
Opis wydawcy

Każdego dnia modliłam się, żeby on znów mnie pokochał. Zostawił mnie dla innej, nie wiedziałam, jak sobie z tym poradzić, jak bez niego żyć. Chciałam jedynie, by do mnie wrócił.
Ale pojawił się Jackson Emery. To miał być tylko letni romans. Zastrzyk pozytywnej energii dla pogruchotanego serca.
Byliśmy dla siebie idealni, ponieważ oboje wiedzieliśmy, że nasz romans nie potrwa zbyt długo. Jackson nie wierzył w związki, a ja straciłam wiarę w miłość. 
Wszystko było dobrze, aż pewnej nocy moje serce zgubiło rytm. Nie spodziewałam się, że Jackson się zaśmieje, nakłoni mnie do zwierzeń, przegna mój smutek.
Kiedy nasz wspólny czas dobiegł końca, moje serce nie potrafiło zapomnieć. 
Prosiłam o jeszcze jeden uśmiech, kolejny pocałunek, następny dotyk… Wznosiłam modły, by Jackson mógł być mój, nawet jeśli wiedziałam, że jego przeznaczeniem nie była miłość.






"- Płaczesz przez kogoś, kto zapewne nie jest tego wart.
- Co sprawia, że tak myślisz?
- To, że płaczesz. Ludzie nie płaczą nad kimś, kto ich uszczęśliwia."



  Z Brittainy C. Cherry mam już tak, że jak tylko widzę jej powieść w zapowiedziach, od razu wiem, że czym prędzej muszę ją przeczytać. Chociaż ostatnia u nas wydana czyli "Poza rytmem" aż tak mnie nie zachwyciła jak się tego spodziewałam, to tym razem postanowiłam nie nastawiać się na fajerwerki, tylko być może mile się zaskoczyć. Gdy zaczęłam czytać pomyślałam, że autorka chyba się nieco wypaliła, albo ja zwyczajnie potrzebuję czegoś więcej. Na szczęście to było tylko początkowe zwątpienie, bo chwilę później przepadłam po całości.


"Daliśmy sobie czas, ponieważ przestaliśmy wykorzystywać się nawzajem jako wsparcie. Jeśli naprawdę mieliśmy być razem, najpierw musieliśmy pokochać samych siebie."


  Miłość. Rodzina. Wiara. Wydawać by się mogło, że Grace to wszystko ma. No może po za pełną rodziną, ale u boku męża jest w stanie znieść i pogodzić się prawie ze wszystkim. Do czasu.. Kiedy jej mąż chcę separacji i sprzedaży domu, w którym mieszkali, po tym jak ją zdradził, Grace wraca do rodzinnego małomiasteczkowego domu rodzinnego załamana, z poczuciem wstydu i zażenowania. Pragnie tylko by Finn ponownie ją pokochał. Na miejscu dodatkowo odkrywa kim jest kobieta, z którą ją zdradzał, co tylko pogarsza sytuację. O ile może być jeszcze gorzej.. W załamaniu i ataku paniki pomaga jej czarna owca miasta i potwór zwany Jacksonem Emery.
  Jackson od lat ma przyklejoną przez miasto łatkę potwora. Tak jak jego ojciec alkoholik. Lata życia w nienawiści pozbawiły go uczuć, relacji międzyludzkich i normalności. Pracując w warsztacie samochodowym ojca, sam stał się dla niego rodzicem. Stara się żyć nie oglądając się za siebie, nie zwracając uwagi na ludzi i nie słuchać ich słów. Stał się potworem, dokładnie takim o jakim mówią.
  Zdradzona i załamana kobieta plus przerażający i zagubiony mężczyzna. Co z tego wyniknie?

  Nie polubiłam Grace na początku książki. Mimo iż bardzo jej współczułam, bo doznała zdrady od najbliższych osób, dodatkowo zmagała się z niewyobrażalnymi stratami. Miałam wrażenie, że czytam o nastolatce, która tylko płacze, a nie o skrzywdzonej kobiecie. Na szczęście dość szybko obdarzyłam ją sympatią i wrażenie nastolatki minęło. Jackson natomiast to postać z jednej strony bardzo destrukcyjna i gniewna, przez co ciężko go polubić po jego czynach i słowach. Dość szybko jednak można zrozumieć jego zachowanie. W końcu kim ma być człowiek, którego nikt nienawidzi, którego każdy obraża a nawet życzy mu i jego ojcu śmierci? Ludzie z miasta się go boją, szydzą z niego i wytykają palcami, ale nie zauważają, że oni sami zgotowali mu taki los. Że to przez tych ludzi chłopak jest oziębły i wrogo nastawiony. Autorce udało się przedstawić wpływ ludzi na samotnego człowieka. Jeden wybór prowadzi do następnego, a za nim podąża cała masa. Uważam, że to jeden z lepszych przekazów w książkach Brittainy C. Cherry.


"Jeśli odwrócisz się plecami do jednego człowieka, zrobisz to wobec wszystkich."


  Nie jest to idealna książka, ale zawiera tak dużo mądrych słów, otwiera oczy na wiele ważnych spraw a nawet jestem w stanie napisać, że jej treść mogłaby pomóc niejednej kobiecie. Cieszę się, że autorka podeszła do tego tematu poważnie i z rozsądkiem, bo poronienie to dla kobiet cierpienie, strata i zwątpienie, a także utrata części siebie, przez którą często nie będą mogły stworzyć "pełnej" rodziny. Niesamowicie współczułam Grace a także każdej kobiecie przeżywającej to samo co ona.

  Według mnie było zbyt wiele odniesień do Boga, wiary i modlitw. Jestem osobą wierzącą, ale dla mnie było to za częste i nie potrzebne. Rozumiem wspomnienie o tym kilka razy, co byłoby zrozumiałe, w końcu ojciec Grace był pastorem, ale uważam, że autorka lekko przesadziła co niestety odbiło się na książce. Dlatego też moja ocena jej jest nieco niższa. Wiem, że prawdopodobnie znów autorka chciała zwrócić uwagę na ludzi, którzy nawet wierzący i modlący się ciągle, często są zawistni i mający w sobie przerażające pokłady nienawiści. Jednak w pewnym momencie zaczęło mnie to zbyt męczyć. Oczywiście to moje osobiste odczucia, dla innych może to być akurat atutem.


"Właśnie w tym leżała największa różnica między tymi dwoma mężczyznami, których miałam obok siebie. Finley więził mnie jak w klatce. Jackson natomiast pozwalał mi latać."




  Jestem bardzo zadowolona z lektury, bo nie tylko dostałam ciekawą i wciągającą fabułę, ale także dobrze i konkretnie wykreowane postacie. Ich osobowości choć zupełnie rożne, dzieliło przede wszystkim dobro - choć u jednego daleko ukryte - oraz troska o drugą osobę. Bardzo podobało mi się powolne pogodzenie się z obecną sytuacją Grace, oraz dosadne wychodzenie z mroku przez Jacksona. Nie szukali się, nie byli przygotowani i już na pewno tego nie planowali, a jednak się odnaleźli w niecodziennej sytuacji, zaakceptowali i pokochali. Takich książek pragnę więcej.

  Na koniec chciałabym dodać, że bardzo cieszę się, że wydawnictwo zrezygnowało z oryginalnej okładki - która przez zbyt duże poprawki wygląda wręcz karykaturalnie. Nie dość, że nasza jest dużo ładniejsza, to do tego subtelniejsza dzięki czemu lepiej pasuje do treści.

  Fani autorki na pewno nie będą zawiedzeni, wręcz przeciwnie uważam, że to jedna z lepszych książek Pani Cherry i liczę na to, że również będziecie zadowoleni.





"(...) - Chociaż to dziwne.
- Co takiego?
- Kiedy mój książę z bajki dla reszty świata jest bestią."





1 komentarz: