11 lipca 2019

Wróg, przyjaciel czy kochanek? - "Pokusa Erin" - Elizabeth O'Roark


Tytuł: Pokusa Erin
Tytuł oryginalny: Drowning Erin
Autor: Elizabeth O'Roark
Cykl: -
Wydawnictwo: Kobiece
Tłumaczenie: Ischim Odorowicz-Śliwa
Data wydania: 17 kwietnia 2019
Liczba stron: 448
Moja ocena: 9/10
Opis wydawcy
Erin Doyle i Brendan Langstrom od dawna za sobą nie przepadają. Dziewczyna nie znosi kobieciarzy, Brendan nigdy nie ukrywał, że jedyne co go interesuje, to przygody na jedną noc i zero zobowiązań.

Mężczyzna ma jednak kłopoty i szuka miejsca, w którym mógłby na jakiś czas zamieszkać. W tej sytuacji narzeczony Erin, który jest zarazem jego najlepszym przyjacielem, proponuje mu mieszkanie w na terenie ich wspólnej posiadłości. Upokorzona dziewczyna nawet nie próbuje ukryć faktu, że bardzo jej się nie podoba ten pomysł.

Jednak pod nieobecność Roba, Brendan przez przypadek poznaje sekret Erin, którego nie zdradziła nawet swojemu narzeczonemu. Może okazać się, że mężczyzna, o którym Erin miała tak złe zdanie, stanie na wysokości zadania i będzie jedyną osobą, która może jej pomóc.




  "Przebudzenie Olivii" było dla mnie świeżą, wciągającą i bardzo fajną książką. Zatem nic dziwnego, że czekałam na kolejną książkę autorki z niecierpliwością, mając obawy, że może jednak się nie doczekam. Na szczęście nadszedł kwiecień i czym prędzej zabrałam się za czytane. To jedna z tych książek, które chwyciłam od razu, bo wiedziałam, że nie będę zawiedziona. Nie myliłam się a wręcz nawet dostałam więcej niż oczekiwałam.

  Erin jest najlepszą przyjaciółką Olivii. Brendan jest bratem Willa i najlepszym przyjacielem narzeczonego Erin. Z jakiegoś powodu Erin i Brendan się nienawidzą, więc gdy narzeczony Erin proponuje przyjacielowi chwilowo zamieszkać w domku przy basenie na ich posiadłości, gdy ten ma kłopoty, Brendan ochoczo się zgadza, za to Erin jest wściekła. Gdy narzeczony Erin wyjeżdża służbowo, sprawy nieco zaczynają się komplikować. Brendan poznaje tajemnicę Erin, natomiast ona powoli zapomina dlaczego nienawidzi chłopaka.

  Zdaję sobie sprawę z tego, że fabułę przedstawiłam dość chaotycznie, ale inaczej nie umiałam. Chociaż nie trzeba czytać w kolejności tych dwóch książek, bo to dwie odrębne historie, to ja jednak polecałabym to zrobić. Chociażby po to, by przybliżyć sobie postacie. Myślę jednak, że obie te książki mogą się wam spodobać i wiele stracicie nie czytając najpierw "Przebudzenia Olivii".

  "Pokusa Erin" to idealny obraz tego jak jedna decyzja może zmienić życie. Być może autorka napisała dość schematyczną książkę, bo właściwie od początku do końca wiadomo jak potoczy się historia, to zrobiła to w taki sposób, że chcę się tej historii więcej i więcej. Nie ma miejsca na słodkie słówka, urocze randki i nieśmiałe pocałunki. To słodko-gorzki romans, w którym nie brakuje scen łóżkowych. Bez obaw jednak, autorka świetnie radzi sobie w tym temacie, nie zarzucając czytelnika co chwilę kilkoma stronami sceny seksu. Absolutnie, skraca je do minimum, czasami nawet tylko o nich wspominając. Jako że w dużej mierze bohaterów ten temat dotyczy, cieszę się że nie zostałam przytłoczona męskimi sprzętami i wielogodzinnymi orgazmami.

  Elizabeth O'Roark kupiła mnie swoją pierwszą wydaną w Polsce książką, ale całkiem rozkochała drugą. Totalnie trafiona w mój gust, dobrze napisana i nie zabrakło kilku dramatów, przez które chwilowo serce biło mi szybciej. A także sytuacji, które mnie rozbawiły i wywołały uśmiech na twarzy. Bohaterzy nie są idealni i to właśnie dzięki temu powieść jest realna i prawdziwa. Dodatkowo autorka dawkuje nam przeszłość Erin i Brendana, tak byśmy po kawałku poznawali historię, która ich połączyła, a także rozdzieliła.


  Czytałam tę książkę bez przerwy, z myślą "jeszcze tylko jeden rozdział", a z drugiej strony starałam się jak mogłam wydłużyć czytanie, by móc dłużej rozkoszować się lekturą. Chodzi o to, że chciałam jak najszybciej dowiedzieć się co będzie dalej, ale jednocześnie czytać ją jak najdłużej, by się nie kończyła.

  Nie jest to powieść idealna i jestem pewna, że dla wielu osób będzie to kolejny romans/erotyk napisany na dokładnie takim samym schemacie jak tysiące innych. Bo rzeczywiście tak jest, mimo to ma w sobie coś, co mnie przyciągnęło, co sprawiło, że ją pokochałam i chcę więcej.

  Autorka po raz drugi pokazała jak dobrą jest pisarką, jak z prostej historii, można stworzyć coś niezwykłego. Dlatego bardzo chciałabym, żeby pojawiły się u nas pozostałe jej powieści, bo jestem pewna, że są tak dobre jak te, które miałam okazję czytać.



2 komentarze:

  1. Piszesz tak zachęcające o tej książce, że choć nie miałam jej w planach, teraz bardzo chcę ją przeczytać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie czytam tego gatunku, ale moja mama uwielbia więc koniecznie pokaże jej ten tytuł. Myślę, że idealnie trafi w jej gust *o*

    OdpowiedzUsuń