6 grudnia 2017

"Listy do utraconej" - Brigid Kemmerer



Tytuł: Listy do utraconej
Tytuł oryginalny: Letters to the Lost
Autor: Brigid Kemmerer
Cykl: Listy do utraconej (tom 1)
Wydawnictwo: YA!
Tłumaczenie: Piotr Grzegorzewski
Liczba stron: 400
Moja ocena: 9/10
Opis wydawcy
Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy…

Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy“. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnych miejscach na świecie, dlatego często porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem między Juliet i Declan rodzi się miedzy nimi nić porozumienia.

https://www.empik.com/listy-do-utraconej-kemmerer-brigid,p1165532443,ebooki-i-mp3-p




   Brigid Kemmerer to autorka, która książką "Listy do utraconej" zadebiutowała na polskim rynku. Śmiało mogę napisać, że zadebiutowała w wielkim stylu. Tę książkę zauważyłam początkowo w zapowiedziach wydawniczych, ale nie szczególnie zwróciłam na nią uwagę. Następnie zaczęły pojawiać się recenzje na blogach, które w większości były zachwalające książkę. Pomyślałam zatem, że muszę ją przeczytać. Mimo wielkiej ochoty, jednak długo się do niej zabierałam. Pytam się teraz sama siebie - dlaczego, do cholery tyle zwlekałam?!

   Dla "Listów do utraconej" dwie noce z rzędu kładłam się nad ranem (ostatnio czytam tylko jak kładę się spać :(). Nie mogłam się od niej oderwać, chciałam wiedzieć co wydarzy się dalej. Autorka zastosowała narrację pierwszoosobową naprzemienną. Poznajemy zatem myśli i uczucia obydwojga bohaterów. Dodatkowo każdy rozdział rozpoczyna się listem, bądź e-mailem. Nie zabrakło też humoru, przez co bohaterzy byli realniejsi.



"Otwieram drzwi jego wozu i ciągnę za dźwignię odblokowującą maskę, a potem wyłączam silnik.[...]
- Co ty robisz? - pyta.
- Kradnę ci samochód - odpowiadam. - Dzwoń po gliny."



   Jak to w takich powieściach bywa, oboje bohaterzy zmagają się z przeszłością. Oboje przeszli przez coś, co odmieniło ich życie na zawsze. 
   Juliet straciła matkę. Jako, że jej matka była fotografką ciągle w rozjazdach, wraz z córką korespondowała przez listy. Po jej śmierci Juliet kontynuowała tradycję i dalej pisała listy, zostawiając je na grobie matki. Nigdy nie przypuszczałaby, że ktoś byłby zdolny naruszyć jej prywatność i przeczytać jeden z jej listów, co więcej - że mógłby na niego odpisać.
   Declan to przysłowiowa "czarna owca". Po wydarzeniach z przed lat pogrążył się w rozpaczy, a kilka miesięcy wstecz zrobił coś, za co nałożono na niego karę w postaci prac społecznych. Pracuje zatem na cmentarzu. Kiedy na jednym z grobów znajduje list i go czyta, ma wrażenie że to jego uczucia są w nim zawarte, zatem nie zastanawiając się nad tym co robi, odpisuje na niego dwoma słowami.

   Bohaterzy byli dość schematyczni jeśli mam być szczera. Ona po tym jak straciła najważniejszą osobę, zamyka się i izoluje od wszystkich, biernie biorąc udział w codziennych czynnościach. On natomiast po tragedii jaka spadła na jego rodzinę, staje się "wyrzutkiem", chuliganem, omijanym na szkolnych korytarzach i osądzanym za wszystkie złe rzeczy. Budził strach pośród rówieśników, jak i nauczycieli. Mimo tej schematyczności, ani trochę mi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, bardzo ich polubiłam i ich rozumiałam. Jak widać, na przykładzie tej książki, można stworzyć schematycznych, powtarzalnych bohaterów, ale na swój sposób oryginalnych i zyskujących sympatię czytelnika. Ponadto dostajemy również historię najlepszego przyjaciela Declana, Rev'a - swoją drogą chętnie przeczytałabym książkę właśnie o nim.


"Spodziewałem się mamy, ale słyszę pociągnięcie nosem i wiem już, że to Rev. Ten koleś ma alergię na wszystko, w tym na większość ludzi."


   Brigid Kemmerer znakomicie sobie poradziła. Nie skupiła się tylko na wątku rozwijającej się znajomości i uczuć bohaterów. Powiedziałabym nawet, że ten wątek był najmniej ważny. Natomiast to co jest w tej książce ważne, to przede wszystkim radzenie sobie z codziennością, akceptacja przeszłości, relacje rodzinne. Autorka poruszyła wiele bardzo ważnych tematów i co najważniejsze, każdy z nich zamknęła, nie zostawiła nas z żadnymi pytaniami. Realność aż wylewała się ze stron i jedyne czego żałuję jest to, że już ją skończyłam :(


   Podsumowując, "Listy do utraconej" to książka, którą trzeba przeczytać! Może i nie jest zaskakująca, bo momentem zaskoczenia było dla mnie tylko kilka rzeczy. Może i jest przewidywalna, ale uważam  to za plus powieści. Nie ma niepotrzebnych wątków, niepotrzebnego komplikowania spraw. Paradoksalnie, jest to niecodzienna i genialna historia. Polecam każdemu, bez względu na wiek, myślę że każdy może wynieść z tej książki pewne wartości. Ja jestem zachwycona i bardzo chcę poznać inne powieści autorki.











"Listy do utraconej":
Tom 1. Listy do utraconej
Tom 2. Więcej niż słowa



20 komentarzy:

  1. Nie znam jeszcze twórczości tej autorki, ale tę książkę mam w planach. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Powieść jest schematyczna, ale mi się ją rewelacyjnie czytało...i bardzo mi się podobała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak samo jak mi :) Na pewno do niej kiedyś wrócę :)

      Usuń
  3. Bardzo zainteresowała mnie ta książka.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam tę książkę. Wydawnictwo YA! zawsze chwyta się pozycji które są pełne emocji. Wydają naprawdę świetne książki.
    Listy do Utraconej przeczytałąm w jeden dzień i było mi mało!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się co do wydawnictwa. Czekam na jakieś nowinki o nowościach :D

      Usuń
  5. To jedna z lepszych książek jakie ostatnio czytałam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że oceniłaś tak wysoko. Mi ta historia bardzo przypadła do gustu, była może i momentami schematyczna, ale za to jaka urocza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. Ja tak się wciągnęłam, że nawet nie zauważyłam, kiedy byłam na ostatniej stronie :)

      Usuń
  7. Tak tak - podpisuję się pod Twoją recenzją! Uwielbiam tę książkę i również wszystkim polecałam ją w mojej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze nie miałam okazji przeżyć tej przygody czytelniczej. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nadal się nie skuszę, choć czytam zazwyczaj pozytywne recenzje :D Przy czym do tej pory postaciami też się każdy zachwycał :D

    OdpowiedzUsuń