Tytuł: Papierowa księżniczka
Tytuł oryginalny: Paper Princess
Autor: Erin Watt
Cykl: Królewska (tom 1)
Wydawnictwo: Otwarte
Tłumaczenie: Maria Smulewska-Dziadosz
Data premiery: 14 marca 2018
Liczba stron: 368
Moja ocena: 7/10
Opis wydawcy
Życie Elli Harper nie przypomina bajki – dziewczyna nie ma ojca, często przeprowadza się z miasta do miasta, ciężko pracuje i codziennie walczy, by związać koniec z końcem. Jedynie marzenia o lepszym jutrze podtrzymują ją na duchu. Czy jest szansa, aby się spełniły?
Nagle za sprawą członków rodziny Royal Ella trafia do świata bogactwa i luksusu. Nie wie jednak, że ta piękna otoczka skrywa niewyobrażalne zepsucie. Reed, jeden z pięciu braci, jest „perłą w koronie” rodu Royalów. Dziewczyna nie potrafi się oprzeć jego urokowi, lecz chłopak za wszelką cenę chce zniszczyć jej fascynację.
Stopniowo na jaw wychodzą rodzinne tajemnice, a Ella uświadamia sobie, że jest w stanie przetrwać wszystko – oprócz życia w pałacu Royalów.
http://www.otwarte.eu/landings/papierowaksiezniczka/
Seria "Królewska" kusiła mnie już na długo przed wydaniem jej w Polsce. Ciekawy opis, wysoka ocena na goodreads, no i piękne okładki. Nigdy jednak nie zdecydowałam się zabrać za nią w oryginale i w sumie słusznie zrobiłam, bo doczekałam się jej u nas. Co prawda po wydaniu również chwilę zwlekałam, po pierwsze dlatego że czekałam, aż zostanie wydana całość, a między pierwszym tomem a kolejnymi był mały poślizg. Po drugie zaczęły się pojawiać niezbyt pochlebne opinie, wręcz książka zaczęła być porównywana do "Srebrnego łabędzia" Amo Jones, z którym się nie polubiłam. Lekkie obawy miałam, nie będę ukrywać, ale stwierdziłam, że muszę przekonać się sama czy faktycznie jest do kitu i tak jak w przypadku wspomnianego "Srebrnego łabędzia" książka wyróżnia się tylko ładną okładką, czy jednak ma coś w sobie co mi się spodoba.
Już przy pierwszym tomie pojawił się problem, bo z jednej strony jest to tak niedorzeczna i nieprawdopodobna historia, że momentami łapałam się na zastanawianiu czy chcę ją kończyć. Z drugiej strony tak mnie wciągnęła, że paradoksalnie odkładać jej nie chciałam. W związku z tym stwierdziłam, że nawet jeśli pojawią się chwile zwątpienia dokończę tę serię do końca.
"Przeznaczenie jest dla słabych - tych którzy nie mają dość siły lub woli żeby kształtować swoje życie zgodnie ze swoimi pragnieniami."
Po śmierci matki, siedemnastoletnia Ella Harper by mieć za co żyć, decyduje się na pracę w klubie nocnym jako striptizerka. By nie zdradzać swojego prawdziwego nieletniego wieku, używa dowodu matki. Nie chcąc trafić do domu opieki jako sierota, nikomu nie zdradza swojej tajemnicy. W dzień posłusznie chodzi do szkoły, a w nocy tańczy, zapewniając sobie zarobek. Pewnego wieczoru w klubie zjawia się mężczyzna, przedstawiający się jako Callum Royal, twierdząc że jej ojcem był jego najlepszy przyjaciel i od teraz jest jej opiekunem prawnym. Dziewczynie ciężko w to uwierzyć, szczególnie że nie znała swojego ojca. Mężczyzna nie daje za wygraną i kilka dni później, przekupując ją, zabiera do swojego domu. Właściwie to pałacu, bo jak się okazuje, jego nazwisko idealnie odzwierciedla jego status materialny. Callum ma pięciu synów w wieku zbliżonym do Elli, którzy jak się szybko okazuje, nie darzą dziewczyny sympatią, tylko wręcz przeciwnie - nie ufają jej i nie ułatwiają życia ani w domu, ani w szkole. Szczególnie jeden z nich - Reed.
Już na samym wstępie czytelnik częstowany jest absurdem. No bo Ella używa dowodu matki, prawie dwadzieścia lat starszej. Nikt się nie połapie przecież, że dziewczyna jest nastolatką. Ponadto prowadzi podwójne życie i żadna pomoc, ani opieka się nią nie interesuje, szczególnie że chodzi jeszcze do szkoły. Ja wiem, że w książkach wszystkie chwyty dozwolone, ale tak nierealne sytuacje psują odbiór całości. Nie wspominając już o "władzy" Royallów, co jest śmieszne. Podobnie jak relacje Elli z Reedem, który traktuje ją jak śmiecia i choć dziewczyna w sumie nie leci mimo to w jego ramiona, to coś czuć zaczyna. Jak można poczuć coś do osoby, która tylko i wyłącznie miesza ją z błotem?
"Otworzyłam się przed nim i wyjawiłam swoje uczucia, a on kazał mi je zatrzymać. Zrobił to dość delikatnie, ale nawet czysty nóż potrafi zadać bolesną ranę."
Mimo to brnęłam w tę powieść, bo jak się okazało, wcale mi to nie przeszkadzało. Nie wiem czy ze mną wszystko w porządku, czy po prostu miałam ochotę na absurdalną i głupiutką książkę, ale czytałam i czytałam i chciałam więcej. Nawet papierowi bohaterowie nie zniechęcili mnie do niej. Zawsze powtarzam, że to bohaterzy tworzą książkę i jest to dla mnie niezwykle ważne. W tym przypadku? Bohaterów nawet nie polubiłam, byli nijacy, zero swojego zdania, zero charakterów a i tak ja wciąż chciałam więcej.
Określam tę książkę jako słabą, ale czytaną z przyjemnością. Ciężko mi określić co dokładnie czuję w stosunku do niej, bo ona jest pod każdym względem niedopracowana, nic nie wnosząca i nawet nie grzeszy oryginalnością. A jednak czytałam z zapartym tchem, chcąc wiedzieć co wydarzy się dalej. Nie napiszę jednak, że czuję się winna jej przeczytania bo tak nie jest. Czuję rozczarowanie pod względem fabularnym, ale wspominam ją miło i co więcej - chcę też przeczytać dwie książki poświęcone jednemu z braci a nawet inne książki kryjące się pod tym pseudonimem. Bo nie wspomniałam, ale Erin Watt to pseudonim dwóch autorek - Elle Kennedy, czyli Pani od serii "Off-Campus", w której skład wchodzą "Układ", "Błąd", "Podbój" i "Cel", oraz Jen Frederick, której książki w Polsce nie zostały wydane.
"Nikt nie chce, by go zniszczono. Wszyscy chcemy zostać uratowani."
"Papierowa księżniczka" to książka, którą albo się pokocha, albo znienawidzi. I choć ja nie zaliczam się do żadnej grupy, to jednak bliżej mi do tej pierwszej. Nie można odmówić jej wstrząsających sytuacji, zwrotów akcji i tajemnic. Jedną z nich autorki zostawiły na zakończenie, które tym bardziej skłania do sięgnięcia po kontynuację. Przed rozpoczęciem czytania należy podejść do niej z dystansem, przymknąć oko na niemoralność i toksyczność, ciesząc się zwyczajnie lekturą bez oczekiwań na wybitne dzieło. Mnie autorki do siebie przekonały i z przyjemnością sięgnę po kolejne części jak i dwie jednotomówki, które również wspólnie wydały (i które mam nadzieję wydawnictwo również skusi się wydać u nas). Historia choć przypominająca te z wattpada, pełna wad i niedomówień, mnie kupiła i chcę więcej.
"Królewska":
Tom 1. Papierowa księżniczka
Tom 2. Przeklęty książę
Tom 3. Pałac kłamstw
Tom 4. Fallen Heir
Tom 5. Cracked Kingdom
Zdecydowanie podziękuję. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem :D
UsuńCzytałam trzy tomy i oba przypadły mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńSuper, mam nadzieję, że będą wydane również kolejne części :)
UsuńJestem ciekawa, jak ja bym zareagowała na tę historię. Może kiedyś kiedyś spróbuję zmęczyć tę książkę :D
OdpowiedzUsuńNie koniecznie musisz męczyć :) Ja na przykład przeczytałam ją raz dwa, mimo pewnych zgrzytów :)
Usuń