11 marca 2015

''Na szczycie'' K. N. Haner





Tytuł: Na szczycie
Autor: K. N. Haner
Wydawnictwo: Novae Res
Liczba stron: 794
Moja ocena: 6/10















Singielka Rebeka Staton z powodu bardzo trudnej sytuacji życiowej zarabia na utrzymanie jako striptizerka w nocnym klubie go-go i dzieli mieszkanie ze swoim najlepszym przyjacielem. Pewnego dnia występuje w stroju anioła, a jej pokaz ogląda niezwykle przystojny menadżer najlepszego zespołu rockowego w kraju – Sedrick Mills. Ich spojrzenia krzyżują się, Rebeka zapomina o wykonywanym układzie tanecznym, za co właścicielka lokalu wyrzuca ją z pracy. Mogłoby się wydawać, że w tym momencie dziewczyna się załamie, jednak dzięki niezwykłej propozycji tajemniczego gościa dzieje się zupełnie inaczej. Rebeka dołącza do zespołu i wraz z nim rusza w roczne tournée, podczas którego całe jej dotychczasowe życie zupełnie się odmieni. Hollywood, Las Vegas i Denver to jedne z licznych przystanków obfitującej w przygody podróży. Trudne dzieciństwo, problemy z matką i zdolność pakowania się w kłopoty sprawiają, że przeszłość wróci w najmniej oczekiwanym momencie, a życie Rebeki skomplikuje się jeszcze bardziej. Ogromna namiętność, pasja, przyjaźń i miłość, która jest w stanie wytrzymać wiele... ale czy wszystko?


„Na szczycie” to pełna erotycznych niespodzianek i romantycznej miłości powieść o tym, że warto mieć marzenia i nie ulegać przesądom, ponieważ nigdy nie wiadomo, jak skończy się to, co wcale się dobrze nie zaczęło.


źródło opisu: Wydawnictwo Novea Res

Książkę miałam na oku już przed premierą i wiedziałam, że tak czy siak muszę ją przeczytać. Los się do mnie uśmiechnął i dzięki konkursowi ''coś za coś'' u http://cyrysia.blogspot.com udało mi się wygrać. Zaznaczam, że ''Na szczycie'' to najcięższa książka na mojej skromnej półce. 

Napisana w bardzo prostym języku. Autorka użyła określeń, których wszyscy (chyba) używamy na co dzień, więc czytelnik ją pochłania bez problemu. Co mnie zaskoczyło to brak rozdziałów. Nie jest napisana też ciągiem, ale ma wyznaczniki. Pierwszy raz się spotkałam szczerze przyznam z taką formą, ale absolutnie mi nie przeszkadza brak rozdziałów. Wręcz przeciwnie, czyta się szybciej.

Widać nie dociągnięcia, ale nie mnie to oceniać, bo jestem tylko czytelnikiem i ważniejsza jest dla mnie treść. Po za tym to debiut autorki i na pierwsze wody wypuścić tak obszerną książkę, mogę się jedynie ukłonić.

W książce bardzo dużo się działo. Zbyt dużo. Pojawiały się problemy ważne i te mniej ważne. Tego było tak wiele, że to aż nierealne. Najgorsze było w tym to, że autorka szybko zapominała i kończyła sprawę. Ja w takich sytuacjach chciałabym przeczytać co więcej odczuwają i myślą bohaterzy, ale tu tego zabrało.

Gdybym miała wymienić wszystko co spotkało główną bohaterkę, zajęłoby mi to sporo czasu. Muszę przyznać, że przez to od połowy w pewnych momentach mnie to męczyło. No bo, szczerze? Ile jeden człowiek może przeżyć i znieść? 

Zaznaczony bardzo wyraźnie jest motyw miłości do dwóch osób, który mnie zaintrygował. Byłam ciekawa jak cały układ wyjdzie, co się stanie później i czy do końca tak będzie. 

Pytanie do osób które lekturę mają za sobą: Czy tylko ja bardziej wolę Ericka niż Sedricka? ;D

Właśnie tak, główny bohater mnie denerwował, choć dało się go znieść. Za to uwielbiam bohatera drugoplanowego - Ericka. Z jednej strony miałam ochotę go rozszarpać a z drugiej mu współczułam. Nie pamiętam już, żebym bardziej polubiła postać mniej ważną w książce.

Co do Rebeki, ręce opadają. Irytująca, ciągle poszkodowana i nie dająca nic sobie wyjaśnić kobieta (a raczej bym powiedziała, że nastolatka z powodu zachowania). Gdy coś jej nie pasuje - pakuje się, wyjeżdża, ucieka, płacze, chowa się albo krzyczy. Oficjalnie znajduje się na mojej liście ''Najbardziej wkurzające bohaterki''.

Erotyk, który jest przesączony seksem? To raczej normalnie prawda? Czytam często erotyki i bardzo lubię czasem dreszczyk, czy emocje. Tutaj każdy problem, miłe słowo, czy cokolwiek innego kończyło się seksem. Czasem trudno żeby utrwaliło się coś innego, istotnego bo w myślach pamiętam gdzie i w jakiej pozycji uprawiali seks.

Całość była w porządku, wciągająca. Nawet bardzo, pewnie głównie ze względu ciągłych akcji (które i tak kończyły się seksem). Ciesze się, że miałam możliwość zapoznać się z tą pozycją i mam nadzieję, że w przyszłości jak tylko autorka coś wyda będę mogła znów przeczytać co stworzyła.

Oceniłam na 6, ze względu na zbyt dużo seksu nawet jak na erotyk. Za dużo. I dlatego, że wszystkie możliwe sytuacje były wepchnięte w książkę, czasem zupełnie nie potrzebnie i dezorientujące.


12 komentarzy:

  1. Nie czuję zainteresowania tą książką. Myślę, że prawie 800 stron erotyka to dla mnie za dużo i w końcu miałabym dość. Chociaż widzę tu kilka zachęcających elementów to nie sądzę, żebym sięgnęła po tę powieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, jest obszerna i w pewnych momentach męczy, ale mimo wszystko mnie czytało się szybko ;)

      Usuń
  2. Bardzo doceniam Twoją szczerą recenzję i cieszę się, że mimo kilku zgrzytów książkę oceniasz całkiem dobrze. To jest debiut autorki, więc dopiero się ''rozkręca'' :)
    Tak między nami, to ja chyba też wolę Ericka niż Sedricka. Co prawda Sed jest cudny, ale Erick także pociągający :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie-e, nadmiar niektórych scen nie jest zdecydowanie dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Erick Walter nie jest zwykłym bohaterem drugoplanowym. W całym cyklu odgrywa bardzo ważną role jest wsparciem, mediatorem, pewną stałą dla Seda i Reb oboje zawsze mogą na niego liczyć. Nawet kosztem swoich uczuć wspiera ich jako pare, jedność... Wie co powiedzieć jak zareagować i pomóc to przyjaciel/brat z wyboru.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo wszystko to Sedrick i Rebeka są głównymi bohaterami. Zgadzam się z każdym słowem, że był bardzo ważny w książce.

      Usuń
  5. Jakoś zbyt przeciętnie się zapowiada... ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jakoś nie za bardzo gustuję w erotykach, ale może kiedyś spróbuję przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusi mnie ta książka choć nie przepadam za erotykami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Historia ta zawładnęła moim sercem i umysłem. Pokaźne tomisko pochłonęłam w dwa wieczory, a teraz mam problem, bo nie mogę doczekać się dalszych losów bohaterów "Na szczycie".

    Autorka od samego początku nie owija w bawełnę. Już sama okładka daje poznać się na tym, że w książce erotyki i niegrzecznych chłopców nie zabraknie. Sceptycznie nastawiona do tego typu historii i do tej podchodziłam z dystansem. Jednak już od pierwszych stron zostałam wciągnięta w wir akcji.

    Poznajemy Rebekę, młodą, zagubioną kobietę, która swoje problemy próbuje zatuszować wiecznymi imprezami. Dziewczyna na pozór bardzo lekkomyślna i beztroska skrywa przed wszystkimi tajemnicę jej dzieciństwa. Kompanem w zabawie dla Rebeki jest jej najlepszy przyjaciel - biseksualny Trey. Od razu go polubiłam, a to dopiero pierwszy z cudownych facetów pojawiających się w książce.

    Rebeka jest dziewicą i co lepsze, także striptizerką. To nietypowe połączenie idealnie odzwierciedla osobowość głównej bohaterki. Moim skromnym zdaniem kreacja Rebeki jest doskonale przemyślana i naprawdę dopracowana. Wkurzała mnie ona niemiłosiernie ale w momencie gdy dowiadujemy się o tym co spotkało ją w dzieciństwie, wszystkie "dziwne" akcje jakie działy się za jej sprawą, zaczynają mieć sens. Rebeka jest po prostu skrzywdzonym dzieckiem, które nigdy nie zaznało normalnej, zdrowej rodzicielskiej miłości. Nie jest przygotowana na związek, na miłość, na zaufanie, a nagle pojawiający się na jej drodze menadżer zespołu rockowego - Sedrick Mills, dodatkowo burzy względy spokój w jej życiu. Sedricka polubiłam od samego początku, chociaż mam ogromny problem i dylemat z kim wolałabym by Rebeka związała się na stałe. Erick Walter także podbił moje serce. Chyba nie ma takiego członka zespołu, którego bym nie polubiła. Zabrało mi jedynie trochę więcej szczegółów związanych z zespołem ale liczę na to, że w kolejnych częściach tej książki będzie mi dane je poznać.

    By za bardzo nie spolerować dodam jedynie, że sceny seksu rozpalają tutaj i umysł i ciało. Zawrotna akcja i niespodziewane jej zwroty są naprawdę zaskakujące i nigdy nie zgadłam co wydarzy się dalej. Bohaterowie i ich wybuchowe charaktery nie dają odetchnąć ani na chwilę. W tej historii jest drugie dno, które trzeba dostrzec. Ja je dostrzegłam i podziwiam autorkę za odwagę ale także za kreację bohaterów tak różnorodną i ciekawą, że nie sposób się oderwać. Nie zabraknie tutaj także czarnych charakterów, zazdrosnych byłych narzeczonych i problemów, które piętrzą się strona po stronie by w końcu wybuchnąć wszystkie razem. Tak właśnie czułam się czytając tą książkę, emocje wzbierały i wybuchały nagle by potem na chwilę opaść i dać sekundę wytchnienia.

    Dla mnie ten debiut zasługuje na ogromne gratulacje. Nie tylko za odwagę ale za pomysł i świeżość. Styl i język są proste i mimo, że książka liczy prawie 800 stron to pochłania się ją momentalnie. Czytałam, że autorka tak naprawdę nigdy wcześniej nie pisała i zaczęła robić to niedawno więc boję się co może być dalej :) Każdą kolejną książkę K.N. Haner kupię w ciemno i na pewno się nie zawiodę. Dobrze, że mamy w Polsce takich młodych, zdolnych, odważnych autorów, a na fali "Greya" warto sięgnąć właśnie po nasze rodzime autorki.

    Do tej książki zachęcam z całego serca i czekam na kolejne części z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo że nie stronię od erotyków, to jakoś ta książka mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń