Tytuł: Oddychając z trudem
Cykl: Oddechy (tom 2)
Autor: Rebecca Donovan
Wydawnictwo: Feeria
Liczba stron: 544
Moja ocena: 8/10
Emma przetrwała dramatyczną noc w domu swojej ciotki, ale niewiele z niej pamięta. Obudziła się w szpitalnym łóżku, w koszmarnym stanie. Odbył się proces sądowy, w którym na szczęście nie musiała uczestniczyć. Teraz Carol nie może już zrobić jej nic złego, ale wysoką ceną za to jest utrata kontaktu z Laylą i Jackiem.
Emma wróciła do szkoły i na boisko, i stara się po prostu prowadzić zwyczajne życie nastolatki, z wierną Sarą i oddanym Evanem u boku. Nie jest to jednak łatwe – wciąż budzi się zlana potem po koszmarnych snach, a na ulicach prześladują ciekawskie spojrzenia. Gdy decyduje się zamieszkać ze swoją matką, sytuacja jeszcze bardziej się komplikuje. Tak trudno oddychać, gdy trzeba radzić sobie z tak silnymi emocjami…
źródło opisu: http://wydawnictwofeeria.pl/pl/ksiazka/oddychajac-z-trudem
Pierwsze co mogę powiedzieć to, że jestem strasznie zawiedziona. Po tym jak bardzo spodobał mi się pierwszy tom, jak bardzo przeżywałam całą historię i jak zapierało mi dech w piersi, teraz odebrało mi mowę.
Być może zbyt wiele się naczytałam pozytywnych opinii. Spotkałam się na kilku blogach ze stwierdzeniami, że pierwsza część to było nic w porównaniu z tą.
Być może za dużo oczekiwałam od drugiego tomu, dlatego że z wielką nie cierpliwością wyczekiwałam premiery. Chociaż i tak zwlekałam z kupnem ponad miesiąc, aż w końcu skusiłam się na ebook (ze względu, że nie mam pierwszej części papierowej, tylko też ebook).
Myślę, że autorka wyczerpała wszystko co możliwe w pierwszej części. Cały ból bohaterów, emocje, sytuacje, strach jak i zauroczenie, pierwsze razy i nowe znajomości.
Nie twierdzę, że tu tego nie ma - bo jest, ale to tak jakbym czytała całkiem inną serię, historię. Spodziewałam się trochę więcej.
Emma po tragicznej nocy w domu ciotki, jest dręczona przez koszmary. Postanawia się wprowadzić do matki i dać jej szanse. Niestety matka nie wiele się zmieniła i obwinia za wszystko Emmę.
Pojawia się nowy facet Rachel i komplikuje wszystko.
Uwielbiam Evana i jestem wściekła na autorkę, że tak mało go tu było. Za to tak jak było mi żal Emmy w pierwszym tomie, w tej części mnie irytowała. Jej postawa wobec Evana. Rozumiem strach przed wypowiedzeniem tego co się działo, czy o koszmarach, ale dlaczego była dla niego taka zimna (?), chyba tak mogę powiedzieć.
Nowy facet matki wprowadził takie zamieszanie, było go wszędzie pełno i w pewnych momentach miałam go dosyć i już mi się nie chciało o nim czytać. Mimo iż jego przeszłość mnie zaciekawiła, tak nie polubiłam go jak Evana.
Jeszcze jednego się mogę przyczepić - zakończenie. Jak i dlaczego? Nie będę zdradzać dla tych co nie czytali, ale nie podobało mi a zarazem zaintrygowało. Znowu czekam na kontynuację i jestem ciekawa co autorka wymyśliła tym razem.
Być może przedstawiłam ''Oddychając z trudem'' negatywnie, ale tak nie jest. Oceniam na 8, bo bardzo mi się podobała, ale może nie jako kontynuacja ''Powód by oddychać''. Fakt, było wiele wątków do których powracaliśmy do przeszłości, ale mimo wszystko ta część była lżejsza. Nie wiem, czy tylko ja odniosłam wrażenie jak bym czytała całkiem inną książkę?
Podsumowując - dobra, bolesna lektura.
Wybaczcie za chaotyczność, ale piszę na szybko i po skończeniu książki.
Czytałam pierwszy tom i niezbyt mi się podobał. Strasznie mi się cała książka dłużyła. Może drugi tom spodoba mi się bardziej. Warto spróbować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie
addictedtobooks.blog.pl
Z pewnością chciałabym przeczytać, teraz jest promocja w biedronce, ale zakupiłam inne tytuły, na tą serie nie starczyło mi juz kaski.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zakupiłam pierwszy tom :)
OdpowiedzUsuńJa chcę pierwszą część! *płacze i wyje wniebogłosy*
OdpowiedzUsuń